Niesamowicie uwielbiam scenę, kiedy rozwścieczony tulkun ratując Loak`a mści się za swoją rodzinę na ludziach i rzuca się na ich statki niszcząc sprzęty, oraz odcina rękę swojemu oprawcy, który wcześniej pozbawił go płetwy, oko za oko :D
W tym momencie miałam niesamowicie ucieszoną mordkę, że natura wreszcie się obroniła i karma wróciła do tych buców.