motyw i przesłanie w filmie... zaczerpnięte to może złe słowo, ale identyczne jak w animacji ,,pocahontas''...
zauważył może ktoś??
avatar jest bardzo fajnym filmem, ale byłbym nim o wiele bardziej poruszony, gdybym nie miał uczucia, że to ,,coś'' już przecież było...

w obu produkcjach są intruzi, którzy przyjechali na obce tereny i plądrują je dla zysku (w poc. anglicy w ameryce, w av. ludzie na pandorze)
w obu produkcjach tubylcy określani są przez najeźdzców jako dzikusy, czy coś w tym rodzaju (indianie;niebieska rasa, której nazwy zapomniałem)
w obu produkcjach jest gościu który ,,wkracza'' do świata dzikusów i poznaje ich obyczaje
w obu produkcjach jest nauczany przez ,,dzikuskę'' (w avatarze dosłownie, w pocahontas łazi za nią i jej słucha)
w obu produkcjach wyżej wymieniony gościu pod koniec przechodzi na stronę tubylców, oczywiście i tu i tu ci tubylcy są dobrzy, a najeźdzcy źli
w obu produkcjach obie strony konfliktu przejawiają odrotne wartości, najeźdzcy posługują się siłą, a tubylcy czują silną więź z naturą itp.
w obu produkcjach oczywiście dzikuska i nasz bohater zakochują się w sobie
jednak w pocahontas (jeżeli dobrze pamiętam końcówkę) facet odpływa do anglii i bohaterka żegna się z nim, natomiast jak wszyscy wiemy w avatarze jake zostaje z wybranką serca

Po obejrzeniu ,,Pocahontas'' nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że bajka może być tak mądra i mieć tak mądre przesłanie. Uważam, że film Camerona jest bardzo dobrym filmem, jest genialnym widowiskiem i nie krytykuję go, nie uważam, że jest zły,historia w nim jest wspaniała, tylko po seasnie nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że ,,to już było''... inaczej wykonane, ale przesłanie to samo.

jestem więc trochę zawiedziony, że Cameron w 12 lat nie wymyślił czegoś nowego, ale i tak film gorąco polecam! tak samo jak i genialną animację disney'a ,,pocahontas''

pozdrawiam