Za długi, nieklejąca się fabuła, niewykorzystany potencjał historii postaci z jedynki. To pierwsze zarzuty które przychodzą mi na myśl po seansie. Skoki FPS - raz płynne sceny w 50 czy 60 klatkach na sekundę, raz 25/30 i to scena po scenie. Oceniam bezpośrednio po przypominającym obejrzeniu jedynki i na prawdę po godzinie zacząłem przysypiać. Co więcej, film praktycznie cały czas wygląda jak gra komputerowa, a momentami brakowało tylko narratora w postaci Krystyny Czubówny. No ale patrząc na wyniki film zarobił niemal 1,5 miliarda dolarów :)