Najbardziej się zawiodłem na muzyce. W jedynce była świetna. W dwójce brzmi jakby skomponował ją jakiś przeciętny uczniak. W dodatku jeden z powtarzanych motywów brzmi jak początek tej pieśni „Dobry Jezu, a nasz Panie…”- dziwnie się tego słucha.
Też uważam że muzyka w filmie była bardzo generyczna, jakby w tle wybrzmiewały fanfary rodem z How to train your dragon Powella to muzyka poniosłaby ten film