Za dlugo czekania. Jeszcze 2 lata!!! Czy Jamesa pokrecilo.????!!!!! Juz minelo piec lat od pierwszej czesci.Razem bedzie ich siedem! Niektorzy chocby chcieli to nie dozyja...Bezsensu... No ale coz, to w jego stylu, niestety...euhhh Mogl rok po roku, gora dwa lata odstepu i jazda,albo wlasnie tak jak zrobil,by czas dzialal na jego korzysc-a przynajmniej jemu sie tak wydaje ;) ps.zlecialo to i te kolejne dwa tez zleca ;)
Im dłużej się na coś czeka, tym większą to sprawia przyjemność ^^
Taka produkcja to też nie jest hop-siup. Najpierw Cameron musiał odpocząć, obgadać technologie, zejść na dno Rowu Mariańskiego.
Pierwszy Avatar także długo powstawał, zdjęcia to jakieś dwa lata z tego co pamiętam, obróbka komputerowa to drugie dwa, do tego pre-produkcja.
ps. P.Jackson potrfil Hobbita naraz nakrecic ale chyba tez mu kilka lat zajelo. Dobrze ze przynajmniej wszystko wskazuje, ze James robi odrazu dwie czy tez trzy czesci bo kolejne 7lat by niezdzierzyl i sie postarzal na tyle by moc nie ogladac tego albo tylko w hologramie ;)
Może to też pójść w drugą stronę. Przez ten czas tak urosną oczekiwania, że nawet Cameron nie będzie w stanie im sprostać ;)
Premiera przesunięta na końcówkę 2017 roku.
http://www.filmweb.pl/news/Zapomnijcie+o+"Avatarze+2"+w+2016+roku-109246
Między pierwszą, a drugą częścią Terminatora też było czekania siedem lat i
tylko to wyszło na dobre :)
To były inne czasy. Nie było internetu i nikt nawet nie wiedział ,nie czekał na kolejną część do momentu jak praktycznie wyskoczyła jak filip z konopii ;) Ale fakt,latka się zgadzają.
Wiesz ja widziałem Terminatora dosyć późno to fakt,
dopiero w styczniu 1989 wypożyczyłem na Vhs, bo na bazarach nie natrafiłem wcześniej,
A o filmie przypadkowo dowiedziałem się o od kuzyna :)
Dwójkę widziałem kilka miesięcy po premierze kinowej, bo ojciec pożyczył kasetę od kolegi.
Wałkowałem film kilka razy. Takie wrażenie na mnie zrobił.
Faktem jest to co mówisz, że wtedy filmy jakie się oglądało to był przypadek.
W latach 1988-1995 głównie oglądało się filmy z bazarów z kasetami czy czasem z wypożyczalni kaset.
Królowały wtedy głównie filmy klasy B - akcji, lekkie komedie, horrory, karate itp
Pamiętam, że w owym czasie obejrzałem blisko dwa tysiące filmów, ale mało ambitnego kina.
Widziałem co prawda Przeminęło z wiatrem 1939, Ben hur 1959, Kleopatrę 1963,
ale takie filmy na vhs to była rzadkość.
O Bergmanie, Kurosawie, Fellinim, Tarkowskim, Kubricku nawet nie wiedziałem :)
Co prawda widziałem jeden film Kubricka - Spartacus z 1960 w szkole,
ale nawet nie znałem reżysera. Nieco ambitniejsze kino było wtedy 1988-1995 w Tv.
Zgadza się. Dziś wszystko na tacy,chociażby poprzez wspaniały portal filmowy na którym sobie piszemy ;) A i wiedza i gusta nieco się wzbogaciły i wyostrzyły...ciężko już czymś zaskoczyć...dużo już nakręcono i wydaje się, że tempo spadło, że wszystko już było (tematy). Ps.napisałem że dokładnie wiem o czym napisałeś/łaś bo sam tego doświadczyłem-jestm z końcówki lat siedemdziesiątych kiedy papieża polaka wybierali ;)
Wiesz, gdyby nie internet to nigdy bym nie obejrzał pewnie
najwyżej cenionych filmów z lat 1930-1990 w liczbie ponad tysiąca :)
Także są plusy i minusy. Kiedyś liczył się przypadek. W erze internetu już nie.
Ale to już nie cieszy jak kiedyś, gdy nie było tyle tego wszystkiego.
Ha! Euforia na nowo wypozyczony lub wymieniony film na bazarku byla lepsza niz...sex?? :D ;) To se newrati jak mowi klasyk...prawda! ... :(
A propos T1 to mialem te okazje zobaczyc w kinie ale to i tak bylo dosc pozno (mala miejscowosc w ktorej mieszkalem) bo dopiero w 1988 gdy mialem niespelna 10lat. Wybralismy sie wraz z kuzynem.Jego ojciec puszczal filmy, ale nie zalatwil na wejsciowki,bo wiedzial,ze film nie dla nas.Postawilismy wszystko na jedna karte i sklamalismy gdy juz zaczal sie seans, doslownie kilka minut po, ze my jestesmy z tata i mama i tylko bylismy w wc. Nie wiem jakim cudem,chyba poprzez emocje, ze seans pt: Elektroniczny morderca (tak,tak to sie nazywalo! Tytul Terminator nic by ludziom komuny nie mowil hehe) sie zczal i pani nie wiedziala co z nami zrobic, bilety mielismy kupione przez starszego kolesia ktorego poprosilismy wczesniej no i sie udalo! Siedzielismy we dwojke na jednym fotelu a emocje siegaly zenitu...tak sie balismy! Oczy przyslaniane byly rekoma i to czesto a i zasnac bylo ciezko.Musze spytac matuli i ciotki jak to sie stalo, ze mysmy w ogole poszli na ten seans ,ktory bodajze zaczynal sie o 20 lub 21! Masakra! ps.ale fajnie, ze sobie o tym przypomnialem :D