Sam Worthington zdradził, że powstaną dwa sequele filmu "Avatar".
http://film.wp.pl/id,103325,title,Beda-jeszcze-dwa-Avatary,wiadomosc.html
Z tego co ja wiem to póki co Cameron mówił, że jeżeli "Avatar" odniesie sukces, to na pewno zrealizuje jeszcze jeden, bo ma świetny pomysł... Ale aż dwa? Heh, no mogłoby być ciekawie, choć mam nadzieję, że znajdzie czas na inne projekty.
dla nich kasa, dla nas kolejne arcydzieło made in Cameron. Coś za coś. I raczej nie wiem czy był jakiś film robiony nie dla kasy...
Oczywiście WP musi pisać newsy po swojemu.
Worthington powiedział, że mają kontrakty na ewentualne 2 sequele, a nie, że takie na pewno powstaną - wszystko zależy od box office i pewnie od weny twórczej Camerona... Może będzie miał ochotę na Battle Angel?
Ja nawet wole żeby sobie odpoczął od Avatar i zrobił BA, też bardzo czekam na ten film :) Co za dużo to nie zdrowo, a trygie potrzebują czasu żeby dojrzeć, nie można tego robić taśmowo bo wszystko traci oryginalność.. No chyba że Cameron już przez te parenaście lat wszystko sobie obmyślił i ma w głowie scenariusz całej trylogi, to spoko :)
Niech zrobi 'Battle Angel' najpierw, racja. Poza tym... kurcze... trochę przeraża mnie wizja trylogii 'Avatara' oO Odkąd tylko śledziłam losy tego filmu, wyobrażałam sobie, że to będzie zamknięta historia, skończone dzieło... Opus magnum, podsumowanie dotychczasowej twórczości Camerona. Jednocześnie pomyślałam sobie, że najlepsze w tym wszystkim jest to, że to żaden kolejny remake, prequel, sequel, czy inne cholerstwo. A tu - bum. News o domniemanej kontynuacji... skoro to potwierdzone, nie będę się spierać. Być może jeden film, to za mało, żeby w pełni pokazać potencjał, tkwiący w tym świecie, w tej historii... (ach, jak ładnie to brzmi)
Jeżeli chcą się w to bawić dalej (kto wie, czy po premierze, ja też nie będę błagać o więcej), to proszę bardzo - droga wolna. Tylko ile będziemy czekać? W przeciągu najbliższych 20 lat się uda? ;)
Producent filmu Jon Landau pare razy podreślał, że jeśli w jakiś sposób można porównać Avatara i Star Wars, to jest to właśnie rozmiar i złożoność świata. Wydaje mi sie że jeden film to za mało żeby móc porównać jakieś universum do tego z Gwiezdnych Wojen.
Cameron miał taki plan od początku i jeśli to on będzie sie zajmował kolejnymi częściami, a po prostu nie widze innej opcji (nie odda swojego pieszczocha nikomu:P), to nie ma sie co martwić o poziom. Z reszta zakładając sukces finansowy Avatar skazany jest na kontynuacje, wiec powinniśmy sie cieszyć że Cameron ma ją już w głowie i nie będzie nic robił na siłe tylko dla hajsu.
Genialne filmy mają to do siebie, że po premierze wychodzi się z sali i myśli: ja chcę więcej! Ale z drugiej strony przynajmniej ja boję się sequeli, bo czuję taki wewnętrzny niepokój, że kolejne części zburzą moje pole do imaginacji, moje osobiste fantazje i 'rozszerzenia' filmowego świata. I z drugiej strony znowu chcę zobaczyć, jak to jest 'naprawdę'. Może i chore, ale... ludzkie. XD