Sztuką, która udała się Cameron'owi w tym filmie było wykreowanie takiego świata w którym każdy by chciał trochę pożyć.
Jest to niezaprzeczalny atut tego filmu (przynajmniej dla mnie).
Gdyby tak można przenieść się na tą planetę i pooddychać jej klimatem, dotknąć wszystkiego i powąchać...
Nie wiem jak Wy ale ja przeniósł bym się tam z tej naszej szarzyzny już teraz - szkoda, że to tylko wirtualny świat.
Póki co pozostają tylko gry, które pewnie niebawem pojawią się na kanwie filmu.
Też chciałbym trochę pożyć w tym świecie. Kiedy w poniedziałek musiałem iść do szkoły, czułem jakbym szedł na ścięcie. Heh... Między innymi dlatego, że miałem zaległe sprawdziany do zaliczenia.
Ale jestem pewien, że gdybym żył od urodzenia na Pandorze, to nie czułbym takiej chęci do przebywania tam. Pamiętaj! "Trawa jest zawsze zieleńsza tam, gdzie nas nie ma".
Pamiętaj też, że ta cała "szarzyzna" jest wynikiem działań człowieka.
Możemy to zmienić i przywrócić naturę do stanu, kiedy było jeszcze dobrze. "My" to znaczy, że nasze i następne pokolenia. Nie sądzę, aby to udało się za naszego życia.