7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 822964
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Mam pomysł na zagospodarowanie "krytyków" niezadowolonych z fabuły Avatara. Chciałbym zaproponować stworzenie jakiegoś szkicu-zarysu fabuły lepszej niż cameronowska.
Założenia:
1) Uniwersum bez zmian= Pandora z fauną, florą, minerałami.
2) poziom zaawansowania technologicznego ludzi= mniej więcej podobny.
3) Motywy ludzi, stan Ziemi i inne sprawy= do zagospodarowania. Można modyfikować te sprawy.
4) Można też w innych miejscach dodać coś od siebie np. wzbogacić Pandorę o jakieś ficzery.
Jaką zaproponujecie fabułę w miarę strawną dla szerszego grona odbiorców, a jednocześnie ambitną i nieprzewidywalną. Ma być oczywiście oryginalna, więc nie wchodzi w grę wpis typu "fabuła zbliżona do Odysei Kubricka". Wpisy nie muszą być długaśne. Kto wie, czy pomysłu na długą fabułę możnaby zmieścić w 7 zdaniach.

Pomysł przyszedł mi do głowy, gdy skojarzyłem lekkość wpisów krytyków, ze zwrotem akcji w filmie "Superprodukcja" (<-Nie wielbię tego "dzieła").

Zapraszam...

lubieprostehistorie

wiekszosc ludzo to nie rezyserzy tak jak Cameron i nie scenrzysci. Pisanie postow typu "sam lepiej to zagraj/wymsl" itp. to idiotyzm. Skoro juz ktos wylozyl 260 milionow na taki film to mogl sie chociaz postarac o cos wiecej, za takie pieniadze moznaby bylo zmienic swiat...

Les_Grossman

"wiekszosc ludzo to nie rezyserzy".
Ale za to mamy spore pokłady krytyków z powołania. Są w stanie bardzo rzeczowo umotywować płytkość, przewidywalnoś i infantylność Avatara. Pięknie przy tym przywołują produkcje zbliżone, jak i produkcje zasługujące na miano arcydzieła.
Są to ludzie na ogół oczytani i ooglądani w kinematograficznym dorobku ludzkości, więc myślę, że wystarczająco kompetentni, żeby...

No właśnie, proponuję wersję 2.0 Light. Można pojść po mniejszej linii oporu i ograniczyć się do zmodyfikowania podstawowych scen, aby filmowi nadać głębię i pierwiastek nieprzewidywalności.

ocenił(a) film na 8
lubieprostehistorie

Ja bym wywalił całkiem scenę z przechwytywaniem Toruka :) Dałoby to taki trochę element zaskoczenia.

W sumie nic lepszego teraz nie wymyślę.

Można by z innej postaci zrobić Jeźdźca Cienia, generalnie złamać trochę schematów. Tylko czy film nie straciłby swojej magii... Może nie :)

rAd_

Mnie przydałby się sen, retrospekcja lub jakiś movie-mail z ówczesnej Ziemi dla porównania światów.
Aż dziw bierze, że Cameron nie zawarł takiej kontrastującej scenki w filmie. W Terminatorze 1 i 2 (już nieco mniej) sny z przyszłości to było cudo. W Avatarze myślę, że nieźle przyprawiłoby smakowitość w postaci pysznych obrazów Pandory.

ocenił(a) film na 6
lubieprostehistorie

Po pierwsze, tak gdybym miał ulepszyć ten film bez większej ingerencji, to nie robił bym z Jake'a takiego wybrańca. Można by zostawić tą meduzę, która wylądowała Neytiri na strzale, można by to uznać za zbieg okoliczności, który ona uznała by za znak, natomiast wyciął bym scenę w której te meduzy obsiadają Sully'ego.
I dałbym mu lepszy motyw do walki z Na'vi niż śmierć przyjaciółki - mogło by być miło gdyby zginęła Neytiri.


Moją wersję filmu napisze może jutro ^^.

Gavron

Hmmm, czy dla Jake motywacją do walki była śmierć przyjaciółki (chodzi o Sigurney?)? Mnie się wydawało, że już wtedy był wystarczająco "zabujany" w świecie autochtonów i wystarczająco spoliczkowany przez współZiemian.

Swoją drogą, jakoś Jake wyglądał na mało "podjaranego" tym, że za krecią robotę w obozie Na'vi dostanie swoje nowe, prawdziwe nogi od Quaritch'a. Jakkolwiek gra komputerowych aktorów jest conajmniej zniewalająca, o tyle gra postaci niekomputerowej Jake jest conajmniej "oszczędna", żeby nie powiedzieć nijaka. Nawet jak wszystko się waliło i siedzieli w kontenerze radząc, co robić, Jake wyglądał na mało przejętego tym, że Quaritch zbiera się do zrzucenia bombki na drugie prześwięte drzewo (tuż przed finałową próbą bombardowania). Jeśli coś bym zmienił kosmetycznie, to właśnie grę realnego Jake.

ocenił(a) film na 8
lubieprostehistorie

Dokładnie. W scenariuszu jest scena prezentująca Jake'a sprzed wyprawy na Pandorę i szkoda, że nie pokazano jej w filmie.

Co do ulepszania filmu to specjalnie nie zmieniałbym fabuły (może w finałowej bitwie wolałbym coś innego zamiast szarży wprost na lufy karabinów). Dorzuciłbym tylko więcej wyciętych scen m.in. Jake'a powoli tracącego własną tożsamość, rozmów z Grace o jego przywiązaniu do Na'vi (i tutaj wspomnienie o bardzo ważnym wątku szkoły dr Augustine wyjaśniającym początki wrogości tubylców do ludzi) czy Pandora z perspektywy szeregowego marine (patrol prowadzony przez pułkownika, pięknie pokazano jak niebezpieczną planetą jest Pandora).

W ogóle mało jest w filmie moralnych rozterek Jake'a - scenariusz przewidywał m.in. scenę, gdzie już w górach Grace i Norm wychodzą badać cośtam, a Jake w obecności Trudy zmusza się, by wykraść dane dot. drzewa dusz mówiąc, że inaczej Quadritch podziękuje mu za współpracę.
Takich scen przewidzianych było co najmniej kilka..., a i cała ekipa naukowa miała być świadoma problemów Jake'a.

Jeśli chodzi o to co zobaczyliśmy w filmie to zmieniłbym może niektóre przesadnie patetyczne kwestie. Ale i teraz mi specjalnie nie przeszkadzają, ot drobnostka która mogła być zrealizowana lepiej.

Aresius

[quote]może w finałowej bitwie wolałbym coś innego zamiast szarży wprost na lufy karabinów[/quote]
Hehe, bo zaraz antyfani i do tego wątku się doczepią i wyjdzie na to, że motyw jest pospatrzony z polskiego filmu "Lotna". I dołączy kolejna inspiracja (oprócz Pocachontas, Matrix, Braveheart itd..) tym razem z polskiej kinematografii :-)