idźcie poszukać Titanica na dnie Bałtyku.. Czepiacie się, że fabuła jest tu płytka i przewidywalna jak w każdym sci-fi.. a w Tytanicu jaka była?? (patrzę na to z pryzmatu twórcy, nie gatunku) Każdy wiedział jak się ten film skończy zanim go obejrzał, bo statek musiał iść na dno.. A mimo wszystko film stał się obrazem ponadczasowym. Oprócz fabuły liczy się jeszcze realizacja.. A ta w Avatarze jest mistrzowska. Jak na poziom fabularny dzisiejszego sci-fi jestem w pełni usatysfakcjonowany, a Świat Pandory urzekł mnie do tego stopnia, że wręcz nie sposób opisać wrażeń wyniesionych z tej majestatycznej krainy.. Gdy Jake, Trudy i Grace po raz pierwszy wznieśli się do zawieszonych w powietrzu gór miałem dreszcze i opad szczęki jaki ostatnim razem wywołał u mnie świat Śródziemia w LOTR.
Mimo zachwytów nad filmem, nie dałem "dychy", gdyż do połowy filmu miałem wrażenie, że oglądam Nat Geo na nowo odkrytej Planecie.. Wszystko piękne, ale aktorzy zostali przytłoczeni przez obrazy i zdjęcia Pandory do tego stopnia, że byli tam zbędni i momentami przeszkadzali w podziwianiu tego cudownego Świata. Druga sprawa to za krótka finałowa bitwa (wiem czepiam się) ale po trwającym dwie godziny zbieraniu sił na finałowy pokaz fajerwerek trwał on raptem kwadrans, a chciałoby się więcej.. i więcej :) 9/10
Kto powiedzial, ze fabula jest płytka??? jest wielopoziomowa. po 3 razie w kinie odkrywasz nowe watki, ktorych nie dostrzegales za 1. mowie z autopsji.
Początek wypowiedzi celowałem w krytyków, którzy piszą bzdury.. komentarzy pojawia się tak dużo na forum Avatara, że nie trudno takowych znaleźć.
A dla mnie historia jest mocnym punktem tego filmu.. nie jest to jakiś typowy atak obcych w tym przypadku ludzi na planetę i jej mieszkańców tylko złożona misja poznania tego świata i to jest piękne.
Mam podobne zdanie. :) Niedługo na moim blogu w profilu pojawi się obszerna recenzja, którą właśnie piszę.
Od opinii ''krytyków'' na temat (wypiszę 3 które każdy stale powtarza):
-prostoty fabuły,
-rozczarowującego 3d
-''plagiatu'' scenariusza Pocahontas
można już walnąć się w głowę. Każda z ich wypowiedzi jest podobna, a argumenty często bezsensowne. ile oni mogą o tym pisać? :)