7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 822924
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

No właśnie... skoro, tyle osób porównuje Avatara do tego filmu Disneya, wyobraźmy sobie, że zaczerpie wzorce także z jego sequela. I co?

Neytiri rozchodzi się z Jakiem na chwilę, chociażby w celu misji dyplomatycznej do innego klanu Na`vi. Tam zakochuje się w przywódcy klanu, który tak samo jak Jake jest avatarem i jako człowiek nie pochodzi z tego świata. W końcu nie mogąc tego znieść porzuca Jake`a, wiąże z n tym drugim, a nasz główny bohater próbuje coś zrobić... albo przestaje być głównym bohaterem (stąd zielony napis Avatar na końcu).
A to pech. No ale w końcu ktoś musi zając pozycję badassa po zabitym Quaritchu, prawda? ;)

Bllake

Mała uwaga...

Neytiri połączyła się z Jakiem tsahelu, a więc zostaną razem na całe życie. Tak samo jak jeden Navi - jeden ikran, to więź na całe życie.

ravensecond

Ale może łączenie się z Avatarem to jak łączenie z ikranem - nie zobowiązuje? ;p
Skoro Jake "will never be one of the People", to chyba to coś znaczy (wiem, emocje, ale jednak).

Od dawna miałem koncepcję na Avatara 2 (a raczej obawy), że Cameron sięgnie po kolejną uniwersalną historię i będzie tym razem "wojna o kobietę"...

Na szczęście Avatar 1 nie był takim romansidłem jak można się było spodziewać, więc prawdopodobnie motyw miłości w drugiej części też nie będzie przytłaczał reszty.

ravensecond

nie wiemy dokładnie, jak to ich łączenie wyglądało do czasu dvd :P mogła by to być filozoficzna metafora, albo religijny obrzęd przez Enywą jak ślub.
Disneyowska bohaterka też tak mówiła pod koniec pierwszej części, wiec wiesz... zakazana miłość, mam kochać przywódcę klanu a tu pech. Qydaje mi się, że było już coś takiego :P
kot i kobieta zmienne są

ravensecond

Jeden Na'vi - Jeden Ikran? Na całe życie?
O ile mi wiadomo Jake zamienił Ikrana na Toruka just like that. Nikt więcej tego Ikrana na oczy nie widział.

ocenił(a) film na 6
Bllake

O ile się nie mylę w Pocahontas 2 tytułowa bohaterka wraz ze swym mężem płynie do Anglii.

Czyżby w A2 Neytiri wraz z Jake'em polecieli na Ziemię, aby w Strausburgu bronić swoich racji? ;)

Czerny

why not? ;) to byłoby najrozsądniejsze, by ludzie nie przyszli się zemścić, o

ocenił(a) film na 10
Bllake

Oj, ciężko będzie tu scenarzyście wymyślić coś logicznego i trzymającego się kupy, łatwiej byłoby kręcić Avatary 0, -1 itp. (czyli prequele).

IMHO i zgodnie z logiką: jeśli sytuacja polityczna w tym 2154 r na ziemi jest podobna, jak teraz, to najprawdopodobniej w sprawę wtrąci się rząd USA, odpowiednio nakręcając opinię publiczną (zauważyliście, jak dużo i źle ostatnio mówi się o Iranie?), gdyż przerwa w dostawach supercennego nadprzewodnika Unobtanium (jak teraz ropy) będzie stanowiła zagrożenie dla jego interesów. Tak więc rząd ów przystąpi do obrony demokracji. Za ok. 10 - 11 lat na orbitę Pandory wejdzie wojskowy transportowiec z napisem US Army na burcie (4 lata na przesłanie raportu na Ziemię + kilka miesięcy przygotowań + 5 lat na podróż). Oczywiście odpowiednio wyposażony, nie tak jak ci dziadowscy ochroniarze Quadricha. Po rozpoznaniu terenu przystąpi do regularnego zaflancowywania kwadratu o powierzchni kilku tysięcy hektarów tak, aby koparki mogły później sobie jeździć po równym. Co poczną wtedy Jakesully wraz z małżonką i dziećmi, nie mam pojęcia, ale może to być nowa wersja 2012 w wydaniu Pandorskim.

No chyba, że N'avi wejdą w sojusz z wcześniejszymi Cameronowskimi alienami. Jak pokazuje praktyka, ci ostatni są w stanie wygryźć dowolną ilość wojska.

A Neytiri nie może lecieć na Ziemię, bo wróci z niej garbata (niskie futryny i większa grawitacja).