Film rewelacyjny. Przepiękny obraz, niesamowita muzyka, głębia przekazu i tematyki, do tego wszystko zręcznie zrealizowane w 3D. Właśnie wróciłem z seansu, ten film to CUDO!
Chciałbym jednak pozdrowić dzieci mojej kozy z ostatniego rzędu (seans 13.01.2009 godzina 21:30 Silver Screen Targówek) które swoimi kretyńskimi rechotami i darciem szpetnych ryjów skutecznie przeszkadzały mi w odbiorze. Głównie dla tych pozdrowień założyłem ten temat.
Zapraszam do ponarzekania na podobne sytuacje.
Dobrze, że miałeś dzieci. Ja miałem kilku karków ze swoimi blacharami i lipa. Bo rżeli, komentowali, klnęli i ogólnie ludzie głowami kręcili ale nikt nie mógł im zwrócić uwagi bo wiadomo... kark to kark
Źle mnie zrozumiałeś, to właśnie były karki. Napisałem "dzieci mojej kozy" a nie "dzieci" :) Może byliśmy na tym samym seansie?
ja z 6 seansow mialem dwa neiudane, reszta 100% cisza jak makiem zasiał zero jedzenia
na jednym z seansow przyszla klasa z gimazjum zdaje sie, debile jakich malo i adhdowcy, jakis tam podczas uczuciowych scen łeeeeeeeeeeeeee krzyczał jakby avatara udawał, a ja na całe kino
Pojebało cię Debilu!
aha... tak się zastanawiałem czy to do mnie było... teraz już wiem! Po tobie gościu!
Byłem z kolegą Mikzem na tym seansie.
Odczucia podobne. Pozdrowienia dla dzieci jego kozy. Niedługo wybieram się na kolejny seans. Tym razem dam w ryj jak się ktoś odezwie.
Na salach kinowych powinien być bramkarz, za dużo hałasujesz i czapa ;)
Ja na razie na avatarze miałem panienkę obok, która obgryzała kubek po coli (nie liczę skrobania dna pudełka po popcornie w celu odnalezienia ostatniego popkorna ;), ale z tym co się czasem dziej to było zupełnie do przeżycia.