Drogi kinomaniaku 4 pytania:
1. Czy kupiłeś popcorn przed seansem?
2. Czy miałeś czas go skonsumować?
3. Czy kupiłeś colę przed seansem?
4. Czy miałeś czas wypić choć kroplę?
Dziękuję za udział.
1. Nie lubie popcornu z kin :P Mialem laysy :P
2. Zaczalem...
3. Mialem
4. Nie ^^
1. Kupiłem nachos ale zjadłem przed seansem.
2. Jak wyżej, zjadłem przed seansem ponieważ uważam, że kino to nie miejsce do spożywania posiłków tylko do oglądania filmów.
3. Tak kupiłem
4. Raz nie odrywając oczy od ekranu po omacku wyszukałem cole pod siedzeniem (w IMAXie nie ma miejsca na kubki) i się napiłem :D
Nie jem popcornu w kinie i nie pije coli. kino to nie restauracja ani bar. Więc 4XNIE
Ja odpowiem we własnej sondzie.
1. Tak
2. Może z ćwierć kartonika
3. Tak
4. Nie
Krótko mówiąc: Gały na ekranie.
1. Dopiero na drugim moim seansie Avatara.
2. Tak zjadłem go w całości już na końcu reklam :P
3. Tak.
4. Tak z połowa coli została.
Pozdrawiam.
A ja się przyznam
1. Ja kupuje kanapki w macu
2. Nie wszystkie
3. Tak
4. Nie cała
1. Tak, duży (i tak myślałem, że będzie za mały)
2. Zjadlem 1/3 a o reszcie zapomniałem, bo pandora mnie wciągnęła do siebie ;D
3. Nie, cola to szajs moim zdaniem :D heh
4. Jak nie kupiłem to i nie piłem ;D
Byłem na 3 seansach, jednak odpowiedzi zawsze takie same:
1.nie
3.nie
Reszta wiadoma :)
1 Tak
2 Nie (polowe zjadłem zanim zaczął się film potem odstawiłem i wsiąkłem)
3 Nie
4 nie ;x.
Odpowiem inaczej. Rzygać mi się chce kiedy chodzę do popcornowych multipleksow i w trakcie seansu jestem otoczony szeleszczeniem, siorbaniem, smrodem popcornu; jestem wściekły kiedy w trakcie projekcji słyszę jakieś głupie gadki szmatki albo kiedy oślepia mnie jakiś debil wyświetlaczem swojej komórki. Niestety muszę czasami pocierpieć bo:
po pierwsze primo: są czasami filmy, ktorych nie mogę się doczekać i których odbiór w kinie jest lepszy, np. Władca Pierścieni
po drugie secundo: mam dzieci, które zabieram na jakieś Epoki czy innych Potterów.
Tak więc cierpię czasami katusze.
A na Avatarze? Co za odmiana!!!!! Cisza jak makiem zasiał a ci, ktorzy przyszli do kina się nażreć popcornu, zostawiali pełne kubełka tego syfu na sali albo wyrzucali do smieci po seansie:))))
Zgadzam się z przedmówcą. :) Podczas seansu powinna być cisza. I podczas
projekcji AVATAR'a tak właśnie było... choć widziałem, że ludzie na salę
wchodzili z ogromnymi puszkami Coli i pełnymi paczkami popcornu, chipsów i
innych podobnych rzeczy. Ale w czasie filmu nikt nie chrupał... :D
Nie, nie, nie i nie. :)
A mi podczas seansu ze 3 razy jakiś wstrętny( wiercipięta ) chodził do toalety, aż miałem ochotę udusić ja ( bo to była kobieta) swoim szalikiem :D ( chyba wypiła całą colę przed seansem bo się zaczął z 15 minutowym opóźnieniem, chyba okulary czyścili :D