ja do tego grona się nie piszę, bo film jest po prostu rewelacyjny. Można czepiać się do fabuły, do rozwlekłości, czy braku logiki, ale po pierwsze: film ten nigdy nie miał aspirować do fabularnych wyżyn, po drugie: rozwlekłość jest spowodowana ubogaceniem go o wątki - tak bym to nazwał - przyrodniczo-etnograficzne, wizualnie przepiękne, a po trzecie: trudno dopatrywać się logiki w gatunku sf, szczególnie, gdy nie jest to hard sf. Każdy ma prawo do własnej oceny filmu i trzeba to uszanować, bo z gustami się nie dyskutuje. Odnoszę jednak wrażenie, że część oponentów to albo wieczni malkontenci, albo tacy, którzy chcą zaistnieć na forum niepoślednim komentarzem, albo też tacy, którzy zazdrosnym okiem patrzą na sukces innych. A co mnie najbardziej urzekło? Na pewno przesłanie filmu (przyjaźń, solidarność, poświecenie), piękne, spokojne, niebieskie uniwersum oraz oryginalne "zwierzęta" i ciekawe pojazdy.
Nie sądzę, bym należała do wiecznych malkontentów, bardzo lubię amerykańskie blockbustery ze sztampową fabułą typu "Top Gun: Maverick", a jednak zarówno pierwsza część "Avatara", jak i druga, fabularnie są tak słabiusieńkie i nielogiczne, że to naprawdę bardzo ciężko się ogląda.
Choć ja akurat, w odróżnieniu od większości, o wiele lepiej bawiłam się na części drugiej (pewnie dlatego że nigdy nie lubiłam jedynki i nie mam z nią związanych szczególnych wspomnień) - w dwójce ujęło mnie za serce to podkreślanie wartości rodziny oraz jej jedności: "Trzymajmy się razem, a wygramy.", ponadto Titanicowy sentyment zapewne zrobił swoje i dlatego podobało mi się bardziej, jednak więcej niż 6/10 nie jestem w stanie tej produkcji dać.
Doceniam przepiękny morski świat, techniczną doskonałość, kreatywną wizję twórców, zapierające dech w piersiach ujęcia, jednak mimo wszystko fabuła jest dla mnie zawsze najważniejsza - to ona decyduje, czy będę w stanie emocjonalnie zaangażować się w opowiadaną mi historię czy nie. Tutaj te wszystkie uproszczenia typu "nie wiemy, w jaki sposób Kiri została poczęta w avatarze dr Grace" wynikające ze zwykłego scenariuszowego lenistwa niestety odebrały mi frajdę z oglądania. A wystarczyło lepiej wyjaśnić parę kwestii (np. dlaczego ludzie nie atakowali już leśnych Navi, choć w pierwszej części tak bardzo zależało im na unobtanium), w bardziej klarowny sposób przedstawić motywy działań bohaterów i możliwe, że byłoby ode mnie 8/10. A tak jest tylko naciągane 6/10. Chciałabym, by twórcy tyle samo pracy, którą włożyli w stworzenie perfekcyjnej animacji, poświęcili na dopracowanie przekonującego scenariusza. :-)
Jednocześnie jednak szanuję, że filmy te mogą się wielu ludziom bardzo podobać.
P.S.1 Dla porównania jedynkę oceniłam 3/10 - wiem, że dla niektórych to zapewne szok, ale ja naprawdę tak bardzo męczyłam się na tym filmie i ledwo wytrwałam do końca bez przewijania do przodu... cóż, na odczucia nic nie poradzimy, prawda?
P.S.2 W dwójce na szczęście było mniej postaci Neytiri, której przerysowanego aktorstwa niestety nie jestem w stanie oglądać. Naprawdę dziwię się, że ona aktorsko jest oceniania najlepiej.
Miło czytać takie komentarze - dobre merytorycznie, kulturalne w słowach i szczere, ale bez obrażania kogokolwiek.
Mnie również bardzo miło móc wymienić się wrażeniami na temat tego filmu z kimś tak kulturalnym jak Ty. Podobało mi się to, co napisałeś tutaj o filmie oraz o sobie na swoim profilu - po tych wypowiedziach wyczułam, że jesteś osobą szanującą gusta innych ludzi, dlatego zdecydowałam się zostawić komentarz, bo wiedziałam, że nie spotkają mnie z Twojej strony wyzwiska, tak jak niestety bardzo często ma to miejsce tu na Filmwebie. Niestety wielu jest takich użytkowników, którzy zdają się wyznawać zasadę: "masz inny gust niż ja, to automatycznie jesteś skończonym idiotą". A przecież nie każdemu musi podobać się to co nam. :-)
Ja ogólnie bardzo lubię czytać opinie innych ludzi na temat filmów i nawet zdarza się czasem tak, że pod wpływem czyjejś przekonującej argumentacji odrobinę zmieniam swoje zdanie (bo np. czegoś nie zauważyłam w filmie, a ta osoba pomogła mi to dostrzec). Plus zawsze fajnie jest dowiedzieć się, co innym podoba się w danej produkcji, mimo że mnie ona osobiście nie zachwyciła.
A wracając jeszcze na chwilkę do "Avatarów", to ja naprawdę ubolewam nad tym, że nie mogę pokochać tych filmów całym sercem, bo jest w nich też wiele plusów, chociażby to że pod względem technicznym są majstersztykami - nie widziałam drugiego takiego filmu, który miałby tak rewelacyjne efekty specjalne jak "Avatar: Istota wody".
W każdym razie cieszę się, że Tobie film tak bardzo się podobał i życzę Ci miłego dnia. Trzymaj się ciepło. :)