Wybierając się na dowolny film Jamesa Camerona można liczyć na wielkie widowisko, wartką akcję, nieskomplikowaną ale dobrą fabułę. Tak samo jest w przypadku Avatar’a. Ja osobiście uważam, że jak przystało na dobre kino rozrywkowe fabuła jest taka jak być powinna, i ciężko mi zrozumieć te głosy oburzenia o wtórności, infantylności tudzież braku fabuły. Mam wrażenie, że tych którzy tak jęczą można podzielić na trzy grupy:
1. nigdy nie słyszeli nazwiska JC i po prostu poszli nie wiedząc czego się spodziewać, i cholerka masz Ci babo palcek, prostacka fabuła ( ciekawe ile jest takich osób)
2. "„Znawcy kina", którzy oczekują od każdego filmu skomplikowanej, wielowątkowej fabuły i jeśli tylko takiej nie ma to film należy zjechać ( przy okazji pokazać jakim to się koneserem jest) na wszystkich dostępnych forach i dać mu 1/10. Jest jeszcze jedno małe ale: "Znawca kina" chyba powinien wiedzieć czego się spodziewać po JC? Więc tym bardziej nie rozumiem tego zgorszenia "znawców kina".
3. Goście z misją od boga co to uważają, że film nie zasługuje na tak wysoką ocenę, zresztą każda jest za wysoka, i organizują swoje wyprawy krzyżowe i smucą na każdym wątku byle smucić, oczywiście obowiązkowo dają też 1/10, niejednokrotnie z wielu kont.
Polecam ten film wszystkim, lubiącym dobre kino rozrywkowe. Fakt, że nie trzeba wiele myśleć w żaden sposób nie umniejsza wartości tego filmu.
Ode mnie: 8/10