7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 822609
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Długo zastanawiałem się co napisać po seansie Avatara. Film obejrzałem 25 grudnia w Krakowskim Cinema City. Na stronie Film Webu jestem obecny od długiego czasu i wiem że są tu ludzie których łączy prawdziwa pasja i miłość do kina. Nigdy wcześniej nie podzieliłem się z wami moją opinią co do filmu, choć uważam się za bardzo doświadczonego widza. W swoim życiu widziałem tysiące filmów, w sporej większości były to dzieła nie komercyjne, niszowe, kino "ambitne", lub jeśli ktoś woli takie po które przeciętny widz nie sięga. Jednak kiedy wyszedłem z kina po premierze tego filmu, zrozumiałem ze muszę podzielić się z wami tym co czuję, jednak nie wiem czy będę w stanie to wyrazić. Wiem że znajdzie się mnóstwo ludzi którzy uznają ten film jedynie za pokaz efektów specjalnych i możliwości technicznych dzisiejszego kina, jednocześnie obnażając ubogą fabułę i brak emocjonalnej głębi w nim zawartej. Nie będę z nimi polemizował, nie będę też bronił tego filmu, lecz powiem wam co zrozumiałem gdy ujrzałem na ekranie kina napisy końcowe. W życiu każdego kinomana, każdego człowieka dla którego kino odgrywa bardzo ważną rolę, są reżyserzy wybitni, i tacy których można nazwać artystami wizjonerami tworzącymi historię kinematografii, dla mnie bez wątpienia jednym z nich jest James Cameron. To co pokazał w tym filmie, przy wszystkich jego wadach i nieuniknionych błędach, to prawdziwa magia kina. Być może post który właśnie napisałem nigdy nie zostanie przeczytany, to jednak życzę wszystkim by dzięki takim twórcą jak on, każdy z nas, choć przez krótką chwile, uwierzył w świat marzeń. Odważyć się nakręcić takie dzieło to nie tyle bać się porażki, co sprawić by ludzie znów uwierzyli w sny. Pozdrawiam wszystkich fanów kina.

użytkownik usunięty
filip_go2

Wszechświat jest niewyobrażalnie wielki (wg ostatnich badań co najmniej sto miliardów galaktyk, a w każdej galaktyce miliardy gwiazd), a zatem wyobraźnia ludzka jest mniejsza od wszechświata, toteż istnieje spore prawdopodobieństwo, że świat podobny do tego z Pandory może gdzieś istnieć, istniał lub dopiero się narodzi. Jak pokazuje historia, wszystko, o czym człowiek fantazjuje, powoli sprawdza się w rzeczywistości. Przyszłość ma znaczenie. Żałuję, że urodziłem się za wcześnie.

ocenił(a) film na 10
filip_go2

Pisałem to już we wczeszniejszym poscie, ale napisze jeszcze raz do wszystkich malkontentów marudzących na słabą fabułę - jeśli idziecie na koncert Feela, to nie spodziewajcie się Urszuli Dudziak, barany. Jeśli idziecie na film za 237 milionów baksów, to kupcie popcorn, duże picie zapalcie blanta i wejdzie na 160 krótkich minut do tego pięknego świata, bo to co ja zobaczyłem pozamiatało mnie kompletnie. Jesteście bandą przeintelektualizowanych malkontentów, którzy wchodzą do galerii handlowej narzekając, że nie ma tam ubrań od Prady. Każdy z nas wiedział, czego się spodziewać, bo fabuła i te wasze efekty, które tak wam przeszkadzają w odbiorze kina, nie były tajemnicą przynajmniej od pół roku. Zamknijcie więc proszę swoje elokwentne, uślinione jadaczki i idźcie toczyć konstruktywne dysputy filmowe w wątkach bełkotliwego, egzystencjalnego kina irańskiego, a rozrywkę dla mas zostawcie nam - prostym proletariuszom. Ja w Odeonie w Lincoln widziałem wczoraj, pójdę ponownie dzisiaj i pewnie ze dwa razy w przyszłym tygodniu. Wart każdego wydanego grosza, ale co ja tam wiem. W końcu jestem plebejuszem bez gustu. Pozdrawiam krytyków.