PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558178}

Avatar: Istota wody

Avatar: The Way of Water
2022
7,2 103 tys. ocen
7,2 10 1 103172
5,9 81 krytyków
Avatar: Istota wody
powrót do forum filmu Avatar: Istota wody

W pierwszym "Avatarze" jeszcze o coś chodziło. Fabuła była prosta, fakt, ale opowiadała o uniwersalnych wartościach, podstawowych moralnych wyborach i była to opowieść zrozumiała dla każdego (czy zajmująca emocjonalnie to inna sprawa). Teraz dostaliśmy filmik o prywatnej zemście jednego faceta nad drugim. Koniec, kropka. Film jest oszałamiającym widowiskiem, nie przeczę, lecz co z tego gdy nie idą za tym emocje? Cały film wygląda dla mnie tak jakby Cameron krzyczał: "popatrzcie, tak się robi filmy! Jestem taki zaj**sty, że zrobię widowisko aż wam oczy wypadną! Fabuła? Who cares?" Tania psychologia, łopatologicznie podane prawdy objawione...Trzy godziny przeleciało, nie powiem, oglądało się to świetnie ale magii, jak z pierwszego Avatara, nie było.

ocenił(a) film na 7
Lary_83

"Dla mnie jedynka jest zupełnie bez sensu i zerowa fabuła".

Cóż, skoro tak, to i tak nie wytłumaczę. Poza tym, z tłumaczeniem filmów jest jak z tłumaczeniem kawałów: albo się je rozumie albo nie. W skrócie: film o wyborach moralnych, o fundamentalnych wartościach, o odwadze, o odpowiedzialności, itd. Czyli jak kwadrylion innych :-)

ocenił(a) film na 9
Lary_83

Najkrótsze streszczenie jedynki:
1. Były żołnierz marine, kaleka z przetrąconym kręgosłupem odwala na brudnej ziemi mierne życie inwalidy bez realnych szans na wyleczenie ponieważ cała planeta jest opanowana przez bogate korporacje żyjące z niewolników ekonomicznych, czyli tzw. zwykłych ludzi (taka mała projekcja tego co się dzieje z obecnym kapitalizmem).
2. Jego brat bliźniak naukowiec biorący udział w zaawansowanym projekcie na innej planecie ginie zasztyletowany. Żołnierzowi zaproponowano zastąpienie brata mimo zerowych kwalifikacji. Wielkim osobistym plusem jest odzyskanie sprawności nóg w ciele avatara - sklonowanego genetycznie tubylca, co jest oczywiste dla każdego inwalidy nie mogącego chodzić.
3. Na pierwszej misji jako tubylec po ciągu nieoczekiwanych zdarzeń ląduje u lokalsów, którzy widzą interes w nauczeniu go swojego sposobu życia. Interes jest obopólny, a kaleka przez jakiś czas gra na trzy fronty próbując po trochu zadowolić naukowców, korporację oraz siebie. Od korporacji/wojska ma obietnicę sfinansowania naprawy rdzenia kręgowego w jego oryginalnym ciele.
4. Niestety kaleka zakochuje się w miejscowej pannie z samego topu tubylców i jego priorytety się zmieniają stając otwarcie przeciw korporacji i jej najemnikom. Zaczyna się otwarta wojna, którą wygrywają lokalsi dzięki powiązaniu z całą fauną planety, naukowcami z Ziemi i samym protagonistą.
=======
Podsumowując: Ludzie są najeźdźcami na innej spokojnej planecie bo swoją ciężko zniszczyli, są chciwi, podli i... przegrywają przy pomocy ludzkiego renegata, którego wepchnęli w sam dół społeczny oraz tzw. solidarności osób przyzwoitych z obu nacji, czyli zasłużenie.
O ile pamiętam, a sporo pamiętam przez 40 lat śledzenia kina, to filmu z podobną fabułą nie było. Zazwyczaj to ludzie bronili się przed złymi obcymi i wygrywali w jakiś sposób, albo udawało się im przetrwać. Ludzie w postaci podłych najeźdźców, którzy ostatecznie dostają w dupę? Nie. Tu nawet Pocahontas nie pasuje.

mojomr_

Przecież w tym filmie tematem wiodącym jest rodzina, więzi. Wcale się nie zdziwię, jak wszystko zakończy się przejściem Quaritcha na "jasną stronę mocy" a'la Luke i Vader.

ocenił(a) film na 7
Citizen13

No, coś trzeba wymyślać na kolejne części :-) Bo wygląda, że jednak IV i V będą.

ocenił(a) film na 8
Citizen13

Też tak uważam, już widać początek jego przemiany, w końcu mimo wszystko nie zabijał tubylców z zimną krwią, nie pozwolił zabić swojego syna. Pewnie w kolejnych częściach zacznie przywiązywać się do swojego "pterodaktyla", być może czuć więź z planetą itd.

ocenił(a) film na 9
Citizen13

Bardzo ciekawe spostrzeżenie i być może tak zostanie poprowadzona fabuła. Może jednak nie będzie to takie bezpośrednie bo Cameron też przecież zna inne topowe filmy, a nie bardzo lubi kalki. W wielu dziedzinach chce być tym pierwszym.

ocenił(a) film na 7
mojomr_

Przecież druga część Avatara znowu podejmuje podobne wartości jak przekaz pro-ekologiczny, antykolonialny, chciwości kosztem wyniszczania natury, dodatkowo mocno tutaj wybrzmiewają wątki związane z rodziną/przyjaźnią gdzie pierwsze skrzypce gra relacja ojciec-syn. I jasne. Nie jest to nic wyszukanego. To proste wartości ubrane w familijną niewyszukaną historię, ale mówienie że mamy tylko "zemstę i koniec" to chyba o jakimś innym filmie mówimy.

ocenił(a) film na 7
Anthrax91

Co do zasady masz rację i ja również widzę te wątki ale...są tak słabo dla mnie zarysowane, tak zepchnięte na margines, tak poboczne, a kwestia prywatnej zemsty tak wyeksponowana (główny, przewodni wątek), że jako całość film jest wyraźnie słabszy od jedynki. Widzę po ocenie, że Ciebie także nie wyrwał z butów. A pierwszy Avatar mnie wyrwał :-)

ocenił(a) film na 7
mojomr_

Nie wyrwał, ale podobał mi się i miło spędziłem czas w kinie. Zachwyca wizualnie, zachwyca fauną i florą Pandory, CGI wyśmienite, ale fabuła/scenariusz to nie jest mocna strona tego filmu. Nie leżały mi za bardzo niektóre rozwiązania fabularne, główny antagonista wręcz kreskówkowo przerysowany, część wydarzeń to taki odgrzewany kotlet z pierwszej części który wciąż jest smaczny, ale to oczko/dwa w dół chyba mu się jednak należy.

ocenił(a) film na 7
Anthrax91

Powtórzyłeś zatem moje argumenty i zgadzamy się co do oceny filmu :-) Zobaczymy jak to będzie z III częścią.

ocenił(a) film na 10
mojomr_

Naprawdę nie miałeś żadnych emocji na tym filmie? Nie ruszyła Cię np. scena zabijania pandorowego "wieloryba"?

ocenił(a) film na 7
pierscienwladzy

Oczywiście, że ruszyła. Po to była zrobiona. Mówię o fabule a nie o emocjach. To, że film mi się podobał (bo podobał, choć I Avatar to był outstanding!) nie oznacza, że nie widzę mielizn scenariuszowych oraz ogólnej słabości fabularnej. Doprawdy: przez 13 lat można było wymyślić lepszą fabułę (porównaj T1 i T2, chociażby).