Po raz pierwszy uslyszalem o "Avatarze" J. Camerona czytajac informacje na temat wygladu postaci. Ujrzalem wtedy concept art dziwnego niebieskiego stwora. Jakos specjalnie nie zainteresowal mnie ten news i po pewnym czasie zapomnialem, ze cos takiego powstaje. Oczywiscie jak wszyscy wiedza jakis rok przed premiera, niczym pozar sawanny, rozszerzaly sie plotki o powstajacym dziele, ktore zmieni sposob widzenia film 3D, tak wiec film nie pozwolil o sobie zapomniec.
Pojawialo sie coraz wiecej zdjec, informacji az nadszedl dzien ukazania sie pierwszego teasera. Wtedy to po raz pierwszy mozna bylo zobaczyc Na'vi w calej krasie oraz przedsmak tego co zaprezentuje nam sam film. Musze przyznac, ze sam na poczatku bylem oszolomiony miejscem akcji. Od tego momentu z wiekszym zainteresowaniem czekalem na pojawienie sie pelnego trailera, ktory mial ponoc pokazac duzo wiecej... i na nieszczescie pokazal.
Po ogladnieciu trwajacego trzy i pol minuty zlepku scen (musze przyznac, ze ze swietna muzyka, szczegolnie w drugiej czesci) siedzialem i czulem, przed chwilka wlasnie ogladnalem streszczenie calego filmu. Od tego momentu unikalem czytania jakichkolwiek informacji, a takze ogladania fragmentow, ktore pojawialy sie masowo.
W koncu nadszedl dzien premiery i chociaz oczekiwalem tego, to jednak glupota wydaje mi sie spedzanie Swiat w kinie, tak wiec cierpliwie czekalem na styczen. Chcac rownoczesnie ominac tlumy w salach kinowych, nie spieszylem sie z wybraniem sie do kina. Na szczescie czas moglem sobie umilic czytajac wojne prowadzona na forum miedzy fanami i antyfanami "Avatara".
Ostatecznie wybralem sie do kina w piatek 8 stycznia, obowiazkowo na seans 3D. Jako, ze nie bylo juz problemu z miejscami siedzialem w idealnym miejscu bym mogl bez problemu ogarnac caly ekran.
Od pierwszych sekund film mnie zachwycil. Poczatkowe sceny na stacji kosmicznej, pokazanie jej wewnatrz jak i na zewnatrz mnie zauroczyly. Wtedy wlasnie mozna sobie zdac sprawe czym tak naprawde rozni sie film 3D od filmu z efektami 3D. Chociaz trwal on ponad 2 godziny, nim sie skapnalem pojawily sie juz napisy koncowe i swiatla w kinie sie zaswiecaly. Ani raz podczas calego seansu nie spojrzalem na zegarek, co niezmiernie rzadko mi sie zdarza.
Moglo by sie wydawac, ze film idealny, arcydzielo, cudo. Niestety nie jest tak rozowo jak by sie na pierwszy rzut oka wydawalo. Grafika, ktora mnie zachwycila na samym poczatku, z czasem z powszedniala, a jedyne co tak naprawde utkwilo mi w pamieci to wszystkie sceny dziejace sie wewnatrz: "lozka" do hibernacji, wyswietlacze komputerow, szyby, jak i cale wyposazenie, to wszystko naprawde swietnie wygladalo w 3D. Jesli zas chodzi o dzungle, czyli w sumie esencje tego filmu, to niestety bardzo szybko przestalo mnie to zachwycac. Ocyzwiscie projekty fauny i flory Pandory, byly przemyslane i pomyslowe, ale jednak brakowalo tego czegos.
Muzyka... Po trailerze spodziewalem sie czegos co po wysluchaniu utkwi mi gleboko w pamiecia, a tu spotkal mnie jednak zawod. Nie jest zla, ale takze nie jest dobra. Niczym szczegolnym sie nie wyrozniala i po prostu szybko o niej zapominamy.
Jesli chodzi o aktorstwo nie spodziewalem sie czegos na miare gry Ala Pacino czy innych wielkich aktorow i oczywiscie tego nie dostalem. Po prostu dobra, standardowa gra. Na plus musze zaliczyc role Giovanniego Ribisi jako biurokrate ogromnej korporacji.
Na sam koniec, chociaz nie jest najmniej wazna, zostawielem sobie fabule. I tutaj ogromny minus. Wtorna, banalna, niczym nie zaskakuje przez co widz traci duza czesc zabawy, poniewaz wie dokladnie co sie za chwile stanie. Postacie sa jednowymiarowe: zly porucznik, dobry naukowiec itd. Przemiana glownego bohatera jak dla mnie przebiegla troche sztucznie. Czlowiek po trzech miesiacach zakochal sie w niebieskiej koto-kobiecie?
Podsumowanie (krotkie): Jak dla mnie film jest sredni, nic szczegolnego nie pokazuje. Efekty, ktore mialy byc rewolucyjne, po kilkunastu minutach ogladania powszednieja, a tendencyjna fabula psuje cala przyjemnosc ogladania.
Dostaje az 7/10
PS Bardzo podobala mi sie scena gdy Jake po raz pierwszy "wchodzi" w cialo avatara i jego radosc z tego ze moze znow biegnac i czuc ziemie pod stopami.