Klasyczny wyciskacz łez bez ambitnej fabuły. Przez ponad 3 godziny bardzo dłużącego się widowiska jesteśmy bombardowani bezwzględną brutalnością ziemian, co ma za zadanie wywołać u nas sympatię dla tubylców. Ziemianie są głupi i nieporadni jak Rzymianie z Asterixa i Obelixa. W pierwszej części to się jeszcze jakoś broniło, ponieważ ziemianie nie spodziewali się, że tubylcy będą w stanie stawić im zorganizowany opór. Jakby ziemianie nie mieli broni atomowej, chemicznej i wszystkiego co mogłoby zmieść navich z powierzchni ziemi. Sposób polowań na zwierzętajest po prostu głupi. Ziemianie zamiast użyć samonaprowadzających pocisków, torped i innych technologii powszechnie stosowanych na początku XXI wieku wolą się bawić harpunami, ponieważ powolne konanie trafionego harpunem zwierzęcia mocniej działa na emocje widza niż pocisk naprowadzający załatwiający sprawę w kilka sekund. Sorry, ale to jest rozwiązanie z kina klasy B.
Wreszcie sam film jest po prostu nudny. Sceny są sztucznie przeciągane. Po godzinie byłem bardzo znudzony, gdybym nie był w kinie, lecz oglądał w domu, to bym to po prostu wyłączył. Jeden z głównych bohaterów gada w kółko o rodzinie jak Dominic Toretto. Od filmu kręconego przez 13 lat można było oczekiwać dużo więcej.
Niedawno miałem okazję obejrzeć czwartą część Matrixa, która została tutaj zmieszana z błotem. W Matrixie Zmartwychwstaniach mamy oryginalne rozwiązania fabularne i nawet jeśli wiele motywów się powtarza, to jesteśmy cały czas czymś zaskakiwani. Avatar 2 to klasyczny blockbuster z wysokobudżetowymi efektami specjalnymi, nachalną grą na emocjach widza i brakiem głębi. Najgorsze jest to, że równolegle kręcone są dwie kolejne części, które znając praktykę przemysłu filmowego będą jeszcze gorsze. Tak to niestety wygląda, że wszystkie franczyzy są obecnie dojone dopóki notują przyzwoite box office.
byłem w kinie, mam tę samą opinię. Najgorsze jest to, że gdy jakas scena się zaczyna, to wiedzialem jak sie zakonczy. Poza tym tez chcialo mi sie wyjsc z filmu