Cameron spowodował, że widz przez pewien czas zapomniał o topniejących na zewnątrz śniegach i wczuł się w przepełniony pięknem obraz tak, jakby w nim był. To jak poszczególni widzowie interpretują to widowisko zależy przede wszystkim od ich osobowości i nastawienia, ale też od tego czy poszli na seans 3D czy 2D. ja sam tylko raz w życiu, wcześniej, widziałem film 3D - przez papierowe okulary. Tak więc jeśli chodzi o mnie to obraz ten przekroczył moje wszelkie oczekiwania i wszelkie stany wyobrażenia. Niektóre elementy można było niemalże dotknąć. To wszystko stwarzało wrażenie, że dzieje się gdzieś blisko. Poza tym przecież i fabuła nie odstaje od reszty. To nie thriller - wiemy czego możemy się spodziewać, a i tak mimo to, właśnie ów efekt 3D powoduje, że czujemy się zaskoczeni. Ten film to cudowne połączenie wszystkich czynników, wpływających na atrakcyjność kina s-f.
Współczesne Gwiezdne Wojny (nie czepiam się kultowych Gwiezdnych Wojen z lat 70 i 80) przy Avatarze wyglądają jak syf !
Jak dla mnie to najbardziej przełomowe efekty w filmach 
o jakich sie mówi do dzis to: 
 
1-Odyseja kosmiczna 2001 68r 
2-Star wars-Nowa nadzieja 77r 
3-Star wars-IMperium Kontr 80r 
4-Obcy 2 86r 
5-Otchłan 89r 
6-T2 91r 
7-JUrajski park 93r 
8-Matrix 1 99r 
9-Władca pierscieni-Druzyna pierscienia 2001 
10-Władca pierscieni-Dwie wieze 2002r 
11-Władca pierscieni-Powrót króla 2003r 
 
W tych filmach była cała magia kina. 
reszte mozna pominac, nowa trylogia to juz era plastyku 
Teraz dochodzi Avatar 2009r