Może to i głupie porównanie ale oba filmy były chyba najbardziej reklamowane i najdroższymi produkcjami w tym roku. Ja jestem zdecydowanie za Avatarem!! nawet fabuła w Avatarze bije fabułe z 2012!!
masz racje - to głupie pytanie. Pojedynek tych 2 filmow jest jak walka
Pudziana z Najmanem. Pudzian był niebieski...
Co do kwestii wizualnej:
Idiotyczne jest porównywanie tego filmu do 2012 bo to kompletnie różniące się od siebie filmy. Np. Avatar kolosalnie przegrywa z 2012 w kwestii kataklizmów/zmian otoczenia gdzie nie dość że efekty były zróżnicowane to na dodatek cały film nie był 'komputerowy' jak Avatar, który natomiast miał o tyle inną, dobrą sytuację iż dużą część filmu dałoby się nagrać w rzeczywistości a nie wrzucając wszystkich aktorów przed zielony ekran w studiu. Z drugiej strony Avatar wygrywa pod względem świata, otoczenia i technologii 3D. Więc jakby nie patrzeć, nie można ich obiektywnie porównać bo każdy z tych filmów przedstawia co innego i w innej skali zależnej od przebiegu fabuły/akcji.
Jednak osobiście mam większy respekt do ludzi z Uncharted Territory i Digital Domain za zróżnicowanie i realizm.
Co do kwestii fabularnej:
2012 miał ciekawszy temat (mnie jakoś bardziej rusza koniec świata niż niebieskie smerfy na innej planecie ale to kwestia gustu), jednak był strasznie amerykański i pełny patosu. Avatar za to ma do zeprezentowania przewidywalną, sztampową i denną bajeczkę typu Pocahontaz o dobru i złu.
Moim zdaniem wypadają na równi na tym podłożu.