Jestem zdziwiony tak słabym scenariuszem, doborem scen. Miałem wrażenie, że Camerona nie było przy montażu i ktoś sobie pozwolił wyciąć większość z filmu. Wiele wątków jest zwyczajnie spłaszczonych, nie dopowiedzianych. Może fabuła rozwinie skrzydła w trzeciej części, na ten moment świat Pandory jest dalej piękny,ciężka praca nad oprawą wizualną jest bardzo widoczna, lecz historia dość mizerna. Muzyka tez nie potrafiła zapaść mi głowie. Choćby krótki motyw, niestety nic takiego nie pamiętam. Nie nastawiałem się na wielką rewolucję, ale żeby aż tak zwyczajnie się czuć po seansie.