Jak wynika z wywiadu, którego Cameron udzielił podczas konwentu CinemaCon, Avatara 2 obejrzymy nie wczesniej, jak za dwa i pół roku, czyli w grudniu 2018. A kolejne części będą wychodzić co dwa lata. Dodatkowo Cameron powiedział, że pracuje już też nad Avatarem 5.
Według mnie to dość ryzykowne, kazać czekać fanom tak długo. Projekt się rozrasta, choć nie było jeszcze premiery sequelu nr 2, a kolejne sequele będą wypuszczane w ciągu najbliższego dziesięciolecia. O ile Cameron będzie jeszcze żył i będzie w stanie dokończyć prace...
Wydaje mi się, że on finansuje to z własnej kieszeni - z zysków z poprze3dnich superprodukcji. Bo chyba żadna wytwórnia nie zgodziłaby się czekać aż tyle, na wciąż przekładane premiery. Rozsądnie byłoby wypuścić Avatara 2 i uzyskać jakiś zarobek, oraz dać coś czekającym fanom. Bo fani tez się starzeją i z wiekiem zmieniają gusta.
Mam wrażenie, że ten projekt będzie albo czymś wielkim - na miarę Concordea, zdobycia K2 zimą czy odkrycia leku na raka - albo okaże się filmową Wieżą Babel, która budowana z obłędnym uporem, w końcu runie i nigdy nie zostanie dokończona.
Nie przesadzasz trochę? Przecież widziałeś wyniki finansowe. Na Avatara czeka wielu ludzi, więc "dwójka" na pewno się zwróci. Natomiast jeśli dwójka będzie słaba, to wtedy projekt teoretycznie umrze śmiercią naturalną. Cameron stosuje jakąs dziwną strategie tym razem. Nawet teasera nie wypuścił.