Ktoś na tym forum pisał już o tym ze nie dziwi się ze główny bohater chciał pozostać w świecie Pandory.. i ja tez się nie dziwie.. piękny świat i podana z zadziwiającą lekkością historia, oraz b dobre efekty i dobrzy bohaterowie (coć wkurzał mnie trochę Pułkownik Quaritch ) sprawiły że przez niemal 3h nie ruszyłem nawet głową patrząc się tylko na ekran.. i mam wyjeba** na tych którym przeszkadza fabuła (choć moim zdaniem nie jest zła) że to że sramto i że niebieskie elfy.. jak mi się nie podobają melodramaty to na nie nie patrzę i nie daję im 1 czy 2 za to że ich nie lubię..
film świetny polecam! w Pandorze naprawdę można się zakochać ;) 10/10
"Jak mi się nie podobają melodramaty to na nie nie patrzę i nie daję im 1 czy 2 za to że ich nie lubię.. " - popieram! Z ust mi to wyjąłeś;)
Film urzekający. Takiej ciszy w kinie przez trzy godziny dawno nie zaznałam.
Aż mam ochotę zamieszkać na Pandorze. Damn it! Przecież my swoją Pandorę zniszczyliśmy. I nie jestem jakimś szalonym ekologiem. Po prostu podoba mi się idea takiego świata, jakim Cameron nas poczęstował.
Ech jak dla mnie Ojciec Chrzestny zawsze na zawsze będzie numerem 1 ;)
Ale co o "Avatarze"... WOW!!! W mniej więcej 2 godzinie seansu zorientowałam się że siedzę w kinie! Nie lubię raczej nowych filmów, do tego byłam raczej nie wesoło nastawiona. Maszyny, przyszłość, inne światy? Ech, to nie moje klimaty :/. Ale szybko zmieniłam zdanie. Cała Pandora była niesamowita. Stworzenia a szczególnie te latające zaparły mi dech w piersiach. Jak mam brzydki zwyczaj wiercić się w fotelu tam nawet nie drgnęłam - głowa wprost na ekran. Wszystko było takie piękne, realne - aż chce się wierzyć że gdzieś istnieje taki świat. jedyne co mnie tam drażniło to - jak widzę nie tylko mnie - pułkownik Quartich.
Tak więc - dla mnie jest to najlepszy współczesny film jaki widziałam kiedykolwiek. I zapewne pójdę drugi raz :D. Bo naprawdę warto.
Ja po seansie, na którym byłem z koleżanką, ciągle powtarzałem jej jaka to ta Pandora była piękna itp., ja się w tym widoku zakochałem i również zostałbym na miejscu Jake'a. :D Właśnie wróciłem z seansu i jestem pod wrażeniem. Nie wiem nawet kiedy minęły aż 3 godziny seansu, w sumie mógłbym oglądać kolejne kilka. :) Coś pięknego, z lekką ale jak dla mnie dobrą fabułą. 10/10 <3
kolego muszę się zgodzić - okazuje się że najlepsze filmy to te, po których ciężko wrócić do rzeczywistości, a z Pandory bardzo ciężko tyłek ruszyć ;)