Najpierw przeczytajcie to:
http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/publicystyka/5-komentarze/13442-qavatar q-utopia-camerona
No a potem sobie pogadajmy.
Nawiasem mówiąc jakoś nikt nie zauważył, że ci Na'vi bezbożnie i w grzechu żyli, sakramentów świętych nie znając i skazani są na potępienie wieczne.
IMHO ziemianie (RDA) ogólnie spaprali sprawę z Navi. Eksplorację Pandory powinni zacząć od wysłania tam misjonarzy. Po 10 latach mieliby sporą populację "ucywilizowanych" Navi, chodzących w butach, spodenkach i T-shirtach, ochoczo pracujących w kopalni za marne grosze, za które kupowaliby sobie piwo, wódkę i wideo i syntetyczne ziemskie żarcie, spędzających wieczory na upijaniu się w "nowoczesnych" barakach, które byłyby ich mieszkaniami. Ostatnich i nielicznych, żyjących w dżungli pobratymców mieliby w głębokiej pogardzie i nazywali "brudnymi dzikusami".
NO właśnie oni nie chcieli nowoczesnych zabawek, podobno w "Avatarze 2", będą Na'vi skłonni przyjmować nowinki techniczne od ludzi.
Link do tego artykułu ktoś tu podał, lecz utonął w gąszczu trzech tysięcy tematów :)
Sam tekst jest dość zabawny, czasem wręcz ociera się o fanatyzm.
Nie zgadzam się w takich wypowiedziach jak:
,,są oni podobni do diabłów z licznych ilustracji z jakimi spotykamy się od wieków w tradycji katolickiej".
Mi tam wcale diabła to nie przypominało - zresztą nigdy go nie spotkałem :) Poza tym diabeł, szatan to nic innego jak anioł, tylko, że się zbuntował i został ,,zdyskwalifikowany". A że utarło się wyobrażenie, że ma rogi i kopyta, to już nie moja wina :)
Powracając do sedna: Na`vi bardziej przypominają mi Indian, włącznie z tą calą kulturą i zachowaniem (łuki, polowania itp).
Dziwię się tylko, że tak poważna (?) osoba, jak Luiz Sérgio Solimeo tego nie zauważył... a reszta świata tak! (choćby słynne tu i ówdzie porównania do Pocachontas i ,,Tańcującego" z wilkami).
Zresztą, mieszanie tego filmu do religii - i to w dodatku chrześcijańskiej, to już chyba chęć zabłyśnięcia tego pana na różnych portalach świata - nie ma to, jak reklama.
Członek Amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności tym razem przeszedł samego siebie - kto wie, czy nie pisze nowej książki ( jedną taką napisał wspólnie ze stowarzyszeniem).
Jednak nie martwmy się - ten sam człowiek przeklął Kod Da Vinci i Legion, co przysparza mu tylko chcianego rozgłosu - jemu i jego Stowarzyszeniu.
Jak tak dalej pójdzie, to Cameron zostanie obwołany antychrystem (żart) i nie dostanie rozgrzeszenia na łożu śmierci.
AMEN.
Link wygrzebałem z jakiegoś wątku. Ciekawe, jak ów Luiz Sérgio Solimeo wypowiadał się na temat Harrego Pottera.
O Potterze chyba nic nie powiedział, może mu się podobało :)
Organizacja,do której Luiz Sérgio Solimeo należy, aktywnie popularyzuje swoje poglądy za pośrednictwem ogłoszeń prasowych, ulotek, spotkań publicznych oraz wolontariuszy. Znani są z protestów przeciwko filmom i sztukom teatralnym, które uważają za blużnierstwo.
Poza AVATAR`em i Kodem DaVinci skrytykowali dotychczas takie filmy jak Hail Mary (Zdrowaś Maryjo) z 1985 wyreżyserowanego przez Jean-Luc Godard, Ostatnie kuszenie Chrystusa pana Scorsese,a także Dogma z 1999 roku.
Zastanawia mnie jednak, co oni robią w internecie i przy komputerach - podobno to też ,,wytwór szatana" :)
"Być może te dziwne idee Camerona nie są niczym innym jak tylko nowoczesnym wydaniem mantry komunistycznej, uparcie powtarzanej formuły: nie ma nieba, nie ma piekła, jest tylko człowiek i przyroda a kiedy umieramy wszystko się kończy." -> Co za bzdury, ktoś chyba nie obejrzał filmu, a się naprodukował, że hej. :]
Ja bardzo cenię dobie nawiązania w "Avatarze" do Wielkiej Bogini, druidów etc. Cieszę się, że nadal ktoś ma na tyle szerokie widzenie świata, iż wie że na katolicyzmie ów świat się nie kończy.
"Amen."
Na Katolicyzmie świat się nie kończy. Na nim świat się dopiero zaczyna.
Ale nie mówmy tu o tym.
Chociaż... ja się ostatnio zastanawiam i zastanawiam, czy treści płynące
z filmu można pogodzić z wiarą katolicką. Zdaje się, że autor tego
artykułu obawia się, że film może mieć negatywny wpływ na wiarę i
dlatego na siłę stara się znajdować w nim czyhające zło. Ale im dłużej o
tym myślę, tym coraz bardziej dochodzę do wniosku, że film wcale nie
zaprzecza wierze katolickiej.
Według mnie Eywa nie jest bogiem, ale Na'vi tak ją nazywają, bo kontakt
z nią jest dla nich czymś mistycznym. Jest wszechobecna i zdaje się
czuwać, opiekować. Ale o tym dyskutujemy już w innym temacie.
A czy nasz Bóg mógłby być też Bogiem dla Na'vi? W tej chwili
przypominają mi się tajemnicze słowa Ojca Pio, który kiedyś w jakimś
wywiadzie powiedział... że na innych planetach też żyją ludzie, czy coś
w tym stylu. Gdyby przyjąć istnienie Pandory i Na'vi... to by nawet
pasowało. :P Ale to tylko takie moje przemyślenia. :)
Poprzednio sobie sarkazmowałem na temat misjonarzy, ale jakby się tak poważnie zastanowić to... No właśnie, jak Na'vi przyjęliby Ewangelię? Czy motyw poświęcenia/odkupienia znalazłby u nich jakiś grunt? Czy udałoby się im pogodzić jak najbardziej namacalną Eywę z jakimiś opowieściami o Trójcy Przenajświętszej (no to powiedz nam pan, panie ksiądz, jak tu się do niej podłączyć?)