Pytanie jak w temacie. Trochę mnie to wkurza, czuje się jakby dystrybutorzy traktowali Polaków jak mieszkańców II świata a może nawet III. Może to nie od nich zależy a od wytwórni...
Można się pocieszyć patrząc na premierę Bękartów Wojny polską i zagraniczną, tam odstęp był kilkumiesięczny...
Amerykańce mają dopiero w piątek 18-tego, a my dokładnie tydzień później - to chyba nie jest takie straszne, co nie?
Pociesz się tym, że Włosi mają chyba dopiero 15 stycznia...
Nie było sensu wprowadzać takiego tytułu z dniem premiery światowej, bo okres przedświąteczny w Polskich kinach to tradycyjnie sezon ogórkowy. Film by się zmarnował i mniej ludzi by go obejrzało. Premiera wyznaczona na 25.12 może tylko pomóc temu tytułowi i jest to moim zdaniem w pełni zrozumiałe.
"Bękarty" miały premierę 21 sierpnia, w maju były dopiero w Cannes. :) A w Polsce o ile się nie mylę ukazały się trzy tygodnie później.
Co do "Avatara", to w wakacje pisałem, że tydzień to cała wieczność.
"- WTF U r talkin 4b0ut just a w33k"
A teraz? Wszyscy, wybaczcie kolokwializm, wkurwieni. Jeśli jeszcze raz ktoś w przyszłości będzie twierdził, że tydzień to mało... Zwłaszcza z takim hype'm...