Byłem w kinie na Avatarze w 3D było miło i przyjemnie ale... po powrocie do domu kolega uraczył mnie opowieścią jak to on sobie film ściągnął i nie ma "happy endu". Byłem zbity z tropu... przecież smerfy Camerona kończą się dobrze. Jest zbliżenie oka wiadomo kogo (czuje się jak pottermaniak;)) No i patrzę na tą jego tfu tfu kopie która kończy się zbliżeniem twarzy bohatera a później to sobie lecą napisy (wersja chyba rosyjska). I teraz dylemat: są różne zakończenia?
Mam wrażenie że ktoś specjalnie rozpuscił w necie przed premierą obciętą wersję filmu, żeby piratów oszukać. Bo byłem na tym filmie w dwóch różnych kinach w polsce oraz raz w irlandii i zakończenie zawsze było happy:] Przestroga żeby nie oglądać screenerów i innych gównianych kopii.