na część drugą - nie, nie warto było. Jedynka bije dwójkę na głowę - pod względem fabuły. Jest jasno nakreślona, spójna, wciągająca od początku do końca. Wizualnie jedynka też jest lepsza, sceny takie jak zniszczenie Wielkiego Drzewa, moment kiedy dzikie zwierzęta Pandory ruszają do wspólnej walki z ludem Naavi, emocje aż buchają z ekranu, jest autentyczna furia Neytiri, kiedy zabija Quaritcha w obronie człowieka, którego kocha i niesamowita scena końcowa, kiedy świadomość Sully przepływa przez Drzewo Życia do jego awatara - takie sceny się pamięta długo. Cameron przedobrzył - i stracił w oczach fanów, miliony widzów nie zobaczyły wcale dwójki, bo po prostu odeszli do lepszego świata. To niewybaczalne, tak się nie postępuje. Peter Jackson nakręcił trylogię szybko i sprawnie, a za Powrót Króla dostał aż 11 Oskarów. Można? Można - tylko trzeba mieć podstawowy szacunek dla widzów.