Ta produkcja to bardziej film przyrodniczy o obcej planecie, bo fabuła to bardziej pretekst żeby wprowadzić świat. Mimo wszystko się broni, bo szczegółowość i rozmach z jakim stworzono i przedstawiono ten świat powala na kolana. W mojej ocenie Avatar może spokojnie stanąć na równi ze światami Władcy Pierścieni, czy chociażby Harrego Pottera, a pod pewnymi względami jest nawet bardziej złożony.

To jest po prostu niesamowite jak dokładnie i logicznie został stworzony cały ekosystem Pandory. Wszystkie rośliny, zwierzęta, stwory i stworki wyglądają jak zaprojektowane do najmniejszej komórki. Widać oczywiste inspiracje z ziemskich ekosystemów, ale wszystko jest ciekawe i tajemnicze. Cały świat wchodzi ze sobą w interakcje i czuć, że żyje. To samo jeśli chodzi o technologię, która przyleciała z Ziemi. Każda klamra, wspornik, silnik czy skrzydła maszyn mają sensowne zastosowanie. Od tej strony geniusz, liga sama w sobie i życzyłbym sobie żeby inne filmy sci-fi szły tą drogą.

Od strony wizualnej nie ma filmu, który by stał blisko tego poziomu CGI, szczególnie oglądając w dobrym 3D.

Niesprawiedliwe wydaje mi się część bardzo niskich ocen, które widzą tylko brak fabuły, ale co kto lubi. To po prostu nie jest film tego typu, który będzie stawiać na dekompozycję ludzkiej psychiki, albo bazował na intrygach i skomplikowanych zwrotach akcji. Rozumiem rozgoryczenie, że przy takim budżecie fabuła mogła stać na wyższym poziomie, ale mamy co mamy. Jak ktoś potrafi obejrzeć film dla tzw. "przyjemności" i nie oczekuje, że po wyjściu z kina wyjdzie bogatszy o nie wiem co, to na pewno się nie zawiedzie. Jak dla mnie warstwa wizualna i świat nadrabiają te braki i można spokojnie smakować to co widać, a niekoniecznie to, co wypływa bezpośrednio z dialogów, czy gry aktorskiej.

Oglądać w 3D póki można, najlepiej jakieś IMAXy!