Świetnie się ogląda w kinie, prawda? A wystarczy przez chwile pomyśleć, jak cierpiały kultury pierwotne, od Indian przez ludy Afryki po Aborygenów, kiedy chrześcijaństwo nawracało ich siłą i mieczem! Ale przecież nie ma w tym żadnej analogii :)
No tak bo kultury pierwotne tylko biegały z jelonkami i motylkami. I przyjechali niedobrzy biali (chrześcijanie!) i popsuli im sielankę. A takie rzeczy jak skalpowanie, rozrywanie końmi, składanie ofiar z ludzi (dzieci!) bogom, porywanie nastoletnich dziewczyn i handel dziewictwem, niekiedy kanibalizm to biali przywieźli .... Chrześcijaństwo ma spoooro za uszami, ale to i tak mały pikuś w stosunku do tego co ludy pierwotne miały w swoich "tradycjach".
Nawet jeśli kultury pierwotne miały swoje rytuały i nawet jeśli nie podobały się one białym chrześcijanom to automatycznie oznacza, że należy je zniszczyć? Rozumiem także, że palenie czarownic na stosie także da się uzasadnić? Niewolnictwo też? Jest taka fajna książka "Religie a wojna" - wniosek z niej jest jeden, najkrwawszą religią w dziejach świata jest niestety chrześcijaństwo. Co do tego religioznawcy i historycy religii są zgodni.
Gwoli ścisłości: nie uważam się na chrześcijanina ani nawet za człowieka wierzącego. Więc nie zamierzam bronić chrześcijaństwa bo jak zaznaczyłem ono też ma mnóstwo rzeczy za uszami (dlaczego założyłeś że chcę uzasadniać palenie na stosie?). Ale przedstawianie ludów pierwotnych wyłącznie przez pryzmat typowej "Pocahontas" jest całkowicie oderwane od rzeczywistości. Szczególnie "wybielane" sa plemiona Ameryki Północnej które wcale takie pokojowe nie były i ich walki plemienne prowadziły to prawdziwych rzezi (mordowali co poppadło, z kobietami i dziećmi włącznie). A niszczenie innych kultur nie jest tylko domeną chrześcijaństwa ale też innych religii (np islamu czy hinduizmu).
Avatar to tylko film, i to bardzo prosty, hollywoodzki, przystosowany do bardzo niewymagającego widza. I tak się go powinno oglądać (i cieszyć nim). Doszukiwanie się jakichkolwiek analogii do faktycznych wydarzeń jest tutaj GRUBĄ nadinterpretacją.
Dobra gościu zluzuj majty, wszystko zależy od punktu widzenia. Jakby twojej matce Aztekowie serce wyrwali na twoich oczach to byś ich nie bronił, tylko sam mieczem wyżynał, tyle w temacie.
akurat to, że mój przodek zginął z rąk Azteków jest mało prawdopodobne ale to że któraś z Twoich pra prababek została spalona na stosie już nie... tak, wszystko to zależy od punktu widzenia :)