Połączenie imponującej warstwy wizualnej z niezwykle kiepskim scenariuszem.Oglądając film ma się wrażenie,że Cameron niezbyt przywiązywał wagę do fabuły,bo opowiedziana historia jest schematyczna i wtórna (ktoś trafnie napisał,że to taka Pocahontas w kosmosie).Zresztą przecież nie można mieć wszystkiego,a Cameron to nie Fellini tudzież Bergman, więc w gruncie rzeczy widomo było od początku czego można się po "Avatarze" spodziewać.Dziwią mnie trochę te zaciekłe spory widzów,bo sprawa jest raczej oczywista - mamy do czynienia z przyzwoitym kinem rozrywkowym.Bo, że nie jest to wielkie wyzwanie intelektualne zauważa chyba każdy.Podsumowując:film nie zasłużył na druzgocącą krytykę,bo w swojej kategorii filmu rozrywkowego dla każdego wypada raczej nieźle.Na pewno nie jest natomiast arcydziełem,bo brakuje mu do tego trochę mniej ogranej i wyeksploatowanej fabuły oraz intelktualnego wyzwania dla widza.