Nie ma, co wyjaśniać. Stało się. Oficjalna premiera już za nami... to rzeczywiście ostatnia prosta. Za dwa tygodnie widzimy się w kinie, juuuhuuu!!! xD

I zapomniałam dodać - niebieski dywan był fantastyczny ;)

Tak Kaileena, premiera już za nami, oceny są jak na razie wysmienite ale co z tego skoro my zacofane polaczki bedziemy mogli go dopiero obejrzeć za 2 tygodnie !? Ludzie na świecie już obejrza ten film, potem drugi trzeci, niektórzy już zapomną że w ogóle byli na tym filmie a my tutaj jak takie niecierpliwiące sie dzieci wciąż bedziemy oczekiwali na 25 grudnia, by wreszcie go zobaczyć. Jak dla mnie to jest troche niesprawiedliwe,zwłaszcza że ja wierny fan Avatara czekałem na niego dłuuuugie miesiące, a tam w Anglii jakiś zwykły zjadacz hot-dogów znudzony wolnym popołudniem, bedzie sobie bez problemu mógł iśc do kina, obejrzeć film(łaaał fajny film to był ten Avatar) i zapomniec o nim po chwili od wyjścia z kina. Ja chcę Avatara teraz, obejrzeć film i jeszcze przez długie tygodnie wspominać te piękne chwile które przeżyłem na seansie ! Noo ale cóż dane mi bedzie czekac jeszcze 16 dłuuugich,szarych, zimnych dni, zanim wypadną mi oczy z zachwytu ;) P.s Z góry przepraszam za moje cholernie egoistyczne podejscie do tej sprawy, po prostu cieżko nam bedzie przezyć te naście dni gdy bedziemy bombardowani z wszystkich stron swiata informacjami jaki to Avatar jest piękny, zachwycający i cudowny ;] Peace Avataromaniacy !

Ano, niestety. Napiszę po raz enty, że my, po prostu, żyjemy daleko od cywilizowanego świata...

Ja kilka dni temu wróciłem do Polski na stałe.I boli mnie najbardziej to, ze Avatara nie zobaczę 16 grudnia tylko dopiero 25 po 100km wycieczce smaochodem :(((((((((