7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 822964
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Nie chcę się rozpisywać, ale podczas czytania jeden z profesjonalnych recenzji Avatara pojawiło się ciekawe spostrzeżenie. Mianowicie Cameron, który od zawsze był kimś na kim w kwestiach technicznych wzorowali się inni reżyserzy teraz wg mnie i nie tylko wg mnie utracił miejsce na podium na rzecz Petera Jacksona. Jest to moje subiektywne zdanie i nie musi się z nim nikt zgadzać jednak jak bardzo zauroczony jestem Pandorą, Neytiri i ogólnie Na'vi tak nadal Gollum i King Kong są dla mnie szczytem możliwości jeśli chodzi o technikę Montion Capture. I to nie tylko zasługa doskonałych efektów (notabene studio Petera Jacksona robiło z tego co mi wiadomo efekty do Avatara:)) ale i kreacji aktorskiej "mistrza motion capture" czyli Andrew Serkisa. Teraz tylko nie mogę się doczekać jak Smaug zmiecie wszystkie Na'vi, Gollumy czy King Kongi po doświadczeniu jakie Jackson i Weta nabrali przy poprzednich projektach.
A tutaj kilka screenshotów, tak dla porównania...
http://www.somersetmusic.org/images/Marching%20Band%20Page%20Images/King%20Kong. jpg
http://www.wallpaperez.info/wallpaper/movie/Neytiri-Avatar-1999.jpg
http://sternenlicht.glanzlos.net/sparkoftalent/wallpapers/05-02-2008/gollum4.jpg

(I tak btw. to sam Cameron powiedział, że gdyby nie Jackson to Avatar jeszcze długo by nie powstał)

użytkownik usunięty

(ah i żeby nie było, to broń Boże nie krytykuję przez to fanów Avatara tylko dzielę się opinią)

ocenił(a) film na 8

po pierwsze: Cameron wymyślił i zastosował po x 1-szy e-motion capture
po wtóre: scena w K-K gdzie małe ludziki spier... wśród spanikowanych dinozaurów wygląda żałośnie

Gdyby ktoś z WETY albo sam Jackson tu wlazł, zacząłby się z tobą kłócić.
Nie ma, więc ja to zrobię :P
Proponowałbym Ci najpierw poczytać na ten temat, a dopiero potem pisać takie rzeczy... Cameron bez WETY i Giant Studios chybaby nie nakręcił filmu (ILM dało d...) i to jest racja, ale za to spytaj się WETY i Giant Studios, co maja do powiedzenia o Cameronie. WETA weszła na taki poziom, którego nie osiągnęłaby pewnie w najbliższej dekadzie, gdyby nie Cameron. Stwierdzili po skończeniu prac nad filmem, że "teraz dopiero wiedzą jak go zrobić" - cały czas błądzili i szukali nowych rozwiązań, powtarzali niektóre rzeczy wiele razy, bo nie wychodziło. To było dla nich ogromne wyzwanie.

1. technologia przy Gollumie czy King Kongu była dużo bardziej prymitywna - czemu? To proste. Raz że robili to ci sami ludzie (teraz bardziej doświadczeni), dwa, że tu NIE BYŁO PERFORMANCE CAPTURE!!! Gollum ma w 100% ANIMOWANĄ twarz! Tak, animowaną, nie było żadnego przenoszenia roli Serkisa, tylko animatorzy zaglądali jak zagrał na nagraniu z kamery i kluczowali animację...
Jak taki animowany Gollum może przewyższać aktorów?!

2. Jackson porzucił wcześniejszy sposób mocapu i nakręcił Tintina wykorzystując cały zestaw nowych technologi Camerona, nakręcił go w identyczny sposób co Avatara, w studiu, które powstało dla Avatara. Jackson ze Spielbergiem zachwycili się sposobem, w jaki Cameron kręci Avatara, a Cameron użyczył im całego SWOJEGO sprzętu. Kto tu stoi na podium?!

3. Za sam proces mocapu nie odpowiada WETA Jacksona, ale Giant Studios, które wręcz składało hołdy Cameronowi, za technologię w jaką ich wyposażył (koncepcyjnie), bo ten cały bajerancki head-rig, który pozwala trackować twarz, to wymysł Camerona (jego własne studio vfx, Digital Domain, go wyśmiało w latach 90-tych za ten pomysł). ILM tego również nie chciało na oczy oglądać (oni leżą z mocapem na całej linii, polegają w dużej mierze na rotomation, a Cameron chciał grę aktorów, a nie animację)

4. Przy Avatarze w procesie motion capture brało udział 200 kamer, mocapowano nawet konie, kamery, dodano system podglądu CGI w czasie rzeczywistym. Wynaleziono zupełnie nowe markery (znowu za prośbą Camerona), które wysyłają impulsy o różnych częstotliwościach, tak by kamery je rozróżniały. O tych wszystkich bajerach są całe artykuły i nie będę się rozpisywał, bo chyba przy produkcji żadnego innego filmu nie wynaleziono tyle nowej technologii, co przy Avatarze (ale głowy nie daję).

5. Avatar jest praktycznie pierwszym filmem, w którym postacie humanoidalne o ludzkich twarzach prawie wcale nie wpadają do Uncanny Valley. Jest to ogromne osiągnięcie i bardzo istotne w dziedzinie animacji. Gollum wpadał praktycznie bez przerwy, Neytiri i Jake bardzo rzadko (chociaż te odczucie to jest dosyć subiektywna sprawa).
Nie chodzi tu o jakość CGI, ale właśnie o samą animację, mimikę twarzy.

6. Hobbit oczywiście pozamiata - już to zapowiedziano, dodano, że "dzięki technologii Camerona". Gollum będzie wreszcie Serkisem w 100%, a nie animacją (i mam nadzieję, że "zgładzi" Neytiri). Smaug pewnie wywoła totalny opad szczeny, jestem ciekaw kto go zagra.

7. Moim zdaniem Saldana tym co pokazała w Avatarze, nie ustępuje ani trochę Serkisowi, wliczając w to głos.

ocenił(a) film na 8
Kazioo

Nie będę się wdawał w dyskusję o technikaliach bo niewiele czytałem o Avatarze, ale powiem jedno - Seana Connery'ego w robi Draco nikt nigdy nie pobije, tak że nie podniecajcie się Samugiem.

tom_1984

Smok Connerego to nie motion capture, a samo podkładanie głosu. Nie ten dział i nie ta liga, chociaż smok był wspaniały, a Connery mimo seplenienia pasował doskonale.
Jego można porównywać do osła ze Shreka itp. Temat jest "motion capture".

Kazioo

Ale przyznam, że konfrontacja będzie ciekawa. Nie obędzie się bez porównań.

użytkownik usunięty
Kazioo

Okok, ja rozumiem, że te kamerki przy twarzy zastosowano po raz pierwszy itp. Tylko widzisz... Mnie nadal "prawdziwszy" wydaje sie Gollum. Bardziej ludzki i realistyczny. No ale jak słusznie powiedziałeś to subiektywna opinia i doskonale rozumiem, że dla niektórych to Na'vi są bardziej prawdziwi:)
Co do "stania na podium" to widzisz... Tak, Cameron użyczył sprzętu Jacksonowi i innym ale to Jackson i jego praca nad Gollumem utwierdziła w przekonaniu Camerona, że wreszcie się da zrobić coś takiego. Dlatego gadanie o tym "który lepszy" zostawiłbym w spokoju bo to kwestia subiektywna. Co do Serkisa to... No cóż... King Kong tylko utrwalił mnie w przekonaniu, że jeśli chodzi o motion capture to ten gość jest na właściwym miejscu.


P.S.
Smauga ma podobno zagrać Doug Jones, jako że już wcześniej współpracował z Del Toro przy okazji Hellboya i Labiryntu Fauna.

użytkownik usunięty

Ah... No i jeszcze mylisz się co do Performance Capture:) On BYŁ we Władcy Pierścieni i innych filmach PRZED Avatarem... Radzę poczytać coś innego niż tylko info. od Camerona i ludzi pracujących przy Avatarze. I to, że TY coś przeczytałeś/napisałeś nie musi od razu znaczyć, że jest prawdą;) Czasem dobrze jest się przyznać do błędu... a takim jest absurdalne stwierdzenie, że performance capture było tylko w Avatarze.
http://www.imdb.com/name/nm0785227/bio
http://www.serkis.com/mocap.htm

poza tym Beowulf, Opowieść Wigilijna czy Ekspres Polarny korzystały z lepszym lub gorszym (beowulf) skutkiem z performance capture.

użytkownik usunięty

(cholerny brak edycji >:-( )
Tak w ogóle to ludziom, którzy interesują się technicznymi nowinkami tego typu polecam filmy z prac nad niektórymi grami komputerowymi. Np. Crysis czy Mass Effect a to dlatego, że sporo patentów wykorzystywanych w filmach zapożycza się teraz właśnie z gier.

ocenił(a) film na 10

Ten link tu już był, ale macie jeszcze raz - o technologii stosowanej w Avatarze

http://features.cgsociety.org/story_custom.php?story_id=5434

Idzie zwątpić, po przeczytaniu powyższego. Odniosłem wrażenie, że znaleźliśmy się naprawdę blisko... matrixa.

No i tu nie ma tak naprawdę "vs". Cameron dodał swoje do Jacksona i nakręcił Avatara. Teraz Jackson doda swoje i będziemy mieli kolejny film z jeszcze bardziej oszałamiającą technologią. Każdy buduje na tym, co wcześniej zrobili inni.

ocenił(a) film na 10

JA dopisuję się do opinii Kazioo. golum, KK i Davy Jones były z tego co wiem animowani. Graficy jedynie upodobnili postacie do aktorów, na podstawie wcześniej zrobionych fotek. Dla zainteresowanych tematem technologii wykorzystanych w Avatarze polecam wywiad z Cameronem :

http://www.youtube.com/watch?v=Aao0YSITuxc&feature=player_embedded

ocenił(a) film na 10

To daje się odczuć. Jeszcze nigdy postać wygenerowana komputerowo nie była
taka wiarygodna i prawdziwa w okazywaniu emocji. Po prostu zapomina się, że
to tylko animacja. Na'vi w filmie wydają się żywi i prawdziwi.

Gollum był bardzo dobrze wymodelowany i renderowany, ale była w nim jakaś
"dziwność", nie był przekonywujący. Na zdjęciach wygląda dobrze, ale w
animacji już wyczuwa się pewną sztuczność.

Bez naukowego gadania: wystarczy obejrzeć te filmy i to po prostu czuć. :)
Jake, Neytiri... to pierwsze cyfrowe postacie, które można zrozumieć, na
których nam naprawdę zależy. Tego jeszcze nie było, to prawdziwa rewolucja!
:)