To jeden z pierwszych filmów gdzie zastosowano efekty specjalne. Podczas jednego z pierwszych pokazów filmu lokomotywa jechała prosto w stronę widowni. Ludzie pospadali z krzeseł. Film stał się sławny. Nieważne o co w nim chodziło. Teraz każdy pamięta tylko, że pospadano z krzeseł myśląc że lokomotywa wyjedzie z ekranu. Reszta (fabuła, gra, rezyserka) nieistotne.
Jak napisałem w 1903 roku ludzie TEŻ pospadali z krzeseł. Podobnie jak część opiniodawców po obejrzeniu Avatara. Film łatwego, lekkiego i dość przyjemnego.
Dobro jest trudne, a ten film jest łatwy jak bajka "O sierotce Marsi i Koszałku Opałku". Nie trzeba oglądać 20 razy żeby wszystko wysączyć. Wystarczy raz, a w połowie wszystko - łącznie z końcówką staje się jasne.
Jeśli chodzi zatem o te oceny i owo "wrażenie" to jest to raczej efekt efektu. Jak w 1903.
Pzdr
Piotr