Film ma swoja urode, jest piekny, jest raj. Co do fabuly rezyser wrecz chroni niesforna rodzine bohatera, gdzie Jack i Neytiri sa najgorszymi rodzicami roku. Da sie to przezyc. Łuk strzela szybciej i celniej niz najlepszy karabin automatyczny, ok.
Film pokazuje swobode zamiany cial/transferu swiadomosci, koncepcje wspolpracy, wiezi istot z przyroda vs ludzi z technologia i wynik takiej wspolpracy dla planet.
Rozumiem, ze ten film ma pokrzepiac widza niz go dobijac i byc glosem w sprawie ochrony przyrody na naszej planecie.
Jednak cala rodzinka bohatera zbyt czesto ma szczescie, wrecz jest chroniona i niepowazne akcje malych bohaterow za czesto uchodza im na sucho.
Film bylby pelniejszy, bardziej dramatyczny, bardziej realny, gdyby wiecej czlonkow rodziny glownego bohatera spotkalaby smierc lub rany, kalectwo za lekkomyslnosc; a tak sa oni niesmiertelni i przez to niewiarygodni.
Ten film to bajka niz film, sztandar bojowy dla ekologow i wegan.
Duzym minusem, tak dlugiego filmu (i tak po cieciach) jest brak przerwy w seansie. Przy takiej ilosci wody na ekranie bardzo szybko poczujesz potrzebe udania sie do toalety w trakcie.