Witam!
Filmu oczekiwałem od bardzo dawna, jako fan Science-Fiction liczyłem na prawdziwe kino SF, niestety teraz po obejrzeniu go mam BARDZO mieszane uczucia.
Z jednej strony wspaniała kreacja świata (jednak gorsza od np. Darwina czy jakoś tak), ewolucjonizm i astrobilogia się kłaniają z drugiej beznadziejnie tempa fabuła, do bólu przewidywalna.
Z jednej strony wspaniała scenografia z drugiej żałosne, kiczowate i nader oklepane przesłanie proekologiczne które wrażenia nie zrobiło by chyba nawet na osobie o IQ około 90 (a mimo to są ludzie którzy się nim zachwycają - bleee.)
Z jednej strony cudowne i nowatorskie efekty specjalne z drugiej zboczeńcy którzy nie mają szans w normalnym życiu na porządną i ładną dziewczynę więc zachwycają się przedstawicielką innego w dodatku wykreowanego gatunku, to tak jakbyście napalali się na swoje zwierzątka a nawet gorzej.
Jednak najgorsze jest to że z jednej strony miało to być prawdziwe kino Science-Fiction z drugiej okazało się żałosną plemienną gadką w stylu Pocahontas (moim zdaniem te dwa style SF i motywy plemienne zdecydowanie do siebie nie pasują a nawet powinny siebie wykluczać).
I błagam nie porównujcie tego masowca do Dystryktu 9 który jest zdecydowanie lepszy i przede wszystkim nie jest taki banalny ;]
Masz rację w porównaniu do innych filmów SF ten jest średni, albo nawet
gorzej.
Gdyby dali go do gatunku "dla mas", czy "kino rozrywkowe" to może dałbym mu
nawet 8/10, ale to i tak musiałbym patrzeć strasznie obiektywnie. Tn. Nie
co mi się podoba, a na ile film "może" podobać się innym.
a co masz takiego różnego w dystrykcie 9?
D9 to jest bardzo podobny film tylko nieco "brzydziej" podany
zresztą d9 to jeszcze większa zrzyna niż avatar
Frak, następny kilkudniowy troll wylazł na żer spod kamienia i spuszcza się tą swoją żółcią w każdym możliwym temacie... E-penis już pewnie Victorowi_FW oko wybił. Tylu już takich smutnych internetowych napinaczy tu było i każdy myślał, że jest jedyny w swoim rodzaju. Aż przykro patrzeć.
Tak, tak, poszczekasz, poszczekasz i znikniesz w jamie razem ze swoją niezmierzoną mądrością, a normalni ludzie zetrą cię z buta o kant krawężnika jak wielu przed tobą i zapomną, oczywiście i niestety do czasu, aż kolejny netowy śmieć wystawi łeb. To co, coś jeszcze szczekniesz?
Tak ^^ - jesteś żałosny i chyba wszystko o sobie piszesz.
Zero argumentów przeciwnych jedynie ad hominem.
A z jakimi twoimi argumentami mam polemizować? Że wszystkich, którym się film podobał, uważasz za tępe masy? Śmiechu warty jesteś ty i te twoje popierdywania. Z takimi jak ty nie ma sensu rozmawiać, bo to jest jak bieg przez jedyny trawnik w mieście. Możesz się starać, mieć dobre chęci, ale i tak wdepniesz w coś śmierdzącego i koniec końców stracisz więcej czasu, niż gdybyś ten trawnik ominął. Jak mówiłem, wyszczekasz się i wpełzniesz z powrotem pod kamień do całej reszty swoich braci, dzięki którym wszystkie otwarte miejsca w Necie śmierdzą jak drewniany kibel.
Tylko póki co szczekasz ty, a zgodnie z twoja radą o bieganiu po trawnikach
jesteś przeze mnie niemal całkowicie ignorowany ^^
Wpychasz mi coś czego nie powiedziałem tylko ze względu na swoje kompleksy.
A udowadniasz tylko słuszność mojej tezy swoim zachowaniem. ^^
Mylisz mnie z kimś, kogo interesuje twoje zdanie. Albo to przerzucanie się "argumentami" rodem z piaskownicy, "udowadnianie tezy" i inne tym podobne trollskie pierdoły. Wmawiam ci? We własnym wątku obok tłumaczyłeś, dlaczego 95% ludzi uważasz za ciemną masę, a punktem wyjścia do tego rozważania byli ludzie, którym się podobał Avatar. Typowa dla trolla linia obrony, że "nie użyłem dokładnie takiego a takiego słowa". Jesteście tak z metra cięci, że to aż śmieszne, zwłaszcza że każdy z was pręży te muskułki indywidualisty i myśliciela ponad masami.
widzę różnice w D9 lecz ogólny zarys fabuły i jej sens pozostaje blizniaczy do avatara
człowieku przestań pieprzyć że D9 jest nowatorski proszę Cię..
http://www.filmweb.pl/f3769/Obcy+przybysze,1988
zrzyna i to zrzyna od camerona
lubię komentarze typu "jesteś mało rozwinięty" od "super rozwiniętych domorosłych krytyków" wkońcu.. śmiech to zdrowie
Gówno D9 ma związanego z tym "Obcy Przybysze", a scenariusz Cameron nie
pisał sam.
"Z jednej strony cudowne i nowatorskie efekty specjalne z drugiej zboczeńcy którzy nie mają szans w normalnym życiu na porządną i ładną dziewczynę więc zachwycają się przedstawicielką innego w dodatku wykreowanego gatunku, to tak jakbyście napalali się na swoje zwierzątka a nawet gorzej."
Już pomijając twoje wywyższanie się i szufladkowanie ludzi które pewnie dało większości ludzi czytających to jakiś tam obraz Ciebie, chciałbym spytać o coś innego. Minusem filmu są dla Ciebie uczucia toważyszące innym jego widzom? WTF?
Dokladnie Ja też liczylem na pożądne kino SF , szczerze po tlailerach nie sądzilem że to będzie taka "bajeczka", moim zdaniem jezeli chodzi o przedstawienie innego świata, planety itp. (co podobno jest głównym atutem Avatara) to już lepiej jako SF odbiera sie to w produkcjach "Serenity", "Star Trek", czy nawet "Gwiezdne Wojny", może dlateog że jest to mniej "bajkowo"
Moim zdaniem Avatar jest troszeczke niewypałem ( tak wiem miliony dochodów i ludzi zadowolonych) ae lto jest tak troszke za bardzo zmiksowane SF (statki kosmiczne, wojna, klimat) z bajką jak "Król Lew" (Pandora, świat) no i jeszcze scenariusz jak Pocahontas, to wszytsko może sie wydawać EXTRA, albo i lekko żenujące, stąd głosy krytyki że nie każdy widz dał sie wciągnąc w papke...
Spoko to tylko dzieci neo, którym coś pokręcilo sie w glówkach i teraz płaczą bo ich film spadł o 1 pozycje...każdy ma swój gust i chciałby aby jego film był na 1 miejscu, ale bez przesady...
Mnie ciągle wiara atakuje bo bardziej podobały sie Transformersy niż Avatar ;p
Zastanawia mnie jedno. Film jaki by nie był zawsze podzieli społeczeństwo na dwa obozy, ale dlaczego ludzie którym się Avatar nie podobał tak usilnie próbują obrazić pozostałych ? Film można porównywać, analizować jego wady i zalety (choś to subiektywne bo zależy od gustu:)), ale przecież wyzywanie tych którym się podobał od najgorszych i to jeszcze w prostacki sposób jest idiotyzmem. Były tu posty z których wręcz kipiało agresją a przecież to tylko film :)
Żeby nie było nie czepiam się teraz autora powyższego postu :) tak tylko nawiązałem do głupoty innych i szczerze to częściowo podzielam Twoje wrażenia, ale tylko częściowo ponieważ mnie się film podobał, nawet bardzo, może dlatego że poszedłem na niego z negatywnym nastawieniem, myślalem że zobaczę na prawdę totalny kicz, a jednak poprawnie polityczna bajeczka przypadła mi do gustu. Pierwsze kilkanaście minut po seansie, głębsza analiza i już wiedzialem że to film fajny, ale fabularnie średni, efekty mu dużo pomogły no i oczywiście muzyka.
Tym o których pisałem wcześniej wyjaśniam: napisałem "fabularnie średni" za świat który stworzył Cameron, bo ta wojenno-miłosna historia jest nazbyt powszechna żeby ją chwalić. Nie wspominając o scenariuszu który choć nie najgorszy, jest zlepkiem czegoś co już wcześniej widzieliśmy, chociaż podczas seansu nie przeszkadzało mi to w ogóle. Fakt film posiada również wiele morałów oraz odniesień do historii jednak o tym pisano już setki razy, więc daruje sobie :) Jak dla mnie ocena 7 . Subiektywna, ale moja.
A Ci co nie wierzą że film to nowe Pocahontas niech wejdą sobie tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=UdIIqoDakHU
No ja padłem jak to zobaczyłem :) pozdrawiam wszystkich
Tym ludziom nie chodzi chyba tyle o obrażanie kogoś a o zwykłe dowartościowywanie się. Ja tak to odbieram. A że wielu z nich nie jest jeszcze zbyt dojrzałych emocjonalnie, nie potrafią normalnie prowadzić dyskusji i ich posty wyglądają tak a nie inaczej...
Dystrykt jest filmem dobry, jednak nie wystrzegł się rażących błędów fabularnych. Skąd obca broń w dystrykcie ? Dlaczego naukowy nie badali cieczy tylko woleli pokroić Wikusa, każdy by się chyba domyślił, ze to stąd pochodzi infekcja ? Dlaczego ruszyli statkiem skoro cieczy było akurat, a Wikus dostał nią po twarzy ? Dlaczego nikt nie strzelał do krewetki(zapomniałem imienia) w laboratorium ? Kto wymyślił tak banalne wyjaśnienie na ogłupione krewetki: "Nie wiemy dlaczego, po prostu" ?
BTW. Koobus nie był wcale gorszy od Quaritch'a.
No to co? Może mam IQ poniżej 90? Może, ale szczerze wątpię. Przede wszystkim dlatego, że nie obrażam ludzi o innych poglądach. Jeżeli się nie podobał to po co brać udział we WSZYSTKICH dyskusjach na jego temat i jeszcze wciskać kit, że ekologia to bzdura?
Technicznie film ma dopracowaną fabułę, wszystko zamyka się w całość i jest logiczne. Ma naprawdę mnóstwo wątków, które łączą się w taki sposób, że nic nie zgrzyta. Wykonanie perfekcyjne, bo 60% efektów specjalnych i bywa, że ciężko odróżnić je od prawdziwych scen.
Z drugiej strony emocje... jest nimi przepełniony cały film. Jest miłość, rozpacz, gasnąca nadzieja.
A nawiasem mówiąc... czemu oceniasz czy ktoś ma szanse na porządną, ładną dziewczyne? Chcę Ci przypomnieć, że cała mimika i głos są od aktorki więc może i ją zaczniesz wyzywać od zwierząt? Niby czemu mają się wykluczać te dwa style? Bo Ty tak uważasz?
Sama stwierdziłam, że na coś muszę pójść do kina, a nie było nic innego, poszłam. Nie żałuję. A Ty naucz się szacunku do drugiego człowieka, który przypadkiem ma zupełnie inne poglądu niż Ty i nie boi się tego powiedzieć. Pozdrawiam serdecznie.
I okazuje się że nawet kreacja świata nie jest zachwycająca ;]
zerknijcie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,97659,7565752,Oszukany_Awatar.html
nie zagłębiałam się w ukryte treści "Avatara", po prostu mi się nie
podobał. ale zgodzę się, że efekty fajne
no tak bo w sumie nie ma w co się zagłębiać ;)
rzeczywiście zgodzę się mi też efekty się podobały ;)
ale logika i prawa fizyki są dla mnie ważne a tutaj w tym avatarku trochę żałośnie to przedstawione zostało ;]
Jak widać dla Ciebie najważniejsze są prawa i zasady. Więc co powiesz na to, że to totalna bzdura (czytałeś wogóle ten tekst, do którego link podałeś?):
"Jakże łatwo jest bowiem akceptować obcych, gdy ci są tacy jak my. Wychodzimy więc z kina na szare i bure ulice z poczuciem, że w głębi duszy jednak jesteśmy dobrzy i wyrozumiali, że Wszechświat jest nam przyjazny, że tak bardzo kochamy naturę i że tak naprawdę wygląd i pochodzenie innej istoty rozumnej nie mają wielkiego znaczenia. Że liczy się tylko piękno umysłu, a prawdziwa miłość pokona wszelkie granice.
Wychodzimy oszukani."
Po pierwsze film ma tytuł "Avatar" i spolszczenie nie wygląda za dobrze, tym bardziej jeżeli ktoś bierze tytuł w cudzysłów, to tak a propos zasad. Jeżeli ktoś nie wie jak się pisze tytuł filmu to nie można się zbyt wiele po nim spodziewać.
A nie powinno się liczyć piękno umysłu? Prawdziwa miłość nie pokona wszelkich granic? Przecież ten człowiek to zdołowany, samotny pesymista albo w najlepszym wypadku jakiś kobieciarz ;/ I skąd autor tego tekstu wziął informację, że Wszechświat nie jest nam przyjazny? Bo jak narazie tyle genialnych naukowców chodziło po ziemi, a żaden z nich nie ustalił jak nastawiony jest do nas Wszechświat.
Ten tekst to same brednie, nie dlatego, że krytykuje Avatara, ale dlatego, że przeczy znanym już od dawna prawdom.
Ten tekst opiera się na prawach fizyki, a cytowany przez Ciebie przede wszystkim na prawach psychologii, i jest faktem a bzdura to prędzej twoje istnienie i o jakich prawach mówisz, bo właśnie ten tekst opiera się na fundamentalnych i poznanych prawach ;]
Może u Ciebie piękno umysłu się nie liczy, a miłość nie jest miłością. Trudno. Ja jednak odnoszę wrażenie, że to absurdalne zalożenie, oparte na jakichś suchych teoriach, bez prawidziwych uczuć.
To sobie poczytaj psychoanalizę Freuda to się dowiesz jaka jest UDOWODNIONA prawda o człowieku, jego uczuciach i miłości.
Miłość i większość uczuć to ułuda co nie oznacza że nie chcemy w tej ułudzie żyć (ja np. żyje i dzięki tym złudzeniom mam się świetnie, jestem każdego dnia naprawdę szczęśliwy chociaż wiem że to jakieś takie tylko złudzenie...)
Nie będę czytać takich rzeczy, bo jeszcze mi odbije i wezmę to sobie do serca. A potem będę miała takie wrażenie jak Ty, że żyję w jakimś takim złudzeniu. Może warto poszukać jakieś lepszej, bardziej optymistycznej lektury? Nie jestem jedyną osobą, która ceni sobie uczucia.