"Avatar" pod względem technicznym wnosi dużo, niestety zabrakło mi w tym wszystkim uczucia i serca. Moja recenzja: http://recenzyjnie.blox.pl/2013/10/Avatar-James-Cameron.html Zapraszam! :)
Co w tym dziwnego, że spodziewałam się dobrej fabuły, kiedy poznałam ogólny zarys i pomysł. Z Twojej wypowiedzi wynika, że film kostiumowy SF musi oznaczać się oklepaną już fabułą. Nie rozumiem Twojego toku myślenia, bo właśnie przez to "Avatar" po prostu ginie w tym całym zbiorze filmów SF. Może i ta historia byłaby do przetrwania, ale została przedstawiona w marny sposób. Ja w czasie seansu po prostu się nudziłam. Wyraziłam swoje zdanie i byłabym wdzięczna gdybyś mnie nie obrażał ani innych osób z podobnym poglądem do mojego, tylko dlatego, że mamy inne zdanie od Twojego. Ja szanuję Twoje zdanie, Ty uszanuj moje. Pozdrawiam.
Bardzo króciutką "recenzję" pozwoliłaś sobie popełnić na swoim blogu, ale generalnie zgadzam się z Twoim zdaniem.
Na jedno tylko trzeba wziąć poprawkę, że Cameron jest w zasadzie tylko i wyłącznie takim gościem od filmów wystawnych wizualnie, natomiast bardzo sztampowych pod względem przekazu. Sprawdziłem z ciekawości i ze zdziwieniem zauważyłem, że wszystkie jego filmy, które widziałem oceniłem średnio na 5/10. Czyli podobała mi się scenografia i wykreowane światy, ale wszystkie są schematyczne w fabule, albo w postaciach, albo w ukazaniu relacji między nimi, itd. Cała para idzie w efekty.
To zręczny rzemieślnik i robi najzwyczajniej w świecie dobre filmy rozrywkowe, szczególnie gdy obejrzy się to w kinie, gdzie odbiór filmu jest zawsze trochę inny. Na małym ekranie niestety najczęściej wyłazi to co słabe, bo efekt kinowego przytłoczenia dźwiękiem i obrazem nie występuje. Po Cameronie wiadomo czego się można spodziewać i wysokie oceny Avatara to ocena kolejnego, bardzo ładnego filmu (wykreowana Pandora naprawdę urzeka!) z rozmachem, który dodatkowo oglądany w nowatorskim ówcześnie 3D pewnie zrywał w kinie skalpy, bo czapki zdmuchnął samymi napisami początkowymi :). A reszta składowych filmu... klasycznie, bez polotu :). Rodząca się w bólach miłość (zieeew, bo wiadomo, co będzie), wroga technologia vs. miłośnicy natury w zgodzie z nią żyjących (zieeew), itd.
Bardzo ładna bajka dla dzieci. I dorosłych trochę też, w końcu każdy lubi się rozerwać od czasu do czasu. Cameron to zapewnia, jeśli się za wiele nie oczekuje lub nie potrzebuje (a że dzisiaj akurat puszczają na Polsat Film to sobie zrobię nieco prażonej kukurydzy, otworzę chmielowy napój i obejrzę ładne okoliczności przyrody :) ).
Ja się przyznam bez bicia, kiedy doszły mnie pierwsze słuchy o filmie i jakaś nagonka że to camerona , SF, oraz padły gdzieś słowa mówiące o filmie bardziej przełomowym od obcego (ktoś te filmy w kampanii reklamowej porównał), to też byłem zainteresowany, nie oglądałem trailerów, reklam, czy obrazków, poszedłem po prostu do kina...a tu wiadro zimnej wody na mnie spadło, jeszcze w życiu tak się nie zawiodłem na filmie !!!
Nie przejmuj się tym debilem - on tak ma, że musi powyzywać każdego, komu film się nie spodobał, bo to mu sprawia przyjemność.
Nie pochlebiaj sobie. Po twojej wcześniejszej wypowiedzi widać, że NIE myślisz.
A twoja ocena filmu świadczy jeszcze, że jesteś oszołomem. Wystawianie najniższej oceny filmowi pomimo jego niewątpliwych zalet (takich jak strona wizualna) świadczy o całkowitym braku rozsądku.
"heheh ale zabolalo cie marny krytyku"
Tak, tak - powtarzaj, że cukier jest słony. Co prawda będziesz gadał totalne pierdoły niezależnie od tego, ile razy je powtórzysz, ale co tam - poczujesz się lepiej, nie?
"Łykasz takie pseudo ckliwo podniosle gowno to okej, ale nie zachowuj sie tak, jakbys tylko ty mial racje"
Albowiem to właśnie ja wymyślam jakieś dyrdymały o wieku rozmówcy i o tym, co oglądał, nie?
"Nie wiesz czym sie kierowalem dzięciole dajac temu szajsu 1"
Wiem, wiem. Nie jesteś pierwszym tutaj oszołomem, ani ostatnim. Wszyscy macie bardzo prostolinijny sposób myślenia, więc mnie nie rozśmieszaj takimi tekstami.
"Strona wizualna zaletą hahahha"
Powtórzyłbym tutaj łacińską sentencję, ale po co... Widać, że jesteś bezwstydny i będziesz się śmiał jak głupi do sera nawet wtedy, gdy ci ktoś to wytknie. Przy okazji - potwierdziłeś, że jesteś oszołomem. Nawet osoby, którym się film nie podobał, przyznają, że stronę wizualną ma doskonałą (ale zaraz dodają, że nic ponadto, że fabuła do dupy, blablabla - już to przerabiałem dziesiątki, jeśli nie setki razy). A ty? Co se będziesz żałować - zgnój tępo nawet i ową stronę wizualną.
"Avatar to plastikowa forma kiczowatosci obecnej pop kultury"
A to zdanie jednym z najdurniejszych, najbardziej pustych sloganów być, jakie w życiu widziałem. Równie dobrze mógłbyś tutaj napisać "dobrze zbalansowane śniadanie to podstawa dnia", byłoby to równie sensowne i równie do rzeczy. Hell, jak teraz patrzę, to cały twój post składa się tylko z takich haseł - z wiązanek wydumanych epitetów pod moim adresem i konfabulacji co do mojego wieku czy doświadczenia z filmami, z równie wydumanych epitetów pod adresem filmu, etc. Ewielinie oddaję honor, że próbowała uzasadnić swoją opinię (choć uważam, że marne to było uzasadnienie) - ty piszesz po prostu puste frazesy, ale masz jeszcze na dokładkę wystarczający tupet, aby do tego wszystkiego załączać sugestię, jakim to ty jesteś znawcą, a jakim ja dzieciakiem.
"Cofij sie dzieciaku do wczesnych filmow Camerona jak Obcy 2, Terminator czy Głebia, tam masz niesamowita strone wizualna i genialny klimat"
Tak się składa, mój ty "dużutki", że takiego Aliens to oglądałem chyba z pięćdziesiąt razy (jeśli tylko tyle), jest jednym z moich ulubionych filmów i mam go w swojej kolekcji. Podobnie jest z Terminatorem (choć nie oglądałem go aż tyle razy, co Aliens). Głębi przez długi czas nie miałem przyjemności obejrzeć, ale gdy niedawno emitowano ją w telewizji, skwapliwie nadrobiłem ten brak - i notabene byłem pod wrażeniem (choć nadal uważam, że Aliens jest lepszy). Niestety, w przeciwieństwie do ciebie nie jestem oszołomem i nie stwierdzę głośno oczywistej bzdury, że filmy nakręcone w latach osiemdziesiątych przewyższają technicznie film zrobiony pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. Zresztą, dałeś mi teraz tylko kolejny dowód na to, że jesteś niezdolnym do zdroworozsądkowego myślenia oszołomem. Aliens na pewno nie przewyższa wizualnie Avatara (inna sprawa, że nie musi - cała akcja rozgrywa się w kosmicznej bazie i nie potrzeba innych efektów, jak odpowiednia scenografia i wbici w kostiumy aktorzy odgrywający rolę Alienów; Avatar natomiast rozgrywa się na otwartej przestrzeni, w plenerach innego świata i pokazuje od podszewki rozumną, obcą rasę) - pominę już fakt, jakim bezsensem jest porównywanie pod tym kątem filmów, które powstały w tak znacznym odstępie czasowym (i kolejny dowód, że jesteś oszołomem) - a jeśli chodzi o klimat, to obydwa te filmy są na tyle różne, że tylko idiota twojego pokroju spodziewałby się w Avatarze emocji tego rodzaju, jakie czuło się przy oglądaniu Aliens. Człowieku, jesteś po prostu beznadziejny - miej dla siebie szacunek i więcej się już nie odzywaj.
A propos Aliens - występując kilkakrotnie w obronie tego filmu, musiałem również kontrować wypowiedzi rozmaitych patafianów, którzy atakowali ten film mnóstwem durnych i bezmyślnych haseł, typu "ten film to tylko bezmyślna siekanina" (jaaasne... pierwszy strzał pada dopiero po godzinie, ale "bezmyślna siekanina"... bezmyślnie, to ludzie rzucają na chybił trafił takie slogany) albo "Cameron zrobił z Obcego prostą strzelaninę" (tak. Albowiem horror to taki am-bi-tny gatunek, że po prostu się nie godzi go obrażać filmem akcji. Guzik prawda - takie samo proste, czysto rozrywkowe kino, jak i film akcji; jedynka nie jest w żadnym razie bardziej ambitna od dwójki). I ty się w sumie od tych patafianów nie różnisz. Ocena filmu X może inna, ale sposób "myślenia" ten sam.
Potrafisz poslugiwac sie innymi inwektywami niz prymitywny wyraz powielany ponad 10 razy w jednym malo bystrym eseiku, ktory wlasnie tutaj wyzej napsiales.
Wszystko to co napsiales o Avatarze, w zestawieniu z Aliens czy Terminatorem to objaw jakiegos zaburzenia w percepcji wizualnej, którą niewatpliwie posiadasz.
"Niestety, w przeciwieństwie do ciebie nie jestem oszołomem i nie stwierdzę głośno oczywistej bzdury, że filmy nakręcone w latach osiemdziesiątych przewyższają technicznie film zrobiony pod koniec pierwszej dekady XXI wieku. Zresztą, dałeś mi teraz tylko kolejny dowód na to, że jesteś niezdolnym do zdroworozsądkowego myślenia oszołomem. "
W ktorym miejscu ubytku mózgowy stwierdzam o tym, ze technologicznie Avatar jest gorszy od tamtych filmow ?
W podstawowce ucza juz czytac ze zrozumieniem, ale niektorzy do dzisiaj maja z tym problem.
Co z tego, ze technologicznie przewyzsza, skoro docelowo strona wizualna w niebieskim szajsie wyszla duzo gorzej. Fizycznie w oczach odbiorcy Avatar to plastikowy twor z przerysowanymi postaciami, bardzo nienaturalna oprawą flory, stworami itp itp.
Przykladowo ta niebieska pinda z naszym arcy-jałowym gl bohaterem ida sobie po tej calej dzungli i za kazdym stawianym krokiem zapala sie swiatelko. haha no sorry, ale to nie Billy Jean Michaela Jacksona. Kompletnie odbiera to powagi calej zaistnialej sytuacji. Co chwile swiatelka, jakies latajace pi-zdzelstwa, gwalcenie widza nadmiarem kolorow, sprawiaja, ze po pewnym czasie robi sie z tego taki sam misz-masz jak w jakims jeb-anym kalejdoskopie lub wyglada jak swierze rzygi na chodniku. Film mial zabrac nas do krainy basniowej, a trafilismy doceolowo do wiejskiegho wesolego miasteczka, gdzie wszedzie wszytsko sie swieci i gra, niby ladnie i przyjemnie, ale czuc wciaz ten wsiowy fajans.
Niebieska banda stworow jest pozbawiona jakichkolwiek walorow estetycznych. Wygladaja jak mix chudej malpy, antylopy z kocią morda i na dokladke jakby ktos im ryje mazakami pomalowal. Dla mnie to jest tak sztuczne, ze az irytujace. Postacie o wyjatkowo irytujacej formie wizualnej. Co tam oni, ich ptaki czy jak tam sie nazywaly te latajace bażanty to chyba jakas kpina z inteligencji odbiorcy tego "dzieła". Bardziej naturalnie w kontekscie sci-fi wygladaly naczelne z 1szej czesci Planety Malp z 70 lat.
Najwieksza slaboscia Avataraa jest nadmierny przepych we wszystkim, kazdy aspekt filmu musial Cameron przesycic i przedobrzyc. Te ptaki zamiast jednej pary oczow maja jeszcze jakies 2 inne oczy zaraz obok glownych, konie maja 2 przednie nogi, tak jakby w dzungli przy takiej masie niewybojow itp ulatwieniem powinny byc 2 pary nog. Przeciez noga za noga raczej przeszkadza przy obcowaniu z roznego typu przeszkodami. No sorry, ale czysta glupota. Co za duzo to niezdrowo. Swiat niebiskich gó.wien jest tak napie.rdolony tego typu defektami, że ma sie wrazenie jakby wyladowalo w takim wlasnie lunaparku kiczu, gdzie jest mydlo i powidlo i wszystko razem zmielone tworzy jakas wielka kolorowa kupe.
Jak chce ci sie pic dobrej Coli to siegasz bo tą oryginalna, czy taka bezfirmowke, w ktorej dodano jeszcze tysiac innych nieznanych substancji tworzac 10 razy bardziej sztuczny twor do przepalania zamków ?
Nie wspomne juz o tym, ze wszystko jest komputerowe i nie ma w tym jakiejs zwyczajne siły i prawdy.
Jak dla ciebie to jest ta swietna strona wizualna to gratuluje ci poczucia wlasnej estetyki artystycznej i dobrego smaku.
Obcy 2, Terminmator i Glebia byly robione ponad 20 lat przed Avatarem, a biją go pod wzgledem scenografii, rozwiazan technicznych, pomyslowosci, postaci, wizażu, bohaterow, charyzmy, naturalnosci i budowania klimatu o jakichs 5 dekad.
To sa niedoscignione wzorce.
O idiotyzmach w fabule i takich mega schematyzmie, krojonym z masy innych filmow juz nie wspominam. Glupota ostatecznej walki pomiedzy ludzmi a niebieskim szajsem jest tak zenujaco niskiego lotu, ze Cameron powinien przestudiowac podstawy taktyk wojennych w przeciagu tysiaclecia. Dzidy i łuki kontra nowoczesna bron dalekiego zasiegu ludzi i kto k.urwa wygrywa - niebieskie g.owna hahahha
No ale coz, wystarczy miec dusze wojownika, co tam.
Ja wiem ze film mial krzepic serca, napewno tym sie pokieruja aborygeni chcac odzyskac Australie. Kilka dzid, łukow i seans z Avatarem i odbija swoje wszystkie zagrabione ziemie :D
Film jest glupi, fabula z dupy, strona wizualna wyglada jak sraczka na swiezo skoszonej trawie a ty mi idioto bedziesz wmawial ze to ja jestem oszolomem i nie znam sie na filmie.
Dorosnij czlowieku i zejdz na ziemie. Film jest tragiczny i taka jest prawda. Wytlumacz mi w czym tkwi geniusz tego filmu, bo jak na razie szczekasz jak maly kundel za plotem.
"Potrafisz poslugiwac sie innymi inwektywami niz prymitywny wyraz powielany ponad 10 razy w jednym malo bystrym eseiku"
Jak na razie się nie zdewaluowało to, że jesteś oszołomem - dlaczego nie miałbym ci o tym przypominać? A jeśli tamten post to już jest dla ciebie "eseik", to ciekawe, co byś powiedział o dłuższych tekścikach mojego autorstwa...
"Wszystko to co napsiales o Avatarze, w zestawieniu z Aliens czy Terminatorem to objaw jakiegos zaburzenia w percepcji wizualnej, którą niewatpliwie posiadasz"
Aha. Co tylko powiesz.
"W ktorym miejscu ubytku mózgowy stwierdzam o tym, ze technologicznie Avatar jest gorszy od tamtych filmow?"
Skoro już zapytałeś, to choćby tu:
"Obcy 2, Terminmator i Glebia byly robione ponad 20 lat przed Avatarem, a biją go pod wzgledem (...) rozwiazan technicznych". Jesteś oszołomem, to i piszesz, co ci ślina na język przyniesie. No i sorry, że przyjąłem raczej naturalną rzecz, iż lepsza technologia pociąga za sobą bardziej efektowne wrażenia wizualne.
To, co piszesz dalej, mówi w zasadzie samo za siebie. Nieprzebrane pokłady nienawiści, zacietrzewienia, tępego fanatyzmu tudzież złej woli, jakie tutaj przejawiasz, sprawiają, że na podobnej zasadzie można właściwie każdy film zgnoić i wyzwać od ostatnich. Pamiętam jednego takiego, co to gnoił inny film między innymi za to, że główny bohater miał czelność włożyć biały uniform - to już był po prostu obłęd, ale ciebie od tego faceta w sumie niewiele dzieli. Widać tutaj, jak z rozmysłem ignorujesz fakt, że we wcześniejszych filmach Camerona - co jest często konsekwencją wyboru takiej, a nie innej konwencji - również mieliśmy takie rzeczy, jak grubą krechą zarysowane postacie czy też rozmaite detale, których celowości trudno się dopatrzeć (wśród patafianów jeżdżących po Alienie pełno jest również takich, którzy mówią, że film jest głupi, bo tytułowy stwór ciągle się ślini - znów, ty się do tej samej kategorii zaliczasz, jeśli o sposób "myślenia" chodzi) - i to wszystko po to, byleby tylko sobie znaleźć powód do zgnojenia Avatara. Nawet jeśli są tam rzeczy, których nie zarzuciłbyś Aliens, to jednak Avatarowi je zarzucić - twoja hipokryzja jest po prostu żenująca.
"bardzo nienaturalna oprawą flory"
E-he. Zastanawiam się, gdzie niby ta oprawa jest tak nienaturalna - ale to niecelowe. Tu nie chodzi przecież o wykonanie tego filmu, tylko o to, że ty WIESZ, jak jest wykonany - więc jak się zaprzesz, to i będziesz gadał, że wszystko jest sztuczne. W podobny sposób mógłbyś narzekać na gumowe kostiumy Alienów i kukiełkę udającą Królową - ale nie zrobisz tego, bo jesteś żałosnym hipokrytą i oszołomem, który sobie umyślił, że jeden film będzie gnoił, a drugi ubóstwiał. Obojętne, za co.
"ida sobie po tej calej dzungli i za kazdym stawianym krokiem zapala sie swiatelko"
A jak Dallas do centrali Matki wchodzi, to tam pełno światełek miga na ścianie! Pier**lona naścienna choinka!
Rozumiesz już, co ty tutaj odpier**lasz, czy mam nadal takie aluzje czynić? Póki co, będę to robił.
"Co chwile swiatelka, jakies latajace pi-zdzelstwa, gwalcenie widza nadmiarem kolorow"
Co chwilę = w kilku niezbyt długich scenach, jakie rozgrywają się w nocy. W dzień, który stanowi lwią część filmu, w krajobrazie przeważa najnormalniejsza w świecie zieleń. A jeśli chodzi o "gwałcenie nadmiarem kolorów", to całe szczęście, że tak rzadko wychodzisz z domu. Sądząc z twojej reakcji na film, mógłbyś dostać obłędu, obserwując co niektóre gatunki jak najbardziej rzeczywistej fauny.
"Wygladaja jak mix chudej malpy, antylopy z kocią morda i na dokladke jakby ktos im ryje mazakami pomalowal"
Zapewne tygrysy - przez te swoje pręgi - też wyglądają, jakby je ktoś mazakami pomalował...
Na'vi to w rzeczywistości krzyżówka człowieka z kocurem - chudą małpę i antylopę po prostu zmyśliłeś. I ich fizjonomia jest również w dużej mierze ludzka, co zresztą nie dziwi, bo odgrywali ich przecież ludzie wbici w kombinezony. Ale widać, że masz bardzo alternatywne pojęcie "naturalności", stąd ten twój bełkot
"Co tam oni, ich ptaki czy jak tam sie nazywaly te latajace bażanty to chyba jakas kpina z inteligencji odbiorcy tego "dzieła""
Ech... ponieważ?
"Bardziej naturalnie w kontekscie sci-fi wygladaly naczelne z 1szej czesci Planety Malp z 70 lat"
Ty naprawdę lubisz się kłaść i prosić o kopa. Dałeś już wystarczająco dużo powodów do stwierdzenia, iż jesteś oszołomem - a ty wciąż dajesz kolejne? Nieruchome maski z pierwszej Planety Małp - naturalne? Dobry żart.
"Najwieksza slaboscia Avataraa jest nadmierny przepych we wszystkim, kazdy aspekt filmu musial Cameron przesycic i przedobrzyc. Te ptaki zamiast jednej pary oczow maja jeszcze jakies 2 inne oczy zaraz obok glownych, konie maja 2 przednie nogi, tak jakby w dzungli przy takiej masie niewybojow itp ulatwieniem powinny byc 2 pary nog"
A taki pająk to ma osiem giczołów, a krocionóg na przykład - ho, ho. Natura musi być szalona. I też uwielbiać przepych.
Albo po prostu to tobie żądza zgnojenia filmu odebrała zdrowy rozsądek. I dopatrzysz się nadmiernego przepychu absolutnie wszędzie - znów mi się przypomina tamten psychol od białego uniformu.
"Jak chce ci sie pic dobrej Coli to siegasz bo tą oryginalna, czy taka bezfirmowke, w ktorej dodano jeszcze tysiac innych nieznanych substancji tworzac 10 razy bardziej sztuczny twor do przepalania zamków?"
Facet, twoja pseudoargumentacja robi się już wręcz żałosna. Fakt, iż kino w ogóle prezentuje tylko rzeczywistość udawaną, wcale cię nie powstrzymuje przed przytaczaniem tego typu, kretyńskich sloganów. I wszystko w takim filmie będzie sztuczne - niezależnie od tego, jakiej techniki się użyje, bo tak czy inaczej, obserwowane w filmie wydarzenia prawdziwe nie będą. Ale co tam - jestem oszołomem, no to sobie sięgnę bez skrupułów po głupi frazes z oryginałem i podróbą.
"Obcy 2, Terminmator i Glebia byly robione ponad 20 lat przed Avatarem, a biją go pod wzgledem scenografii, rozwiazan technicznych, pomyslowosci, postaci, wizażu, bohaterow, charyzmy, naturalnosci i budowania klimatu o jakichs 5 dekad"
Wiesz co, nie będę nawet tego durnego i pustego sloganu komentował, bo na to nie zasługuje. Pozwolę sobie tylko zatrzymać się przy tych postaciach tudzież bohaterach, bo w tym momencie twój wywód osiąga szczyty żenady. Oto bowiem krytykujesz Avatara za grubą krechą nakreślone postaci, po czym... przytaczasz filmy, w których postacie są nakreślone równie grubą krechą. Ot, wszystkie w nich role Michaela Biehna, który gra po prostu albo twardego i typowo pozytywnego wojownika (w Terminatorze oraz w Aliens) - w czym niewiele się różni od Worthingtona jako Jake'a Sully'ego - albo totalnego, antypatycznego psychola (w Głębi), co z kolei niewiele go odróżnia od Quaritcha. Z resztą postaci w poszczególnych filmach jest podobnie - ale to, oczywiście, wcale ci nie przeszkadza walić kolejnych tępych sloganów, jakie to postacie w Aliens czy Terminatorze są bogate, a jakie w Avatarze ubogie. Jesteś po prostu żałosny.
"O idiotyzmach w fabule"
W fabule oczywiście idiotyzmów nie ma. Ci, którzy tutaj forsowali tezę, że jest inaczej, zawsze sami wymyślali idiotyzmy.
"Dzidy i łuki kontra nowoczesna bron dalekiego zasiegu ludzi i kto k.urwa wygrywa - niebieskie g.owna"
Fałsz. Właśnie że "niebieske g.owna" NIE WYGRAŁY. Spowodowały pewne straty, ale generalnie rzecz biorąc zostały zdziesiątkowane i przegonione z pola bitwy. Sytuację uratowała dopiero interwencja "matki natury", no i jeszcze drobna pomoc ze strony nowoczesnej technologii (to granaty pozwoliły Jake'owi posłać prom na ziemię).
Swoją drogą, to jest właśnie jeden z tych idiotyzmów, które wannabe-krytycy wymyślają, próbując podważać sens tego filmu. W efekcie sami robią z siebie durniów.
"Film jest tragiczny i taka jest prawda. Wytlumacz mi w czym tkwi geniusz tego filmu, bo jak na razie szczekasz jak maly kundel za plotem"
To ty mi wytłumacz, dlaczego film jest tragiczny, bo jak na razie piszesz tylko totalne pierdoły, zionąc non stop zacietrzewieniem, nienawiścią i tonami złej woli. Jak już mówiłem, każdy film można zgnoić, kiedy się ma taki tok "myślenia", jak twój. Poprzednie filmy Camerona też - podobne tobie oszołomy, bez przerwy po tych filmach jeżdżące i wymyślające równie durne "argumenty" doskonałym tego dowodem.
O geniuszu filmu oczywiście nigdy się nie zająknąłem, bo wolę tego typu oceny wydawać z perspektywy lat, ale to już tak na marginesie. Film uważam za rewelacyjny (takim komentarzem jest nawet "dziewiątka" na FW opatrzona), a dlaczego, to się już o tym produkowałem w swoim temacie:
http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Je%C5%9Bli+chcesz+rz%C4 %85dzi%C4%87+na+dzielni%2C+musisz+mie%C4%87+du%C5%BCego%2C+czerwonego+ptaka,1366 530
"...To, co piszesz dalej, mówi w zasadzie samo za siebie. Nieprzebrane pokłady nienawiści, zacietrzewienia, tępego fanatyzmu tudzież złej woli, jakie tutaj przejawiasz, sprawiają, że na podobnej zasadzie można właściwie każdy film zgnoić i wyzwać od ostatnich. Pamiętam jednego takiego, co to gnoił inny film między innymi za to, że główny bohater miał czelność włożyć biały uniform - to już był po prostu obłęd, ale ciebie od tego faceta w sumie niewiele dzieli. Widać tutaj, jak z rozmysłem ignorujesz fakt, że we wcześniejszych filmach Camerona - co jest często konsekwencją wyboru takiej, a nie innej konwencji - również mieliśmy takie rzeczy, jak grubą krechą zarysowane postacie czy też rozmaite detale, których celowości trudno się dopatrzeć (wśród patafianów jeżdżących po Alienie pełno jest również takich, którzy mówią, że film jest głupi, bo tytułowy stwór ciągle się ślini - znów, ty się do tej samej kategorii zaliczasz, jeśli o sposób "myślenia" chodzi) - i to wszystko po to, byleby tylko sobie znaleźć powód do zgnojenia Avatara. Nawet jeśli są tam rzeczy, których nie zarzuciłbyś Aliens, to jednak Avatarowi je zarzucić - twoja hipokryzja jest po prostu żenująca."
to zdanie ejst nielogicznie pod wzgledem tresci. Ty sie gubisz dzięciole w tym co piszesz.
Tak apropo wedlug mnie Aliens toi najlepszy film w historii sci-fi, na jaka cholere ciagle odwolujesz sie w konteksie jakis zarzutow co do niego to nie wiem, widocznie jedyna twoja linia obrony do idiotyczne wspominki z wczesniejszych przepychanek z in nymi userami. Dziecinne to i glupie.
"A jak Dallas do centrali Matki wchodzi, to tam pełno światełek miga na ścianie! Pier**lona naścienna choinka!
Rozumiesz już, co ty tutaj odpier**lasz, czy mam nadal takie aluzje czynić? Póki co, będę to robił."
jaki k*rwa DaLlas, ty porownujesz scenerie jakiejs dzungli z baza kosmiczna w Obcym hahah Ja pirdole ty masz chyba do łba za daleko. To tak jakbys porownywal polski las do centrum han dlowego.
Natura to jedno, a baza kosmiczna na szpicowana elektryka itp to chyba zupelnie inna kwestia., Trzeba byc zdrowo j.ebnietym, zeby to wogole zestawiac razem. Twoje aluzje sa rownie marne jak kompetencje w dziedzinie sci fi.
"A jeśli chodzi o "gwałcenie nadmiarem kolorów", to całe szczęście, że tak rzadko wychodzisz z domu. Sądząc z twojej reakcji na film, mógłbyś dostać obłędu, obserwując co niektóre gatunki jak najbardziej rzeczywistej fauny."
hahah wylaze codziennie z domu, mam duzy ogrod, a ty baranie zamiast klepac sie na widok niebeiskich dzikuesk powinienes wybrac sie do ogrodu botanicznego, albo na swieze powietrze i zestawic idiotyzm avatarskiej flory z rzeczywista. Bardzo malo wiesz o realnej botanice, ja bylem na technice rolniczej i lesnej wiec cos na ten temat wiem. Ty co najwyzej zakopales ziemniaka w doniczce i czekales na avatarskie cuda.
"..Zapewne tygrysy - przez te swoje pręgi - też wyglądają, jakby je ktoś mazakami pomalował...
Na'vi to w rzeczywistości krzyżówka człowieka z kocurem - chudą małpę i antylopę po prostu zmyśliłeś. I ich fizjonomia jest również w dużej mierze ludzka, co zresztą nie dziwi, bo odgrywali ich przecież ludzie wbici w kombinezony. Ale widać, że masz bardzo alternatywne pojęcie "naturalności", stąd ten twój bełkot"
hahahhahah o ja pi*rdole jak mozna byc tak oderwanym od rzeczywistosci hahah. Zestawiasz prawdziwego tygrysa z jakas wyimaginowana forma na potrzeby filmu? Hahahha ile ty masz lat 10? W Mikolaja i zębatą wrózke tez wierzysz?
Wygladaja jak krzyzowki 4 stworow, maja odnuza dlugawe jak u antylop, przez co wygladaja groteskowo.
Odgrywali je ludzie haha, chyba tacy na komputerze. Ja nie rozumiem jak mozna byc tak infantylnym. Moze masz zaburzenia emocjonalne bo widac jestes mocno oderwany od rzeczywistosci. Zapewne to wina zaburzen ktorejs z faz rozwoju psych-seksulanego. Jak nie wiesz o co chodzi to poczytaj Freuda.
"Ty naprawdę lubisz się kłaść i prosić o kopa. Dałeś już wystarczająco dużo powodów do stwierdzenia, iż jesteś oszołomem - a ty wciąż dajesz kolejne? Nieruchome maski z pierwszej Planety Małp - naturalne? Dobry żart."
gdzie sie podlozylem, dla mnie naturalniej wygladaly malpy z plan ety niz te indyki z nożdzami w odwlokach i dodatkowa para oczow, to nie robaki do cholery.
Przynajmniej byly maski na luciach a nie jakies komputerowe przekoloryzowane badziewie.
"A taki pająk to ma osiem giczołów, a krocionóg na przykład - ho, ho. Natura musi być szalona. I też uwielbiać przepych.
Albo po prostu to tobie żądza zgnojenia filmu odebrała zdrowy rozsądek. I dopatrzysz się nadmiernego przepychu absolutnie wszędzie - znów mi się przypomina tamten psychol od białego uniformu."
porownujesz pajaka, robala ktory nie biega ani nie przeskakuje jezdzaca na swoium gdz biecie do konia ? Kolejny raz ukazujesz swoja mala wiedze na tematy o podlozu biologicznym. W re alnym swiecie ssaki, gady i ptaki nie posiadaja podwojnych par konczyn, zgadnij dlaczego "geniuszu" Poczytaj deklu troche ksiazek naukowych o ewolucji i przystosowaniach konczyn danego organizmu na tle swojego naturalnego srodowiska. Znowu wyszedles na imbecyla, jak ja to lubie.
I nie wiem o co ci biega z jakims bialym unifoirmem, ale zwazywszy na te odrealnione bzd ury, ktore przytaczasz za przyklad to tamta osoba musiala miec racje.
"Wiesz co, nie będę nawet tego durnego i pustego sloganu komentował, bo na to nie zasługuje. Pozwolę sobie tylko zatrzymać się przy tych postaciach tudzież bohaterach, bo w tym momencie twój wywód osiąga szczyty żenady. Oto bowiem krytykujesz Avatara za grubą krechą nakreślone postaci, po czym... przytaczasz filmy, w których postacie są nakreślone równie grubą krechą."
ty nie masz pojecia co czytasz, Ja dyskredytuje postacie z Awasrara bo sa wyjatkowo nieudane wizualnie. Obcy wygladal perfekcyjnie, postacie z Terminatora takze. Czuc bylo ich obecnosc wokol ciebie, podczas ogladania filmu. Durne niebieskie ludy gorzej sie przezentowaly niz smerfy z kreskowki, nie ma w nich zadnej charyzmy, a napewno nie wypelniaja cie swoim bytem poza ekranem.
I tak Aliens i Termuś posiadaja lepsze efekty dla oka. Terminator 2 poprostu miażdzy do dzisiaj swoimi nowatorskimi rozwiazaniami w dziedzinie efektow. Avatar wyglada jak bajka, sztucznie i tandetnie. Terminator moze i nie ejstes bardziej zaawansowany technicznie, ale efektciarsko ba rdziej cieszy oko. Zreszta 2ka byla rewulucyjna jesli chodzi o pewne rozwiazania techniczne., a wywyzszac cos jakis twor zrobiony w 90% jest bardzo glupie.
"To ty mi wytłumacz, dlaczego film jest tragiczny, bo jak na razie piszesz tylko totalne pierdoły, zionąc non stop zacietrzewieniem, nienawiścią i tonami złej woli. Jak już mówiłem, każdy film można zgnoić, kiedy się ma taki tok "myślenia", jak twój. Poprzednie filmy Camerona też - podobne tobie oszołomy, bez przerwy po tych filmach jeżdżące i wymyślające równie durne "argumenty" doskonałym tego dowodem."
Przedstawilem ci takowe argumenty jesli chodzi o strone wizualna czy postaci. Sorry , ale ty jestes tak zaslepiony przez ten nieiski syf, ze nie lykasz nic co jest do skrytykowania. Tyle osob zarzuca temu łajnu mankamenty, a ty sie upierasz dlaej przy swoim, Jestes prymitywnym fanatykiem, nie dajacym innym dojsc do glosu. Taki maly krzykacz, ktory nawet nie potrafi sforsowac czyjes argumenty, no bo jak ty odpierasz atak tylko i wylacznie przez pryzmat ze jestem oszolom, ze nie jest tak jak napisalem, niekontrujac tego zadnymi tresciwymi argumentami tylko rzucaniem prostych haselek, ktore by mialy styanac w obronie tego gniota, no to sorry, ale nie mamy o czym mowic. Nie ten level.
I jeszcze jedno, ja jestem zakochany w Obcym, czy Terminatorze wiec nie podpinaj mnie tutaj do osob, ktore maja cos przeciwko tym filmom.
Problem w tym, ze Avatar przy tamtych filmach to zwykla tandeta dla mniej wymagajacych odbiorcow.
"to zdanie ejst nielogicznie pod wzgledem tresci"
Znaczy, to które teraz napisałeś? Rzeczywiście - jest.
"jaki k*rwa DaLlas, ty porownujesz scenerie jakiejs dzungli z baza kosmiczna w Obcym hahah Ja pirdole ty masz chyba do łba za daleko. To tak jakbys porownywal polski las do centrum han dlowego"
To zresztą też.
"Natura to jedno, a baza kosmiczna na szpicowana elektryka itp to chyba zupelnie inna kwestia"
I jedno i drugie podlega pewnym regułom, więc nie odwracaj kota ogonem. Jeżeli dżungla w Avatarze wygląda dziwnie, jak na dżunglę, to i Matka w przedstawionej formie wygląda cokolwiek zabawnie jako superkomputer przyszłości, z migającymi w ścianie diodkami, które do niczego nie służą. Równie zabawnie wygląda przykładowo Ash, odczytujący jakieś dane na temat atmosfery LV-426 z bezsensownego ciągu cyfr. Można na to machnąć ręką i uwierzyć, że "łyżka nie istnieje". Można też się zacietrzewić i zgnoić za to cały film - twój wybór.
Widzę też, że pominąłeś kwestię śliniącego się non-stop Aliena, czemu się nie dziwię, bo byłoby to niewygodne przy prezentowanej przez ciebie postawie. Podobnie jak zagłębienie się w cykl życiowy Aliena, który z punktu widzenia znanej biologii jest mocno naciągany. Ale tobie to nie przeszkadza. To, że jakiś stwór, nie pobierając pokarmu, rośnie w ciągu kilku godzin do rozmiarów człowieka, nie jest dla ciebie głupie. Ale że zwierzęta mają dodatkową parę kończyn albo że rośliny fosforyzują - och, zbrodnia! Jesteś marnym, beznadziejnym, żałosnym hipokrytą.
"hahah wylaze codziennie z domu, mam duzy ogrod, a ty baranie zamiast klepac sie na widok niebeiskich dzikuesk powinienes wybrac sie do ogrodu botanicznego, albo na swieze powietrze i zestawic idiotyzm avatarskiej flory z rzeczywista"
Ależ oczywiście, przecież mądra, rzeczywista flora, wcale nie wymyślała fosforyzujących zwierząt, czy roślin. Ani nie zna bajecznie kolorowych zwierząt, przykładowo wśród bezkręgowców albo ptaków. Jak na kogoś, kto legitymuje się wykształceniem w botanice, naprawdę tani kit mi tutaj próbujesz wciskać.
"hahahhahah o ja pi*rdole jak mozna byc tak oderwanym od rzeczywistosci hahah. Zestawiasz prawdziwego tygrysa z jakas wyimaginowana forma na potrzeby filmu?"
Owszem, zestawiam. Widocznie mam bardziej otwarty umysł, niż twój, w związku z czym koncept porównywania istot rzeczywistych i fikcyjnych nie powoduje u mnie głupawki. Szczególnie w sytuacji, kiedy fikcyjne formy życia często w ten czy inny sposób opierają się na rzeczywistych. W przypadku Na'vi mamy pręgi jak te u tygrysa - jeżeli więc śmiejesz się jak głupi do sera z tych pręg i wymyślasz dla nich durne porównania, to równie dobrze możesz to samo robić z pręgami tygrysa. A jeśli myślisz, że kolejny głupkowaty śmiech to kontrargument w dyskusji, to jesteś jeszcze bardziej żałosny, niż myślałem.
"Wygladaja jak krzyzowki 4 stworow, maja odnuza dlugawe jak u antylop"
Tak, albowiem tylko antylopy mają długie nogi. Ten facet, co to miał bodaj 270 cm wzrostu, zapewne narodził się ze związku człowieka z taką antylopą. Przypomina mi się teraz dla odmiany jeden facet, co to z kolei nazywał Na'vi jaszczurkami - w zasadzie obydwaj jesteście równie pier**lnięci.
A "odnóża", znawco, to są u bezkręgowców. Jak na faceta legitymującego się wykształceniem w danej dziedzinie, zrobiłeś wręcz żenujący błąd.
"Odgrywali je ludzie haha, chyba tacy na komputerze"
Chryste, ty w ogóle nie wiesz, o czym mówisz.
Masz, popatrz sobie, jak sceny z Na'vi powstawały: http://www.youtube.com/watch?v=1wK1Ixr-UmM
"dla mnie naturalniej wygladaly malpy z plan ety niz te indyki z nożdzami w odwlokach i dodatkowa para oczow"
A dla mnie cukier jest słony, a niebo zielone w fioletowo-sraczkowatą kratkę.
"Przynajmniej byly maski na luciach"
Albowiem maski są najlepszą i niepobitą formą charakteryzacji. Kolejny raz pokazałeś, że jesteś zacietrzewionym oszołomem - tradycyjne efekty są OK, CGI jest be, innej prawdy nie przyjmujesz.
"porownujesz pajaka, robala ktory nie biega ani nie przeskakuje jezdzaca na swoium gdz biecie do konia?"
Pająk nie biega? Pojmując "bieganie" bardzo szeroko - pająk porusza się proporcjonalnie zdecydowanie szybciej, niż człowiek. A skakanie - ho, ho, skakuny, jak sama nazwa implikuje, potrafią skakać, i to daleko, jak na swoje rozmiary.
"Poczytaj deklu troche ksiazek naukowych o ewolucji i przystosowaniach konczyn danego organizmu na tle swojego naturalnego srodowiska"
Przede wszystkim mówimy tu o innej planecie, gdzie ewolucja mogła przebiegać w inny sposób, więc się nie zasłaniaj - zbytnio w każdym razie - tą znaną. Poza tym wszystkie zwierzęta mają, generalnie rzecz biorąc, wspólnych przodków - nawet z bezkręgowcami, w tym rzeczonymi pająkami, jesteśmy odlegle spokrewnieni, bo wyższe formy życia ewoluowały z tych niższych. A w rzeczywistej historii ewolucji mieliśmy nawet takie dziwactwa, jak do niczego niepotrzebne "rączki" tyranozaura - i jeśli ktoś, w dziele absolutnie fikcyjnym, wymyśla swoje własne dziwactwo, to ty niewiele masz do gadania.
"ty nie masz pojecia co czytasz, Ja dyskredytuje postacie z Awasrara bo sa wyjatkowo nieudane wizualnie"
Guzik prawda. Walisz kolejne puste slogany - na tej samej zasadzie ja mogę pisać zdania pokroju "silniki tłokowe są lepsze, szybsze, bardziej wydajne, technicznie doskonalsze i po prostu bardziej estetyczne od turboodrzutowych" - to seria pustych, niczym niepopartych epitetów. Jak próbujesz te epitety uzasadnić, piszesz totalne pierdoły, pokroju tego, że zwierzaki mają trzy pary kończyn - co wskazuje na twoją rozpacz, niemoc i niezdolność do znalezienia jakiegokolwiek faktycznie rzeczowego uzasadnienia. Przeinaczasz także fakty z filmu (twierdzisz, że Na'vi z łukami wygrali bitwę, kiedy w rzeczywistości jej nie wygrali, pomijasz dość istotny dla przebiegu tej bitwy fakt, że zjawiska panujące na polu bitwy zneutralizowały częściowo przewagę technologiczną Ziemian, etc.) i krytykujesz bohaterów przy jednoczesnym zachwalaniu postaci wcale nie bardziej rozbudowanych. A twoje marudzenie na pandorańską faunę i florę sprowadza się w zasadzie do rzucenia "brzydkie! Nie podoba mi się!" w czym nic mądrego ani racjonalnego nie ma. Ale masz tupet prezentować swoje podejście jako zdroworozsądkowe i forsować idiotyczną tezę, że jak tobie się nie spodobała estetyka tego, co widziałeś w Avatarze, to nikomu nie miała prawa się spodobać - chyba że pasuje mu bycie debilem, dzieckiem, niedorozwojem, czy co tam jeszcze. Twoje podejście jest żałosne, a twoje próby zasłaniania się rzekomą ekspertyzą w temacie świadczą tylko o rozpaczy.
"Sorry , ale ty jestes tak zaslepiony przez ten nieiski syf, ze nie lykasz nic co jest do skrytykowania"
Zaślepiony jesteś ty. To nie ja oglądam filmy proste i czysto rozrywkowe, uważam je za arcydzieła, by potem kolejny taki film bez żadnego racjonalnego powodu zgnoić i wyśmiewać za te same elementy, które w innych filmach ignoruję. Twoje nędzne wykręty z centrum handlowym i resztą tego kretyństwa w żaden sposób tego nie zmieniają. Jesteś aż tak zaślepiony, by odrzucać (z głupkowatym śmiechem) sam koncept porównywania stwora rzeczywistego do fikcyjnego - mimo że większość stworzeń na Pandorze na ziemskich formach życia się opiera i jak najbardziej można je z tego tytułu z pierwowzorami porównywać. Ale ty nie zamierzasz porównywać, bo... bo tak. To w końcu jeszcze jeden głupi wykręt, aby mieć złudne poczucie "racji".
"odpierasz atak tylko i wylacznie przez pryzmat ze jestem oszolom"
Oszołomem cię nazwałem z zupełnie innych powodów - nie odwracaj znowu kota ogonem.
"ze nie jest tak jak napisalem, niekontrujac tego zadnymi tresciwymi argumentami tylko rzucaniem prostych haselek"
Sam najpierw rzuć jakikolwiek treściwy argument, a dopiero potem domagaj się ode mnie treściwej kontry. Wszystko, co dotąd napisałeś, sprowadza się do "nie, bo nie".
"I jeszcze jedno, ja jestem zakochany w Obcym, czy Terminatorze wiec nie podpinaj mnie tutaj do osob, ktore maja cos przeciwko tym filmom"
Będę cię podpinał, bo gadasz i "argumentujesz" tak samo, jak oni.
"Problem w tym, ze Avatar przy tamtych filmach to zwykla tandeta dla mniej wymagajacych odbiorcow"
Tak jak tu. Już wcześniej takie teksty słyszałem - wstaw tylko "Aliens" czy "Terminatora" w miejsce "Avatara" i bredzisz w zasadzie to samo, co tamci.
Kolego Speeder, skończ te swoje żałosne próby obrony tego plastikowego tworu, ponieważ każda twoja próba argumentacji wywołuje tylko salwy śmiechu lub ukazuje cie w świetle bezguścia o chorej mentalności 5 latka, który na sile doszukuje się realizmu i prawdy w tym głupim filmie. Mam takie wrażenie, ze na sile próbujesz bronic czegoś czego się najzwyczajniej nie da obronić. Chcesz podnieść wartość czegoś, czego nie sposób obalić. Twoje teorie są tak durne, że wydaje mi się jakbyś miał problemy natury emocjonalnej. Na pewno sam jesteś takim odmieńcem jak główny bohater i w świecie fantasy doszukujesz swojej własnej ścieżki życia. Zagubiony z ciebie chłopczyk, Poszukaj sobie przyjaciół w prawdziwym życiu :) Jest to bardzo żenująca forma obrony.
Bastard ma racje, jesteś albo totalnie odrealniony i nie masz pojęcia o prawdziwym życiu, albo tak pozbawiony gustu, że kupujesz tak wielce toporny kicz w postaci tego badziewia dla dzieci.
a wiesz o tym, ze ty jesteś jeszcze bardziej żałosny w swoich diagnozach niż Antoni-psychol ?
Nie mam zwyczaju odpowiadać na idiotyczne pytania, zwłaszcza komuś kto sam wykazuje tyle zdrowego rozsądku co autor teorii spiskowych Antoni "boom boom" Macierewicz.
Nie warto pisać z pasikonikiem i black_bastardem. To ta sama osoba, która obraża każdego kto ma inne zdanie. Zwykły troll.
wiem, ze sie naprodukowales, ale po 1wszym akapicie odechcialo mi sie czytac znow ten sam powielany belkot, bez zadnego pokrycia w odnisieniu do prawdziwego stanu rzeczy w tym fajansiarskim filmie.
Probujesz obalic moje argumenty, a sam robisz to w tak nieudolny i prymitywny sposob, ze postanowilem, ze nie bede czytal reszty tego steku bzdur, poniewaz nie umiesz zbic merytorycznie niepodwazalnych zarzutow.
Podobalo mi sie cos w Avatarze, te cale roboty bojowe, w ktore wsiadali zolnierze. Ale to i tak kalka robotow z Obcego 2, tyle ze tam byly troche wieksze i żólte i wygladaly na mocna konstrukcje z metalu, stali itp, z fajnymi szczegolami jak otarcia, brak farby w niektorych miejscach, wgniecenia itp. W Ava-gównie wygladaja jakby dopiero co z tasmy produkcyjnej wyskoczyli i byly z plastiku lub cienkiego aluminium. No ale ogolnie Cameron roboty ma fajne wizualnie wiec wybaczam te mankamenty.
Aha i najwieksza glupota, planeta cala zaj*bana drzewami i zieleniną, a ludzie musza chodzic w maskach tlenowych hahahaha no fuc*ing way
Na deser ci zostawiam filmik z kilkoma idiotyzmami tego "dziela" podanych w zabawnej formie:
http://www.youtube.com/watch?v=Fq00mCqBMY8
"znow ten sam powielany belkot, bez zadnego pokrycia w odnisieniu do prawdziwego stanu rzeczy w tym fajansiarskim filmie"
Znowu przypisujesz mi swoje własne wady... to się robi nudne.
"Probujesz obalic moje argumenty"
Chłopczyku, przestań sobie wreszcie schlebiać. Nie "obalam" twoim argumentów, tylko po prostu nie uznaję, aby ten twój bełkot w ogóle zasługiwał na miano "argumentów". Kiedy teraz piszesz dyrdymały o "niepodważalnych zarzutach", śmiech mnie pusty bierze. Żadnych zarzutów nie wydumałeś, czepiasz się tylko totalnych - w tym urojonych mocą twojego zacietrzewienia - pierdół. Pokazuje to jedynie twoją totalną niemoc, a pisząc brednie o "niepodważalnych argumentach" oszukujesz tylko sam siebie.
"Ale to i tak kalka robotow z Obcego 2"
Chłopczyku, jesteś naprawdę żałosny i nie wiesz, o czym mówisz. Maszyny owe - będące w rzeczywistości "mechami" albo "walkerami", a nie "robotami" - w żadnym razie nie zostały wymyślone przez Camerona w Aliens i występują w SF w najróżniejszych postaciach. Stąd twierdzenie, że kolejne takie mechy to kalka 24761-szych z kolei, innych mechów, zakrawa na kompletny idiotyzm. Ale ciebie stać na coś takiego. Znów - fanatyzm i zacietrzewienie czynią cuda.
"Aha i najwieksza glupota, planeta cala zaj*bana drzewami i zieleniną, a ludzie musza chodzic w maskach tlenowych hahahaha no fuc*ing way"
No fuc*ing way. W życiu nie widziałem takiego kompletnie nielogicznego bełkotu - kolor lokalnej flory zdaniem takiego idioty, jak ty, przesądza o składzie atmosfery. A prawda jest taka, że "lore" przedstawionego w Avatarze świata zakłada, iż pandorańska atmosfera zawiera wysoki poziom dwutlenku węgla, co w połączeniu z obecnością siarczanów (chyba) sprawia, że "powietrze" na Pandorze jest toksyczne dla człowieka. Ale ty oczywiście sobie ubzdurałeś, że zieleń = powietrze takie, jak na Ziemi. Znów widać jaskrawo na tym przykładzie, jakich idiotów robią z siebie ludzie twojego pokroju, doszukujące się na siłę "bezsensów" w Avatarze - i w efekcie kompromitujące się efektownie.
"Na deser ci zostawiam filmik z kilkoma idiotyzmami tego "dziela" podanych w zabawnej formie"
Tylko zacząłem oglądać i przestałem, bo uznałem, że widziałem dość. Facet wypowiadający się w tym filmiku nie wynajduje absolutnie żadnych "idiotyzmów" - tylko czepia się z rozpaczy na siłę, niezależnie od tego, czy to, co mówi, ma jakikolwiek sens. Widzę zresztą, że powtarzasz po nim ten bezsens z drzewami - wierzyć mi się nie chce, że naprawdę są na tym świecie ludzie aż tak głupi, jak ty i on. Z tym, że on najwyraźniej jaja sobie robi (całkiem jak ten gość od sławetnego tekstu na Joemonster, dotyczącego Pocahontas) - a ty w swojej głupocie traktujesz to absolutnie serio.
EDIT: a jednak obejrzałem do końca - i nadal żadnych "idiotyzmów" się nie doczekałem.
"Jakie ma top
hahahhahahahahhaha ty naprawde jestes idbiota stulecia.Atmosfera dobra dla roslin, ale dla ludzi juz nie, ku.rwa dalej nie czytalem bo tak zj.ebany łeb jak ty to moze miec jedynie Macierewicz.
Aha filmik o bledach z Ava-shitu sa sesownie przedstawione cymbale.
Bezmozgow juz widzialem, ale twoja wiara w realizm tego sz ajsu przebija teorie o zamachu w Smolensku
"ty naprawde jestes idbiota stulecia.Atmosfera dobra dla roslin"
Ewidentnie to ty jesteś idiotą stulecia. Atmosfera dobra dla roślin - oczywiście wygodnie pomijasz, JAKIE to rośliny - żyjące na innej planecie, bazujące najpewniej na zupełnie odmiennej wymianie gazów... ale co tam, wygodniej jest przyjąć kompletnie bezsensowne wytłumaczenie (znowu...), że rośliny owe działają na identycznych zasadach, jak te na Ziemi. I jeszcze wmawiać sobie - dla podleczenia ego - że takie kompletnie debilne, wbrew wszelkim prawom logiki wytłumaczenie, jest sensowne, domyślne i racjonalne.
Jeśli chodzi o moją wiarę w realizm tego "szajsu", to nie jest on ani wyraźnie mniejszy, ani większy od tego w tysiącach innych filmów SF - w tym Aliens (gdzie Ripley może po prostu otworzyć zewnętrzną śluzę i utrzymać się drabinki, kiedy prąd powietrza Królową w międzyczasie zwiewa, gdzie cały oddział marines desantuje się, pozostawiając statek pusty, etc.). Doceniam natomiast w Avatarze pewne elementy rodem z hard SF - w technologiii Ziemian w tym filmie dominują urządzenia wytłumaczalne z punktu widzenia współczesnej fizyki, przez co np. statki kosmiczne nie mają napędu FTL, tylko latają na antymaterię z prędkością podświetlną. Aliens na pewno czegoś takiego nie ma - to doskonale zrealizowana, doskonale klimatyczna, dopięta na ostatni guzik, ale wciąż zwykła strzelawa, która za nic ma tego typu kwestie.
A na zakończenie - aż poczułem do ciebie sympatię, gdy wspomniałeś o teoriach z zamachem w Smoleńsku. Szkoda tylko, że nie dostrzegasz, iż twoje "zarzuty" względem Avatara są równie sensowne i równie mądrze umotywowane.
ty zyjesz iluzja. Nie odrozniasz realizmu od fikcji. Nie wiesz co to prawdziwe zycie, jestes przykladem dziecka wyimaginownej rzeczywistosci. Jednostka ktora ratuje sie przed wlasna zalosna i nijaką egzystencja wyimaginowanym swiatem. Ratujesz w ten sposob swoje nudne zycie, pozbawione sensu i odizolowane przed zewnetrznym swiatem. Musisz byc naprawde smutnym czlowieczkiem, skoro terapią na taką marna egzystencje jest przenoszenie sie w swiat filmu. Masz typowe objawy paranoidalne. Pokazalem to co pisales mojej przyjaciolce ktora jest psychologiem i powiedziala, ze wykazujesz spore oznaki urojen kreacji rzeczywistosci i otoczenia.
Sorry, ale ja nie mam zwyczaju pisac z psycholami, idz leczyc swoje chore wyobrazenia o swiecie gdzie indziej.
Idiotyczne tlumaczenia odrealnionych aspektow tego filmu sa rwonie idiotyczne jak cale twoje wyobrazenie o tym filmie.
"Atmosfera dobra dla roślin - oczywiście wygodnie pomijasz, JAKIE to rośliny - żyjące na innej planecie, bazujące najpewniej na zupełnie odmiennej wymianie gazów... ale co tam, wygodniej jest przyjąć kompletnie bezsensowne wytłumaczenie (znowu...), że rośliny owe działają na identycznych zasadach, jak te na Ziemi. "
bez tlenu nie ma roslinnosci i zycia, jak jest tlen to i jest zycie a co za tym idzie mozna swobodnie oddychac niezaleznie od planety.
Na zadnej planecie nie odnaleziono jakichkolwiek znamion zycia , tylko same kratery, piach itp, a dlaczego? Bo nie ma tlenu i roslinnosci. Nawet jakby taka planeta z ava-szajsu istniala to niemozliwa by byla niemoc oddychania, tylko korzystanie z masek tlenowych.
Roslinnosc zywi sie tlenem wiec na kazdej planecie z roslinnoscia czlowiek moglby swobodnie oddychac - you stupid bitch !
Aha i nie porownoj nawet Avatara do Obcego bo to nie ta liga (avatar jest kilka polek nizej) i nie ma nic wspolnego oprocz rezysera. Obcy po za tym nie dzieje sie na planecie z pelna gama flory i fauny, tyylko ma surowa strukture, jest tysiac bardziej wiarygodny niz to niebieskie piz.dzielstwo.
"ty zyjesz iluzja. Nie odrozniasz realizmu od fikcji. Nie wiesz co to prawdziwe zycie, jestes przykladem dziecka wyimaginownej rzeczywistosci"
W tym momencie, szczerze mówiąc, po prostu załamałem ręce. Co ty w ogóle bredzisz, człowieku - naćpałeś się, czy co?
"Pokazalem to co pisales mojej przyjaciolce ktora jest psychologiem"
Wiesz - kiedy pisałeś te dyrdymały o swoim rzekomym wykształceniu, postanowiłem wtedy, że będę ci wierzył. Ale jak to przeczytałem, widzę, że masz tendencje do konfabulacji. Zaraz się okaże, że w twoim bliskim otoczeniu jest jeszcze chirurg, który stwierdził u mnie wyrostek robaczkowy, prokurator, który doszedł do wniosku, że morduję ludzi... I to niby ja żyję w innym świecie?
"bez tlenu nie ma roslinnosci i zycia, jak jest tlen to i jest zycie a co za tym idzie mozna swobodnie oddychac niezaleznie od planety"
Ty to pisałeś na serio?
"Na zadnej planecie nie odnaleziono jakichkolwiek znamion zycia , tylko same kratery, piach itp, a dlaczego? Bo nie ma tlenu i roslinnosci"
Przytoczę może - za Lemem - przykład podobnego rozumowania w podręcznikach astronomii z wczesnych lat XX wieku. Otóż zdaniem uczonych astronomów z tamtego okresu, Ziemia widziana z próżni jest... czerwonawa. Bo - jak dowodzili - atmosfera pochłania błękitną część widma, więc logiczne, że to, co zostaje, musi być chociaż różowe. Ta ich rozbrajająca pewność siebie, ta - jak im się zdawało - żelazna logika ich rozumowania...
A ty w swojej tępocie próbujesz odnosić ziemskie warunki do czegoś, co nie zostało nawet poznane i jest od Ziemi bardzo odległe - i powołujesz się, co jest już naprawdę żałosne, na obecne badania kosmosu, które do tej pory nie pozwoliły nam się zapoznać nawet z jedną dziesiątą procenta materii we wszechświecie - ale gadasz, jak gdyby nasza wiedza na ten temat była zupełna i kompletna... Widać, że "realizm" to w twoim języku "ciemnota", "ograniczenie umysłowe" tudzież "żałośnie wąskie horyzonty" i pozostaje mi tylko potraktować każde twoje "żyjesz iluzją" jako komplement.
Co jeszcze wymyślisz? Że niby tablica Mendelejewa odzwierciedla absolutnie wszelką substancję, jaką można we wszechświecie znaleźć? Nie wypowiadaj się o moim pojęciu rzeczywistości, bo sam jesteś zwyczajnie głupi, tępy i niedouczony.
"Obcy po za tym nie dzieje sie na planecie z pelna gama flory i fauny, tyylko ma surowa strukture, jest tysiac bardziej wiarygodny niz to niebieskie piz.dzielstwo"
Ze stworem, który w ciągu kilku godzin, nie pobierając pokarmu, rośnie do rozmiarów człowieka? Tja - bardzo realistyczny i bardzo wiarygodny.
Aha - jeszcze z planetą, na której nie ma żadnych roślin, ale można na niej oddychać bez problemu. Kolejny raz widać, jakim jesteś nędznym hipokrytą. I nie ośmieszaj się nawet sugestią, że jakiś procesor atmosferyczny - kolejny pokaz "realizmu" - jeden na całej planecie, odwali brudną robotę bieżącej wymiany gazów za całą florę.
glupio ci nedzny filozofie, ze osoby z zewnatrz maja co do twojej osoby powazne obawy jesli chodzi o znamiona odrealnienia heh, no coz, typowa obrona na taka krytyke jest zarzucanie komus glupoty. Tak bardzo to przewidywalem, poniewaz jestes tak schematycznie glupi i czytelny, ze przedszkolak cie czyta jak otwarta ksiazke.
Pokazalem znajomej, poniewaz specjalizuje sie w odrealnieniach w azchowaniach osob o zamknietej psychice. Masz tez zapewne zaburzenia psycho-seksualne, ktore Freud opisywal w swoich badaniach.
"A ty w swojej tępocie próbujesz odnosić ziemskie warunki do czegoś, co nie zostało nawet poznane i jest od Ziemi bardzo odległe - i powołujesz się, co jest już naprawdę żałosne, na obecne badania kosmosu, które do tej pory nie pozwoliły nam się zapoznać nawet z jedną dziesiątą procenta materii we wszechświecie"
Jakbys byl chociaz troche tak inteligetny jak jestes żalosny to bys wiedzial, że nie wazne jaka planeta, ale jakby posiadala rolinnosc to wytwarzala by tlen przez ta roslinnosc. Przeciez to wiedza dzieci nawet. Nie wazne ze tam byly inne rosliny bo inna planeta, ale w swiecie mechanizm wytwarzania tlenu dziala tak samo i glupota bylo wprowadzanie tych masek.
Zastanawiales sie baranie, dlaczego w kosmosie na innych planetach zawsze osoby przebywajace na innych planetach uzywaly masek tlenowych? Poniewaz w tych obrazach nie bylo roslinnosci. Tutaj mamy, wiec musowo bylby tlen. takie sa prawa natury, niezaleznie od tego gdzie sie znajdujesz. Zwatpic mozna w twoja prostote myslenia.
"Ze stworem, który w ciągu kilku godzin, nie pobierając pokarmu, rośnie do rozmiarów człowieka? Tja - bardzo realistyczny i bardzo wiarygodny.
Aha - jeszcze z planetą, na której nie ma żadnych roślin, ale można na niej oddychać bez problemu. Kolejny raz widać, jakim jesteś nędznym hipokrytą."
Deklu poryty, ja nie mowilem o samej formie obcego orgamizmu, tylko o otoczeniu w ktorym sie dzial film. Widziales tam rosliny itp cymbale? Samo otoczenie bylo surowe i dlatego realistyczne, a nie jakies dziadowskie otoczenie pokryte cala masa flory i fauny, ktora wygladala w strukturze dosyc podobnie do dzungli w ameryce poł..Obcy to nieznana forma wiec mogl posiadac takowe cechy, jak zwiekszanie objetosci swoich wymiarow itp. Natomiast te niebieskie głaby byly formowane na wzor czlowieka, wogole k.rwa jak mozna porownywac tak odrebne zjawiska. No trzeba byc tylko i wylacznie odiota hehe
"no coz, typowa obrona na taka krytyke jest zarzucanie komus glupoty"
Głupotę zarzuciłem ci z innych powodów, a twoje konfabulacje i losowe epitety - które nazywasz z sobie tylko znanych powodów "krytyką" - nazwałem po imieniu kłamstwami.
"Pokazalem znajomej, poniewaz specjalizuje sie w odrealnieniach w azchowaniach osob o zamknietej psychice"
Chłopczyku, daruj sobie, bo ja takich tanich bredni nie kupuję - musiałbyś się bardziej wysilić. Widzę, że kłamiesz, bo prawdziwy psycholog z całą pewnością nie wydałby takiej oceny czyjejś psychiki na podstawie kilku wypowiedzi na internetowym forum. To jest trochę bardziej skomplikowane. Zatem albo zmyślasz (i to w wyjątkowo nieudolny sposób - nawet się nie postarałeś, aby brzmieć wiarygodnie), albo twoja przyjaciółka jest naprawdę marnym psychologiem - więc tym bardziej mogę jedynie zabić śmiechem ją i jej "opinię". Swoją drogą, jeżeli musisz latać do przyjaciół, aby poprawili ci nastrój, to najwyraźniej doprowadziłem cię już do rozpaczy :). Może smoczek niech ci ktoś jeszcze da na pocieszenie, dzidziusiu?
"Jakbys byl chociaz troche tak inteligetny jak jestes żalosny to bys wiedzial, że nie wazne jaka planeta, ale jakby posiadala rolinnosc to wytwarzala by tlen przez ta roslinnosc"
Słuchaj, tępaku - to, o czym mówisz, jest immanentne dla ziemskiego środowiska. ZIEMSKIEGO, rozumiesz coś takiego? A my tutaj mówimy o środowisku obcej planety, które może być zarówno do ziemskiego zbliżone, jak i kompletnie inne. Znam nawet faceta, który obmyślił rasę ufoli żyjącą w środowisku beztlenowym, dla których tlen jest wręcz zabójczy - bo w kontakcie ze skórą prowadzi do jej gwałtownego utleniania - ergo, po prostu spalają się w takiej sytuacji żywcem. I ty nie dysponujesz żadną wiedzą, żadną argumentacją, która mogłaby ten czy jakikolwiek inny koncept obalić. Jak na razie twoja pseudoargumentacja opiera się na założeniu "jak czegoś nie odkryliśmy, to tego nie ma" - na tej samej zasadzie mógłbyś w średniowieczu stwierdzić, że "elektryczność nie istnieje, bo nie znamy czegoś takiego". Dopóki nauka nie dysponuje wiedzą pozwalającą daną tezę obalić, wykazać, że coś jest niemożliwe, dana teza pozostaje teoretyczną możliwością. Dlatego właśnie w poważnej fizyce można się natknąć na takie "wygodne" (wygodne, bo nie ma żadnych dowodów na ich potwierdzenie i nie ma żadnych dowodów na ich zaprzeczenie) teorie, jak teoria superstrun czy równoległych wszechświatów. Konserwatywni fizycy co prawda jako argument podają ich "podstawowe nieprawdopodobieństwo", ale tacy konserwatyści już się nieraz na takim "podstawowym nieprawdopodobieństwie" przejechali. Weźmy na przykład takiego Faradaya, który nawet nie był fizykiem z wykształcenia (co zresztą uwidacznia, jak mało wtedy fizycy wiedzieli o różnych zjawiskach - ty jesteś podobnie zielony w kwestii tego, jakie formy życia i środowiska mogą na innych planetach istnieć, ale gadasz tak, jakby wiedza w tej materii była zupełna i kompletna). Jak prezentował konserwatywnym fizykom swoje "pola sił", to go wyśmiewali, mówili, że brednie opowiada. I co się okazało? Że to Faraday miał rację, a tamci głupoty wygadywali. Tylko że stało się to jasne, gdy ludzie nabyli odpowiednią wiedzę w danej materii, zamiast zasłaniać się kuriozalną logiką "nie odkryliśmy tego, a zatem tego nie ma".
"Zastanawiales sie baranie, dlaczego w kosmosie na innych planetach zawsze osoby przebywajace na innych planetach uzywaly masek tlenowych? Poniewaz w tych obrazach nie bylo roslinnosci"
Człowieku, jesteś - eufemistycznie mówiąc - skrajnie głupi. Masek tlenowych ludzie używali ze względu na skład atmosfery, a nie ze względu na brak roślinności. Obecność tej ostatniej MOŻE się przyczynić do stworzenia atmosfery, w której dałoby się oddychać, ale NIE MUSI. Bo równie dobrze zamiast tlenu owe kosmiczne "drzewa" mogłyby wydalać cyjanowodór - i wtedy i tak musiałbyś nosić maskę tlenową, pomimo obecności roślin. Cały czas chrzanisz na jedną nutę - ziemskie środowisko to jedyne słuszne środowisko - a idea środowiska prawdziwie obcego, o zupełnie odmiennym składzie chemicznym atmosfery, floty, etc. rozsadza ci ten twój wyjątkowo mały, wyjątkowo ograniczony łeb. Myślałby kto, że naturalnym jest spodziewać się na obcej planecie obcego środowiska - ale okazuje się, że są ludzie tak beznadziejnie głupi, jak ty.
A pro forma, to na Pandorze JEST TLEN. Tylko że atmosfera i tak jest trująca dla człowieka, ze względu na wysoką zawartość dwutlenku węgla oraz obecność siarkowodorów - o czym zresztą mówiłem, ale oczywiście weszło jednym uchem, drugim wyfrunęło. A te maski, które noszą ziemscy koloniści, to nie są maski tlenowe, tylko egzopaki, czyli filtry, oczyszczające wdychane powietrze ze szkodliwych gazów. W uniwersum tego filmu, ludzie na Ziemi także noszą często egzopaki, bo zniszczenie środowiska naturalnego doprowadziło do tego, że ziemska atmosfera stała się nieomal toksyczna.
"Deklu poryty, ja nie mowilem o samej formie obcego orgamizmu"
Owszem, mówiłeś - wtedy, gdy czepiałeś się tego, że zwierzaki mają trzy pary nóg. Poza tym, znów próbujesz w nędzny sposób odwracać kota ogonem.
"Widziales tam rosliny itp cymbale? Samo otoczenie bylo surowe i dlatego realistyczne, a nie jakies dziadowskie otoczenie pokryte cala masa flory i fauny"
Jak wyżej. Człowieku, czy ty w ogóle nie rozumiesz, co ja do ciebie mówię? Odwracam tylko założenia, ale sposób "myślenia" jest ten sam, jaki zaprezentowałeś - stwierdziłeś tutaj oczywistą bzdurę, że na innej planecie są potrzebne maski tlenowe, bo nie ma roślinności. Zgodnie z tą "logiką", na LV-426, gdzie roślinności nie ma, marines i koloniści także potrzebowaliby masek tlenowych, a tak nie jest. Czyli gubisz się w założeniach swojej własnej, pokrętnej logiki, ale i tak z uporem maniaka zapewniasz, iż masz rację, a twoja krytyka Avatara nie jest wcale oparta na żałosnej hipokryzji.
A ten tekst "surowe = realistyczne; masa fauny i flory = nierealistyczne" to totalny bełkot pozbawiony jakiegokolwiek sensu czy racjonalnych podstaw.
"Obcy to nieznana forma wiec mogl posiadac takowe cechy, jak zwiekszanie objetosci swoich wymiarow"
A tutaj już, pardon my French, osiągnąłeś szczyt szczytów w dziedzinie tupetu i bezczelności. Już od jakiegoś czasu ci mówię, że nie możesz odnosić reguł rządzących ziemskim środowiskiem do środowiska obcej planety - ty w odpowiedzi śmiejesz się głupkowato i zarzucasz mi życie w iluzji. A teraz, kiedy wytknąłem brak realizmu w cyklu życiowym Aliena, bez krępacji posługujesz się dokładnie takim samym argumentem... CZŁOWIEKU, TY JESTEŚ BEZNADZIEJNY!!!
"Natomiast te niebieskie głaby byly formowane na wzor czlowieka"
CO TY BREDZISZ???
Jedyne, co było formowane na wzór człowieka, to Avatary, które miały w sobie ludzkie DNA - a sami Na'vi to kompletnie odrębna od nas forma życia. Co z tego, że zewnętrznie przypominają człowieka, skoro wyewoluowali na zupełnie innej planecie, w zupełnie innym środowisku, z zupełnie innych zwierzęcych przodków - i ewolucyjnie z człowiekiem i ziemską fauną nie łączy ich absolutnie nic? Jesteś naprawdę aż tak płytki, że wygląd zewnętrzny dla ciebie o wszystkim przesądza? I ty śmiałeś mi tutaj wywody robić o "życiu w iluzji"? Jesteś głupi! JESTEŚ GŁUPI! Nie, nie - ja nie obrażam, ja prawdę mówię - ty jesteś po prostu pospolitym durniem bez mądrości, bez wiedzy, bez wykształcenia, nie mającym pojęcia, o czym mówi!
"aha slowo "tudzież" uzywaja pseudo filozofowie"
A takie prymitywne absoluty wygłaszają tylko prostaki z gminu. Spotkałem wcześniej takiego, co to mnie uparcie wyzywał od "pseudofilozofów" z tego powodu, że mam czelność pisać poprawnie po polsku. A tych, którzy mnie tym epitetem obrzucali, bo mam z kolei czelność używać słów trudnych i obcych - cała masa.
Wcześniej postanowiłem zrobić ci przysługę i uwierzyć, że masz jakieś tam wykształcenie. Ale widzę, że grubo się pomyliłem - widzę teraz, że jesteś pospolitym głupkiem z wyjątkowo pustym łbem i wyjątkowo wąskimi horyzontami.
dam ci rade gnojku, mniej pisz, ale bardziej tresciwie, bo ja naprawde nie czytam tego belkotu. Myslisz, ze jak wylejesz cala strone jakiegos zlepku slow to bedziesz bardziej wiarygodny. Tlumaczysz sie jtak desperacko, ze az mi sie ciebie żal zrobilo hehe. Tak bardzo jestes zwichniety emocjonalnie, ze musisz swoje ego budowac na forach filmowych.
Merytorycznie nie jestes przygotowany do rozmowy na tematy filmowe, wiec daruje sobie czytanie kolejnego scierwa spod twoich plauszkow.
Ależ proszę bardzo - połóż się przede mną, zaproś do kopniaka. Teksty typu "nie czytam tego bełkotu" świadczą tylko o tym, że czujesz się już pokonany i starasz się tym usilniej okłamywać samego siebie, aby - w swoim własnym mniemaniu - wyjść z twarzą.
Desperacko tłumaczysz się ty - swoimi idiotycznymi wykrętami i ciągłym odwracaniem kota ogonem.
a znasz tępaku zasade, ze madrzejszy ustepuje glupszemu, poniewaz glupota jest zarazliwa. Nie lubie byc infekowany tak gigantyczna glupota jak twoja.
Kiedy ty mi niby ustąpiłeś, bałwanie? Nadal obstajesz przy swoim, a na dodatek - aby beznadziei twojej osoby stało się zadość - przestałeś już nawet udawać, że prowadzisz jakąś merytoryczną dyskusję, próbujesz uciec z durnym komentarzem o "bełkocie", którego nie chce ci się czytać, i w zasadzie pokazujesz teraz jaskrawo, że cała twoja postawa opiera się na zasadzie "nie, bo nie".
Jak widzisz, jesteś na tyle głupi, że nawet prostych mądrości ludowych nie umiesz właściwie pojąć.
"Kiedy ty mi niby ustąpiłeś, bałwanie? Nadal obstajesz przy swoim"
ustepuje czyli koncze dyskusje z idiota, nawet pierdoło nie rozumiesz co oznacza to proste powiedzenie hahahha.
Jakbym chcial to bym ci pocisnal tyle niescislosci i idiotyzmow w niebeiskim szajsie ze bys sral niebieskim kolorem, ale nie ma co prowadzic dialogo z kims kto z gory wykazuje cechy paranoidalno zachwianej osobowosci.
"ustepuje czyli koncze dyskusje z idiota"
Nie, matołku - "ustępujesz" znaczy godzisz się, uznajesz czyjąś rację, dążysz do ugody. Nie zrobiłeś żadnej z tych rzeczy - zamiast tego próbujesz uciec od rzeczowej dyskusji (której z twojej strony i tak za wiele nie było), jednocześnie cały czas zapewniając o swojej racji. Ewidentnie to ty nie rozumiesz prostego słowa. Nieźle ci też idzie "kończenie dyskusji" (której na razie nie zacząłeś, bo wygłaszania tych twoich steków bzdur i kolejnych losowych epitetów pod moim adresem, dyskutowaniem nie nazwę), skoro wciąż dopisujesz tępe komentarze.
"Jakbym chcial to bym ci pocisnal tyle niescislosci i idiotyzmow w niebeiskim szajsie"
Przestań gadać, co ty byś zrobił, jakbyś chciał, tylko po prostu to zrób. Na razie żadnych idiotyzmów nie podałeś, za to sam z siebie zrobiłeś idiotę. Aż tak się zamotałeś we własnej pokrętnej "logice", że trzy posty temu zacząłeś gadać kompletnie wbrew sobie - bredziłeś przykładowo o tych roślinach, ale kiedy ci przypomniałem o braku roślin na LV-426 zacząłeś odwracać kota ogonem i udawać, że nie rozumiesz, o czym mówię. Nic dziwnego, że uciekłeś z podkulonym ogonem. Jesteś taki mały, że dla ciebie najwyraźniej lepsze to, niż się przyznać do błędu.
I przestań wreszcie operować terminologią, której w ogóle nie rozumiesz. Rzucasz tu jakimiś losowymi epitetami i łudzisz się, że mi tym zaimponujesz - już ci mówiłem, że to na mnie nie działa. Podobnie jak te marne kłamstewka o "psycholożkach", co to niby przeczytają parę wypowiedzi na forum internetowym i już wydają o kimś opinię.
Rany boskie, ale ty mądrala jesteś.
Ustępować nie oznacza oddać komuś racje, ty nie znasz podstawowych znaczeń slów. Jak widzisz jakiegoś bandytę z bejsbolem który idzie na przeciwko ciebie z mina zwyrodnialca to ustępujesz mu drogi, a wiec jak to robisz to znaczy ze on ma racje tak? Jesteś bardzo małym człowieczkiem
Taką jesteś przykra osobą, nie masz za krzty pokory. Musisz nie mieć przyjaciół, lub nikt cie nie lubi, wytwarzasz coś takiego co zniechęca innych do ciebie. Ja na miejscu Bastarda tez bym nie wdawał się z kimś tak ograniczonym mentalnie jak ty w dyskusje na te tematy, ponieważ ty nie masz żadnych kompetencji. Jesteś tak absurdalnie tępy, ze filmy Barei powinny uchwycić twoja żenującą głupotę. Tylko, że te filmy sa jeszcze zabawne, a ty jestes tak irytujący, ze ma sie ochotę sorry za wyrażenie ale pier*olnac cie w ten plugawy ryj. Na takich jak ty tylko to działa. Przemądrzały gnój, który zawsze musi postawić na swoim. Musiałeś mieć ojca tyrana i teraz wszystkim dookoła musisz udowadniać swoje chore racje.
Twoje argumenty o roślinach są durne, twoja logika tłumaczenia wszystkich bzdur tego filmu jest równie nieudolna jak twoje ścieranie sie i pucowanie przed innymi, żeby udowodnić swoje chore racje. Prawda jest taka ze się poniżasz.
"Ustępować nie oznacza oddać komuś racje, ty nie znasz podstawowych znaczeń slów. Jak widzisz jakiegoś bandytę z bejsbolem który idzie na przeciwko ciebie z mina zwyrodnialca to ustępujesz mu drogi"
Albowiem ustąpienie komuś w dyskusji to jest to samo, co ustąpienie komuś z drogi - toś mnie przekonał.
Poza tym nie powiedziałem "oddać komuś rację", tylko "uznać czyjąś rację" - widać, że kręcisz podobnie jak black_bastard. To, że uznaję czyjąś rację, nie oznacza, że przystaję na jego punkt widzenia i decyduję się go podzielić, tylko uznaję jego prawo do własnego przekonania w danej kwestii.
"Ja na miejscu Bastarda tez bym nie wdawał się z kimś tak ograniczonym mentalnie"
E-he. Co prawda to black_bastard opierał swoją argumentację odnośnie drzew na tym, że skoro na Ziemi takiej a takiej flory i środowiska nie ma, to nie ma prawda ich być nigdzie - ale to ja jestem ograniczony. Niewątpliwie.
"Przemądrzały gnój, który zawsze musi postawić na swoim"
Pewnie, że tak. Nie to, co wy dwaj - grzeczni, pokorni, uprzejmi i mili panowie, którzy "dyskusję" ze mną zaczęli od zgnojenia mnie za sam fakt, że miał czelność spodobać mi się ten film. A potem wysnuwali kolejne tezy, z miejsca okrzykując je "prawdą" i śląc dalsze epitety pod moim adresem. Masz tupet, człowieku.
"Twoje argumenty o roślinach są durne"
Porażająca kontrargumentacja.
"twoja logika tłumaczenia wszystkich bzdur tego filmu"
Jakich bzdur, na litość Boską? W kółko tylko powtarzacie mantrę o "bzdurach" w tym filmie, ale na razie nie podaliście żadnej. Black_bastard był na tyle żałosny, że musiał się wspomóc cudzym filmikiem, robionym ewidentnie dla jaj (stąd takie "idiotyzmy" jak narzekanie, że postać grana przez Weaver jest upierdliwa, albo że krytyk chętnie zerż... tego, nawiązałby bliższe kontakty z Rodriguez). Przykładowe "bzdury", jakie mój - pożal się Boże - dyskutant wymienił, to czepianie się, że na planecie z drzewami nie ma tlenu i ludzie używają masek tlenowych (co samo w sobie zawiera dwa błędy rzeczowe, bo tlen na Pandorze jest, a egzopaki to nie maski tlenowe, tylko filtry powietrza), co kompletnie nie ma sensu biorąc pod uwagę, że odnosi tym samym reguły rządzące ziemskim środowiskiem do środowiska całkiem innej planety, gdzie drzewa mogłyby z powodzeniem wydalać chlorowodór zamiast tlenu. Czepianie się, że zwierzaki mają dodatkową parę kończyn, co nie dość, że jest detalem nie mającym wpływu na fabułę, to jeszcze wypada blado wobec ustawicznego ślinotoku Aliena (w połączeniu z jego gwałtownym wzrostem przy braku pobierania jakiegokolwiek pokarmu), który jakoś mojemu rozmówcy nie przeszkadza. A w tym filmiku oprócz "idiotyzmów" wymyślonych ewidentnie dla jaj były też rzeczy oczywiście niezgodne z tym, co pokazano w filmie, np. wzmianka o "przywracaniu do życia", kiedy żadnego "przywracania" nie było, tylko transfer psyche do innego ciała, jakiego Tsu'tey nie miał.
Dodajmy jeszcze do tego ciągłą ucieczkę przed niewygodnymi kwestią analogicznych niedociągnięć w ubóstwianych przez black_bastarda filmach, której dokonuje albo poprzez odwracanie kota ogonem, albo po prostu poprzez ignorowanie tego, co napisałem (jak postąpił przykładowo w kwestii dość marnego przesłania w Głębi). Dodajmy do tego wyśmiewanie mojego argumentu odnośnie tego, iż mój rozmówca nie może podważać natury czegoś, co jest nieznane - po to tylko, aby zaraz potem użyć takiego samego argumentu w obronie Aliena.
Dodajmy jeszcze fakt, że black_bastard próbuje wysnuwać wnioski o moim pojęciu na temat rzeczywistości podczas rozmowy na temat tworu całkowicie fikcyjnego, co samo w sobie jest absolutnie irracjonalne.
Aha - i pociesz się, że kiedy czytałem ten wasz bełkot, te wasze "idiotyzmy" w filmie, też mnie szlag trafiał i miałem ochotę każdego z was zdzielić w łeb łopatą. A potem nadstawić ucha i sprawdzić, czy echo się rozległo. I to bynajmniej nie dlatego, że tak kocham Avatara - nie, nie, nie, chrzanić ten film. Dlatego, że nie znoszę ludzi głupich. A już w szczególności takich, którzy są jednocześnie aroganccy, gadają oczywiste głupoty i jeszcze cały czas zapewniają o swojej nieomylności.
"Prawda jest taka ze się poniżasz"
Daj sobie siana z tą swoją "prawdą". Widać, że gadając o "mądrali" przerzucasz na mnie swoją własną wadę - łatwość, z jaką nazywasz "prawdą" wszystko, co powiesz (nawet jeśli to stek pospolitych wyzwisk bez pokrycia) i dodawane do tego komentarze w stylu "każda twoja wypowiedź wzbudza u wszystkich śmiech" świadczą o twojej niewiarygodnej wręcz bucie.
ales ty jest żalosny................. Inni cie jada jak chca, a ty dalej upierasz sie przy swoim. Paranoja to twoje 2gie imie, bo pierwsze to Debil, owoc glupoty i prostactwa
Wy po mnie jedziecie? Robiąc z siebie kompletnych durniów, wygłaszając kolejne irracjonalne tezy i jednocześnie cały czas zapewniając mnie o własnej racji? Kiedy ty wreszcie przestaniesz tkwić w swoim własnym świecie?
hahah tylko dzięciole to tobie zwracają inni uwagę a nie mi, nawet o twoim braku pokory i wywyzszaniu sie zwrocil ci pasikonik uwage. To ty robisz z siebie idiote, bo jakos do innych nikt sie nie czepia a do ciebie lgną uwagi natury wychowawczej.
Twoja buta jest tak wysoka, ze naprawde musiales nie miec za wiele w zyciu pochwal ze strony innych, że musisz w tak zalosny sposob podbudowywac swoja slaba psychike.
Człowieku, kiedy ty wreszcie zejdziesz na ziemię? Jacy "inni"? Jesteś tylko ty i twój poplecznik - nie ma żadnych "innych". A i wasze zdanie mam głęboko gdzieś, biorąc pod uwagę poziom kultury tudzież inteligencji, jaki tu prezentujecie. Ten cyrk, jaki urządziliście wokół drzew i tlenu, to kwintesencja waszej głupoty - nie dość, że ten "zarzut" jest obciążony dwoma błędami rzeczowymi, to sam w sobie pozbawiony sensu, stojący w absolutnej sprzeczności z jedną z podstawowych zasad rządzących współczesną nauką i teorią: "jeżeli znana nauka nie jest w stanie czemuś całkowicie zaprzeczyć, takie coś pozostaje teoretyczną możliwością". Jako przykład podałem dwie teorie, jak najbardziej wyznawane przez zawodowych fizyków, choć ci nie mają dowodów na ich potwierdzenie - a wy tępo określacie to mianem "głupot". Jedną starodawną sentencję już wygłosiłem, teraz wygłoszę kolejną: "Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą".
"bo jakos do innych nikt sie nie czepia a do ciebie lgną uwagi natury wychowawczej"
Odwołasz sam to kłamstwo, gnojku? Czy mam ci przypomnieć, co ci niejaki Miku powiedział? Ciebie nikt się nie czepia, akurat...
Ale to tak na marginesie.
Na marginesie również nadmienię, że pisząc dalej, nadal łamiesz solenną zapowiedź, że kończysz ze mną rozmowę - typowo gówniarskie zachowanie, jak reszta twoich pożałowania godnych poczynań.
Idealnie podsumowales tego prymitywa. Poniza sie w kazdym aspekcie tego co wypisuje. W idze, ze nie tylko ja sie na nim poznalem.
Rolą szmba jest przechowywanie w zamknieciu gowna i innych fekaliow, wiec nie zasmradzaj swoja głupotą (gownem) forum i twoje fekaliane idiotyzmy z szambo-głowy 3maj w zamknieciu. To jest wlasciwa funkcja przypisna tobie i szambom. Ludzie nie maja ochoty oddychac plynnym gownem, ktore tutaj nam serwujesz.
Naprawdę mam ten prymitywny, obelżywy bełkot komentować? W sumie to mówi sam za siebie - i pokazuje, kto tu naprawdę jest prymitywem.
Swoją drogą - już po raz kolejny złamałeś obietnicę, że przerywasz "dyskusję" ze mną. To kolejne, co idealnie o tobie świadczy.
A zresztą, co mi tam. Przyjrzyjmy się tym "idiotyzmom" i poudawajmy, że były pisane na serio - ja też muszę mieć coś od życia!
"Do you really need a wall-sized TV screen..."
Czy naprawdę masz tak mało do powiedzenia, że czepiasz się obecnej przez parę sekund pierdoły? Nie mającej nawet żadnego wpływu na fabułę? No i faktycznie - albowiem ludzie to gatunek, który absolutnie się nie prześciga w kwestii różnych bajerów, niewytłumaczalnych z racjonalnego punktu widzenia (zwanych zbiorczo "zabawą", "fun'em", "for lulz", etc.).
"Why are the coffins of the future...."
Albowiem pudło do kremacji = trumna. Rzeczywiście, to idiotyzm. Tego, kto to napisał...
"Yes, a planet full of trees has no oxygen"
Albowiem drzewo na Ziemi to absolutnie to samo, co drzewo na Pandorze. Musowo. Skład chemiczny również ma z pewnością ten sam.
"The only way this character...."
Cameronowi jest niezwykle przykro, że jego film cierpi naturalne konsekwencje bycia wizualizacją walki dobra ze złem. Ciekawe, czy ten sam mówca narzekał przykładowo na sztampę postaci ze Star Wars albo właśnie Aliens...
"Geez, Ripley's got old. And bitchy"
No cóż, potraktuję to jako oko puszczone do widzów, iż cały filmik to tzw. "jaja".
"Script supervisor's note..."
Jak wyżej.
"I mean, once you've obtained something..."
Jak wyżej. Aczkolwiek dopuszczam myśl, że mogą być na świecie idioci, którym nie przyszło na myśl, że nazwa spornego minerału to oko puszczone do widzów (nie jedyne zresztą).
"So in order to take control of his avatar...."
Jak czytam o tego typu "idiotyzmach", to się zastanawiam, czy mój rozmówca był faktycznie na tyle głupi, by brać je na serio, czy tylko udaje. Przecież widać, że ktoś tu sobie jaja ewidentne robi...
"If Michelle Rodriguez were a girl..."
Patrz wyżej.
"No, I think you felt like..."
Patrz wyżej :/.
"Visionary science fiction director rips off the mechanical robot suits from Aliens"
Odsyłam do mojej wypowiedzi na ten temat. Serio... wszechobecne w SF mechy mają być niby "zerżnięte" z Aliens... taką bzdurę mógł tylko totalny laik wygłosić, orientujący się w gatunku tak samo jak niewidomy w palecie barw.
"I'm just gonna take a walk in my robot suit for no reason"
Były setki możliwych wyjaśnień - że na jakąś inspekcję miał iść, że miał nadzorować ćwiczenia w takich mechach, że miał pokierować jakąś akcją bojową (np. osłaniać cholernych górników albo cholerne buldożery), albo nawet i że chciał "rozchodzić" swój kombinezon, aby nie zardzewiał, et cetera, et cetera... Tymczasem ktoś sobie wybrał jedno, najbardziej bezsensowne wytłumaczenie - że poszedł w tym mechu bez powodu. Way to go. I dla tego, kto to potraktował serio - też way to go.
"Actually this looks just like really bad CG"
Cameron zatrudnił najlepszych do tego ludzi, a na potrzeby filmu opracowano nawet zupełnie nowe technologie - ale zawsze można liczyć na internetowych "znawców", którzy stwierdzą, że praca jednych z najlepszych specjalistów w branży wygląda źle. Co jest szczególnie wygodne w sytuacji, kiedy WIEDZĄ, że obraz jest wygenerowany komputerowo.
Zresztą - autor filmiku znów wyraźnie sobie jaja robi.
"Always wandering off into the jungle..."
Albowiem w towarzystwie kompletnie nieuzbrojonych Grace i Norma, Jake był o wiele bardziej bezpieczny...
"Marine regresses to a 4-year old popping bubbles"
Albowiem prości żołnierze to intelektualna śmietanka, bez jakichkolwiek skłonności do spontanicznych zachowań... zwłaszcza jeśli są kalekami, które nagle mogą chodzić.
"Tommy Lee Jones will never catch no-legged man"
I znowu ewidentne jaja... naprawdę są ludzie aż tak głupi, aż tak beznadziejni, aby ten filmik i takie "jajcarskie" tezy krytyczne brać absolutnie serio?
"Jellyfish omens"
Jak wyżej.
"If the Na'vi can spot the "Sky People" while in their avatars..."
No, nie wiem - bo na początkach swojej znajomości jeszcze ich dostrzegać nie mogli? Bo znajoma twarz zawsze ułatwia takie kontakty? Bo naukowcy w takich avatarach mogą się mimo wszystko swobodnie poruszać po wrogim środowisku? Bo wydano kupę szmalu na te avatary i niewykorzystywanie ich to wyrzucanie tych pieniędzy w błoto? Jest mnóstwo oczywistych wyjaśnień, dla każdego z odrobiną dobrej woli. W historię tego projektu, który pierwotnie miał mieć zupełnie inne zastosowania, nie chce mi się nawet zagłębiać (niestety, nie wyłożono tej kwestii w filmie).
"And for that matter..."
Eee... nie? No, chyba że dla kogoś stworzenie sztucznej formy życia metodą inżynierii genetycznej równa się pomalowaniu gęby.
"Since they're on another planet altogether..."
A są? Czy może autor filmiku uważa, że lud żyjący na niskim poziomie cywilizacyjnym i w zgodzie z naturą to wyłączna domena rdzennych Amerykanów?
"Why does she pronounce his name as Sooly..."
To w sumie jedyne, co jest z deczka bezsensowne - ale to i tak detal nie mający żadnego wpływu na fabułę. Jeśli ktoś miałby na tym opierać krytykę całego filmu, świadczyłoby to tylko o jego rozpaczy.
"There's a skull..."
Oczywiste jaja... z tych, którzy są na tyle głupi, by traktować to serio.
"This movie has a terrible naked-people-to-actual-nudity-ratio"
Eee?
"How they can have a person linked to an avatar...."
A co, była gdzieś mowa o nadajnikach, jakie im wszczepiali? Może i mogli śledzić avatary, ale jest równie prawdopodobne, że nie mogli. Przecież dynks z avatarami to fikcja, zahaczająca o psionikę.
"Oh look, she's painting..."
Znów ewidentne jaja....
"Well, that was easy"
Znaczy, co było łatwe? To, że uzyskała takie pozwolenie dopiero wtedy, gdy Eywa jednego z avatarów "naznaczyła"?
"Ummm.... this is not a sin...."
Serio... naprawdę można być aż tak głupim, by brać to na poważnie?
"Jake picks a banshee that has obviously never flown before"
Z kilkudziesięciokilogramowym facetem w charakterze balastu? Z pewnością nie. Oczywiście, dopuszczam myśl, że taki balast to zdaniem niektórych żadna różnica. Podobnie jak zdaniem niektórych dzieci przynosi bocian.
"It's not flirting if there's no possibility of death"
Jakoś się nie dopatrzyłem "możliwości śmierci"... Ale znów - zdaniem niektórych, proste manewry w powietrzu to już ryzyko śmierci. Pewnie każdy skręt równa się ewentualnemu korkociągowi...
"Visionary science fiction director rips off Jurassic Park"
Eee... gdzie?
"These creatures have video game weak spots"
Gry wideo mają najwidoczniej monopol na partie ciała nieosłonięte naturalnym pancerzem. Pewnie Tolkien, pisząc o wrażliwym brzuchu Smauga, też zrzynał z gry komputerowej. Jednej z tych, których wówczas jeszcze nie wydano (ani komputerów, które umożliwiałyby ich odpalenie).
"Hey b*tch, who's adopting who's culture here?"
Albowiem Neytiri, po spędzeniu raczej sporej ilości czasu w szkole Grace - dość sporego, aby biegle mówiła po angielsku - absolutnie nie umożliwiałby jej "liźnięcia" ziemskiej kultury. Ani okazania owego "liźnięcia" w kontaktach z Ziemianinem.
"Visionary science fiction..."
Dobra, dobra. Męczy mnie już pieprzenie, jakoby Cameron "zrzynał", coś powszechnie obecnego z konkretnego utworu, który bynajmniej danego motywu nie wprowadził. Pokazuje to tylko skrajny laicyzm ludzi, którzy takie bzdety piszą. A przynajmniej tych, którzy piszą je serio...
"Well thanks for spelling it out of me"
Niezamierzony komplement dla filmu :).
"Ponytail f*cking"
Czy naprawdę muszę to komentować...
"Oh, I see the humans want to pave a Na'vi's paradise"
Dobra, stop. Od tej pory po prostu pomijam wszelkie tego typu "idiotyzmy" - będące w rzeczywistości ewidentnymi jajami tego, kto ów filmik zrobił.
"Typical James Cameron: preaches peace on one hand, while masturbating to all the explosions..."
Typowe, istotnie. Avatar pokazuje wyraźnie, że NIE PROPAGUJE pokoju, tylko co najwyżej walkę w słusznej sprawie. Ale i tak znajdą się tacy, którzy przyjmą kompletnie nielogiczne rozumowanie - Avatar propaguje pokój poprzez pokazywanie wojny. Pół biedy, gdy ktoś rozumie ów film w ten sposób dla tzw. "jaj"...
"You fly a military helicopter...."
Nie, nie lata wojskowym helikopterem, tylko najemnym. To raz. Dwa, że najpewniej wstąpiła do wojska z idealistycznych pobudek (zresztą, sam Jake mówi o najemnikach na Pandorze, że wcześniej byli "marines, wojownikami o wolność"). Trzy, że Trudy - co zostało jeszcze dodatkowo wsparte jej kontaktami z autochtonami, poprzez naukowców z projektu Avatar, których cały czas woziła - zapewne nie uśmiechało się tępienie istot, do których żywiła sympatię i nie przyjmowała roboty na Pandorze z taką intencją. Ale znów - lepiej przyjąć kompletnie bezsensowne wytłumaczenie, zamiast prawdziwego. Byłoby to cacy, gdyby ludzie nawet nie udawali, że nie robią sobie jaj - zamiast twierdzić, że takie brednie to rzeczowa krytyka filmu.
"Ah, I see they went to Promethius school...."
I jeszcze do szkoły z paru tysięcy (lekko licząc) innych filmów, gdzie ludzie uciekali w podobny sposób.
"Where are the cameras for them to be able to see all this..."
I znowu - dla chcącego jest mnóstwo logicznych wyjaśnień. Że to zdjęcia z sond orbitalnych (bo wiadomo z filmu, że takie były), że to zdjęcia strzelone ZANIM śmigłowce odleciały i wciąż jeszcze odtwarzane... ale zła wola pozwala przyjąć bezsensowne wytłumaczenie, że zdjęcia pochodzą znikąd.
"I love how this guy's not the least suspicious..."
Pardon, to też ma jakiś sens. Ale i tak niewielki - żołnierz strzegący więźniów mógł być zarówno facetem cwanym i dociekliwym, jak i kompletnym tępakiem, żadna z możliwości nie jest bardziej sensowna ani bardziej logiczna.
"Okay, but how will be communicate?"
Nie, no - ten cały sprzęt komputerowy i łącznościowy (tak w bazie, jak i w wysuniętej placówce) był tam pewnie tylko dla ozdoby... Ten "argument" jest już wyjątkowo wymuszony.
"So the equipment can tell you if one of the ships' engines..."
"Sprzęt" to w tej sytuacji kamera, poprzez którą ich dostrzeżono. Wniosek, iż można zdalnie wyłączyć śmigłowiec, jest z tego punktu widzenia pozbawiony jakichkolwiek podstaw.
"So she died anyway? Awesome...."
Scena nie trwała nawet pięciu minut, ale co tam - jak skłamać, że dwadzieścia, to przecież to dobrze brzmi. Swoją drogą, ciekawe ile osób z tych psioczących na przewidywalność filmu przewidziała, że Grace jednak NIE zostanie cudownie ozdrowiona? Bo stawiam dolara przeciwko pączkowi, że całkiem sporo osób stawiało na odwrotne rozwiązanie. Ale co tam - pominąć ten drobiazg, przedstawić krzywe fakty, i mamy kolejny "idiotyzm".
"Wait, other clans?!"
Tak, a co? Kolejny "logiczny" wniosek - że Na'vi w pobliżu bazy Ziemian to byli także jedyni Na'vi na planecie?
"You were able to tame the beast..."
Albowiem wierzenia religijne słyną z tego, że opierają się przede wszystkim na racjonalizmie.
"Shouldn't the soldiers be able to tell this guy is talking to Jake..."
Może tak, może nie. Najwyraźniej nie - ale "logiczne" jest przecież wywnioskować, że mogli, ale im się nie chciało.
"Last night he had the thermal GPS images...."
O ile się nie mylę, obrazy z satelity nie były zbyt dokładne - zresztą, w trakcie samej bitwy termosensory przecież wykryły zbliżających się Na'vi na "koniach", ale jeden z podoficerów na śmigłowcu dowodzenia stwierdził, że nie może uzyskać dokładnych danych przez zakłócenia, jakie powodowały zachodzące tam zjawiska. A ponieważ zjawiska te miały charakter raczej nadprzyrodzony - uniwersalny plot device, magia nie musi się z niczego tłumaczyć.
"Visionary..."
Tak, tak, tak - zrzyna też z "Sebastiana: Kosmicznego Niedźwiadka".
"When and why did the paint...."
Zapewne fakt, że długie godziny spędziła - podobnie jak Jake czy Norm - wśród Na'vi, przygotowując się do bitwy, nie ma z tym nic wspólnego... Dlaczego? No, nie wiem... może dlatego, aby Na'vi odróżnili jej maszynę od wszystkich pozostałych śmigłowców?
"Space rhinos conveniently...."
Znów - zapewne "niewidzialna ręka" Eywy nie ma z tym nic wspólnego....
"You can officially fall..."
Znów pardon - to faktycznie jest mocno naciągane. Ale ma swoje źródło w filmie - czy Neytiri nie uczyła Jake'a, jak spowalniać tempo upadku, wykorzystując do tego roślinność? Uczyła - i miało to nawet sens.
"Bad guy conveniently lands a few steps...."
Już widzę tę "dogodność". Raz, że bitwa toczyła się w bezpośrednim sąsiedztwie Drzewa Dusz - gdzie Jake i ferajna ustawili rzeczoną maszynerię do sterowania avatarami - więc logiczne, że Quaritch wylądował dość blisko tej maszynerii, a dwa, że nic w filmie nie wskazuje, aby dojście do owej maszynerii zajęło mu "kilka kroków".
"Are you f*cking kidding me with this knife"
No cóż, rzeczony nóż okazał się całkiem skuteczny. Serio - owe mechy mają humanoidalne kształty i poruszają się jak ludzie - DLACZEGO, według jakich RACJONALNYCH względów, nie mają mieć broni do walki wręcz? Ludzie prawdziwie w SF zorientowani wiedzą, że mechy wszelkiej maści broń do walki wręcz miały - często dużo bardziej wymyślną, niż noże w AMP (vide Gundam Wing i te przerośnięte miecze świetlne).
"Shouldn't the emergency masks...."
A czy nie powinny być tak usytuowane, aby z drugiej strony nie spadały cały czas na podłogę? Jake był osłabiony - trudno, aby nawet proste czynności wykonywał z łatwością w takim stanie.
"We almost brought back from the dead..."
Nieprawda - nikogo nie ożywialiśmy ze zmarłych, tylko "przenosiliśmy" jego psyche do mniej uszkodzonego i w pełni sprawnego ciała. Tsu'tey nie miał takiego "zapasowego" ciała, więc nie było dla niego ratunku. Ów punkt to kompletna bzdura, nie mająca nic wspólnego z tym, co pokazano w filmie.
I na zakończenie powtórzę - odnoszę nieodparte wrażenie, że ów filmik był robiony absolutnie dla tzw. "jaj". Fakt, że traktujesz go serio, tylko ujaskrawia twoją głupotę.