Na wstępie zaznaczę, że wczoraj byłem w IMAXie i film pozostawił
niesamowite wrażenia, które ubiorę w słowa pewnie dopiero, gdy pójdę na
to drugi raz ;)

1. Wczoraj pojawiła się informacja, że możliwa jest kontynuacja
"Avatara", ale poza Pandorą.Tylko ja uważam, że pomysł jest
katastrofalny? Jasne, Cameron jest geniuszem i potrafi wykreować światy
genialne, przekraczające granice ludzkiej wyobraźni, ale osobiście
byłbym bardzo "za" dalszym pokazywaniem nam Pandory, odkrywaniem jej
kolejnych tajemnic itd. itd. <pytanie czy w ogóle warto tworzyć drugą
cześć to temat na zupełnie inną dyskusje, więc to może zostawmy,
załóżmy, że Cameron stworzy tę dwójkę :)>

2. Film często porównywano z Titaniciem i mówiono o tym, że musi mieć
jakąś jedną, niezapomnianą scenę pokroju tej, gdy Di Caprio całuje panią
Winslet na dziobie Titanica. Macie w "Avatarze" jakąś scenę, która
będzie mogła do miana tak rozpoznawalnej kiedyś kandydować? Mówiono o
wybudzeniu się Jake już w ciele Avatara, ale to chyba nie było aż takie
"łał". Mnie osobiście najbardziej chwyciło niszczenie drzewa, na którym
Na'vi sobie żyli, ale to tylko moja opinia ;)

Błagam o rzetelną dyskusje, bez wypowiedzi 13-latków o Bóg wie czym.