W najbliższym czasie planuję wybrać się na ten film i osobiście chciałabym pójść na wersję 3D, ale.. Słyszałam, że po połowie tak długiego filmu już bolą oczy i głowa. Zastanawiam się jaka wersja robi większe wrażenie i czy warto w ogóle inwestować w bilet na 3D jeśli jest to zwykłe kino a nie imax?
Proszę o jakąś radę ;)
Ja byłem w kinie Helios w sobotę na 3D oczy nie bolały, a film oglądało się świetnie, nie ma co się nastawiać na jakieś iskry wyskakujące z ekranu, ale przy jakichkolwiek scenach widać że każdy obiekt jest w innej odległości, i ogólnie da się dostrzec tą głębię, więc gorąco polecam wersje 3D robi niesamowite wrażenie ;)
A jak z napisami? Nie ma problemu z odczytywaniem?
Na niektórych filmach 3D jest ten problem, być może dlatego, że są niedopracowane.
Wątpię, żeby Avatar był niedopracowany, ale wolę zapytać :)
poczytaj se http://film-fx.blogspot.com/2009/12/dlaczego-czowiek-ma-pare-oczu-gdy.html
Napisy również są w 3D więc nie ma problemu z ich odczytaniem. Można powiedzieć, że "wystają" odrobinę przed film, dzięki czemu nie przeszkadzają w oglądaniu i podziwianiu efektów.
Mi np w Krakowskim IMAXIE napisy sie czasami zlewaly, ale mrugnalem raz czy dwa i juz wszystko bylo w porzadku. Ogolnie podsumowujac po seansie nie bolaly mnie ani oczy ani glowa :)