Zdecydowanie stworzony przez Camerona świat jest niebanalnie wspaniały, a grafika wprowadza film w nową epokę.
Przyznam, że również najprawdziwsza prawdę - ten film był dobry. Niestety po tylu recenzjach, spodziewałam się czegoś nie do opisania, a poza wcześniej wymienionymi rzeczami, brakowało mi wielu rzeczy.
Przed seansem ktoś mi wspomniał, że fabuła przypomina Pocahontas (wersja Disney'a), więc na pewno mi się spodoba, jako że oficjalnie przepadam za bajkami na których się wychowałam. Ale nie sądziłam, że aż tak. W środku seansu wydawało mi się, że ktoś pomylił scenariusze. W tle prawie słyszałam Edytę Górniak śpiewająco kultową piosenkę o naturze. Szczególnie znajomość głównych bohaterów wydaje się być kopią Pocahontas.
Krytycy literaccy zawsze mówią, że wszystko już zostało wymyślone, teraz pozostaje tylko mieszać i pokazywać w inny sposób. Niestety byłam zawiedziona scenariuszem. Był zbyt banalny, prosty. Jedynie eko przekaz mi się podobał tak naprawdę.
Postacie były niezbyt oryginalne z charakteru. Zbuntowana wojowniczka, wojownik odnajdujący serce i kobietę swojego życia podczas niebezpiecznej misji. Jedynie Sigourney Weaver w roli Dr Grace wydała mi się ciekawa i jej śmierć szczerze mnie zasmuciła.
Za to świat Avatara jest niesamowicie piękny, jak już wcześniej wspomniałam. Zachwycający magią i realizmem, której pragniesz być częśćią.
Kilka scen mnie zdenerwowało.
Gdy zły i okrutny pułkownik kierujący się bardzo popularnym - niezbyt udanym - motywem (dziki rozlew krwi), wyskakuje w wybuchającego helikoptera w super-zbroi, przez chwilę byłam na transformersach. Płonący za nim ogień, cała otoczka w stylu 'średnia adaptacja komiksu akcji'.
Niemniej jednak nie żałuję tych 18zł (wybrałam wersję analogową, może to zmniejszyło efekt). Film był naprawdę dobry, a graficy dostarczyli niezapomnianych przeżyć.
Jedynak chciałam wrzucić uwagę, że ten film jest odpowiedzią na potrzeby widza. Każdy legendarny film miał zagubionego bohatera, epicką miłość zdolną przetrwać wszystko, niebezpieczną przygodę, dynamiczną akcję i tych złych.
Film wyróżnia wiele rzeczy, ale jest schematyczny, prócz 'eko przekazu': problemu podejścia ludzi do świata.
Jest w nim wszystko co potrzebuje przeciętny widz, oddziałujemy jak proste stworzenia, chcąc kochać, robić wielkie rzeczy, być podziwianym, brać udział w zmienianiu świata na lepsze i twardą kreską dzielić dobro i zło. Avatar w taki prosty, wspaniały świat zabiera widzów, przenosząc nas dokładnie tam, gdzie pragniemy.