Niestety Avatar mnie roczarował. Być może miałem zbyt wielkie oczekiwania?
Widziało się nie jeden film 3D i – jak już ktoś wspominał – nic nowego nie zobaczyłem.
Tego typu efekty 3D widziałem już wiele lat temu w IMAX.
Efekty efektami, ale najgorsze jest to że ten film w ogóle mnie nie wciągnął. Po wszystkich ach! i och! na forach liczyłem na świetną wzruszającą historię. A tu nic – kiszka.
Nie czepiam się fabuły bo jest OK., taka jak ma być, ale po prostu ta opowieść mnie nie urzekła. Wyszedłem z kina i zapomniałem o tym filmie. O co w ogóle chodzi? Gdzie te wzruszające chwile? gdzie te emocje? Jestem wrażliwym człowiekiem, na niejednym filmie się poryczałem, a tu nic – kompletna pustka. Wcześniej byłem tak napalony że chciałem pójść do CC i do IMAX, teraz nie wiem czy wytrzymam kolejne 2,5 godz. wiedząc co mnie czeka.
Wydaje mi się że to przez te 3D kiepsko się ogląda ten film. Obraz jakby miał większą ogniskową, przedmioty na ekranie są bliżej, przez co staje się mniejszy, miałem wrażenie jakbym patrzył się na TV. W scenach gdzie 3D nie było aż tak widoczne od razu było widać szerszy plan i obraz jakby większy.
Ogólnie jestem zawiedziony, zapomniałem o tym filmie zaraz po wyjściu z kina 5/10.
Pójdź jeszcze raz. Do mnie trafił, jeszcze mocniej po drugim razie. ;)
Poza tym duży plus dla Ciebie za to, że nie narzekasz na fabułę.
Ten film naprawdę wciąga... i jestem w stanie uwierzyć w to, że wciągnie jak i urzeknie Ciebie - tylko trzeba się wybrać drugi raz. Ja nie żałowałem i nie żałuję, że dokonałem już rezerwacji na 3 raz. :P
Mam nadzieję że po prostu nie miałem dnia. Chyba pójdę na 2D bo na 3D nie dam rady i tylko rozprasza.
Według mnie, nie widzę sensu w tym co napisałeś, bo, rzeczy wzruszających i tych urzekających było mnóstwo. Nie o to tu chodzi bym je wymieniał. Napisałeś także, iż jesteś osobą wrażliwą - ja również i wszystko to, ten cały, pięknie przedstawiony świat czy 'ludzkie' problemy do mnie trafiły ;).
Za pierwszym razem rozkręciłem się gdzieś po ok. 2 godzinach oglądania.
Za drugim byłem wbity w fotel od samego początku.
Film jest nadto ciekawy i nadto specyficzny, ma to coś, co poruszy każdego.
Mimo wszystko na siłę swych poglądów Ci nie, że tak się wyrażę, 'wbiję'.
Poza tym, wyrażasz swą opinię - nie mieszasz filmu z błotem, nie tworzysz żadnych chorych waśni oraz nie sypiesz głupimi epitetami - to jest opinia. :P
Zastanawia mnie, dlaczego film ma niby poruszyć widza po 2 obejrzeniu?Jeśli kogoś nie rusza, to nie rusza i tyle - mam oglądać film 2, 3, 10 razy, żeby mnie wzruszył? A kasa leci...
Podzielam twoje zdanie.
Film niczym mnie nie zachwycił a co więcej momentami był strasznie nużący. Dla mnie jest to zwykły przeciętniak.
Zawiodłem się.
ojej rozczarowały się dzieci... chyba się rozpłaczę tak mi was szkoda.
I nie zapomnijcie poskarżyć się Pani w szkole;)
"ojej rozczarowały się dzieci... chyba się rozpłaczę tak mi was szkoda.
I nie zapomnijcie poskarżyć się Pani w szkole;)"
Hmmm... ile masz lat panie "dorosły"? ;P
Skoro dajesz Avatarowi 5/10 to nie mamy o czym rozmawiać...
Nawet dal kogoś kto nie lubi tego typu filmów, nie lubi 3D itp itd to film zasługuje na 7-8/10...
I to mnie dziwi...nie wiem jakim cudem nie masz żadnych odczuć po tym filmie...nie krytykuję cię, ani nie chcę ci czegoś wmówić, ale nie mogę zrozumieć dlaczego nic nie wyniosłeś z filmu, żadnych odczuć, wrażeń i zachwytu całym tym światem...
Ja tak jak koledzy niżej przeżywałem wszystko...nie wiem, może mam w sobie więcej z dziecka jeszcze jeżeli chodzi o uczucia...
W zasadzie od kiedy tylko pamiętam, pochłaniam fantastykę w każdej postaci. Jest to mój ulubiony gatunek i uwielbiam poznawać nowe przepiękne światy, oglądać widowiskowe bitwy, zatapiać się w poruszające historie, nawet te najprostsze.
Trzeba jednak umieć to wszystko w odpowiedni sposób zaserwować. Pan Cameron skupił się na technice, zapominając całkowicie o tych elementach, które budują nastrój. Wyszedł obraz nijaki, nie chwytający za serce...
Nie wymagałem skomplikowanej opowieści pełnej wszelakich aluzji itp. Chciałem uciec w świat wyobraźni reżysera... Niestety pomimo piękna przedstawionej planety, film jest wyprany z klimatu a banalna fabuła tylko to pogłębia. Ten obraz to tylko taka ciekawostka techniczna, którą można raz obejrzeć i zapomnieć. Szczerze mówiąc, niewiele już pamiętam z tego filmu. Był film i tyle... tak po prostu.
No i taką krytykę rozumiem :) Mnie za pierwszym razem też aż tak nie oczarował, chciałem mu dać jednak te 9/10, ale po 2 to... :)
Możliwe też, że kino nawaliło
Hmmm dziwne wrażliwy człowiek nic nie odczuł po seansie avatara? na pewno wszedłeś do dobrej sali? ja jestem twardzielem a miałem ochotę płakać po wyjściu z sali ;< .
Heh, ja twardzielem nie jestem, ale w podobnym stopniu wzruszyłem się chyba tylko na Gladiatorze i Zielonej Mili
wywołuje wspaniałe emocje..:):)
po obejrzeniu tego filmu,
przez godzinę nie mogłem dojść do siebie:))
Gorąco polecam go :)))
Faktycznie. Czytając wszystkie ochy i achy można się zawieść. Można jednak też zacząć je podzielać z innymi.