Infantylnosci, ckliwosci, patosu w ktorym na koniec ludzie I Navi kochaja sie nawzajem.
Chce wojny, poswiecenia, nieprzesadnej milosci (bo mi osobiscie podobaja sie Navi hihi), ktora bedzie miala swoje miejsce w tym filmie, ale nie bedzie motorem napedowym filmu.
Chce zakonczenia, ktore nie bedzie jednoznaczne, nie bedzie jakims k...a zwienczeniem pokoju albo nawrocenia Colonela.
Myslicie, ze bede usatysfakcjonowany?
Ja myśle że jak najbardziej :D
Więcej powiedzą Ci osoby które czytały scripment, np Craven
Myślę, że Cameron miał rację, kiedy powiedział, że problem mają Ci, którzy idą do kina i są zdziwieni, że oglądają jego film a nie to co sobie wymyślili.
Nakręć sobie film to będziesz nim usatysfakcjonowany :P
Ale weź pod uwagę, że takie filmy jak ten mają swoje prawa. Zobacz Titanica, żeby je poznać. Są to m.in. ckliwe dialogi, patos oraz w pewnym stopniu infantylność. Cameron ma tą umiejętność, że opakowuje to w przekonujący produkt, bo jest to produkt do sprzedania. Nie wyjaskrawia tych cech, raczej balansuje na cienkiej linie, ale nigdy nie spada, dlatego m.in. jest wielkim reżyserem. Chociaż niektóre sceny w jego filmach są absurdalne.
no to dla spragnionych po pierdółek o miłości są zmierzchy, tytaniki i inne kiszki.. ludzie oczekują solidnego sf, z krwią, na miarę chrzanionego Bravehearta..
jak na razie wszędzie krzyczy hasło 'romans' :/
Taa, zwiastuny pełne mechów, strzelania, wybuchów i sześcionogich potworów krzyczą "romans". Hm, Bravehart to też był romans, w końcu zwiastun był pełen walk plus dwie sceny z kobitami, wypisz, wymaluj - Avatar.
A solidne sf na miarę chrzanionego Braveharta to ciekawy koncept;D