Wczoraj miałem przyjemność obejrzenia Avatara w IMAX Katowice i... jestem i zachwycony i zawiedziony. 
Fabularna część filmu - jego przekaz, zwroty akcji, zaskakujące momenty... No niestety kiepsko. Film od 
połowy i dalej jest przeraźliwie przewidywalny. Składa się z oklepanych, kreskówkowo-bajkowych 
motywów. I niestety nie mam tutaj na myśli poetyckich BAŚŃI a jedynie zwykłe dziecięce BAJKI. Fakt, że 
Cameron w pewnym momencie zwyczajnie upraszcza film do postaci walki oczywistego dobra z 
oczywistym złem nie pozwala mi pozbyć się wrażenia, że potencjał filmu został przeraźliwie zmarnowany. 
 
ALE... Na Avatara trzeba także spojrzeć nieco inaczej. Niż jak na tylko film, należy spojrzeć na niego jako 
na widowisko audiowizualne. A z tej strony wypada... fenomenalnie. Trójwymiarowość produkcji 
rzeczywiście jest tutaj środkiem do przekazania odbiorcom Wizji reżysera a nie pomysłem samym w sobie. 
Nie narzuca się odbiorcy. Zamiast tego pozwala mu natomiast zagubić się w cudownym świecie filmu, jego 
barwach, jego niewyobrażalnej skali. Reżyser zręcznie operuje techniką 3D tworząc intrygujące sceny (gdzie 
patrząc na coś niesamowicie wysokiego DOSŁOWNIE powoli podnosimy wzrok do góry z głupawym wyrazem 
na twarzy czy rozglądamy się na boki podziwiając krajobraz). Świat stworzony przez reżysera jest 
magiczny, kolorowy i po prostu wzruszający. Zaprasza do siebie widza i sprawia, że ten pragnie odrzucić 
smutny, komercjalny, zurbanizowany ziemski świat i zostać jednym z Na'vi. 
 
Podsumowując... Na Avatara należy pójść oczekując od niego cudownego, pięknego widowiska. 
Magicznego świata stworzonego z prostych, niemal naiwnych wręcz marzeń ubranych w kolorowe 
kostiumy. Jeśli zamiast prób odnalezienia w nim głębokiego, ukrytego przekazu pozwolimy się sobie 
zwyczajnie zatracić w obrazie... Na pewno będzie to niesamowite przeżycie warte powtórzenia. Pamiętajmy 
bowiem, że tego filmu na DVD nie obejrzymy (nie w ten sposób!). 
 
TurekPolski... 7/10