Czy podczas niszczenia tego największego drzewa czuliście złość do tych ludzi, którzy zajmują się jakąkolwiek wycinką lasów? Nie mówię tu o bohaterach z filmu tylko odnoszę się do rzeczywistości.
Jak sobie pomyślę, ile drzew jest wycinanych w ciągu roku ( nie pamiętam już ile to hektarów ) to najchętniej pojechałbym gdzieś do Brazyli i zaczął walczyć z tymi nędznikami. Protesty na nic by się zdały i różne akcje greenpeacu. Tu potrzeba WOJNY tak jak w filmie.
Ale, ale...życie to nie film i gdyby doszło do takiej bijatyki poniósł bym porażkę.
Ile ludzi zgodzi się walczyć z tym zjawiskiem. Coraz mniej dbamy o naszą planetę, myślimy tylko o sobie, stajemy się egoistami. Cały czas ta pogoń za pieniędzmi, kariera. Tylko to się liczy.
W końcu nadejdzie taki czas, że w końcu zniszczymy naszą Ziemię i będziemy musieli znaleźć sobie inne miejsce w kosmosie. Oczywiście MY egoiści zasiedlimy nową Ziemię niszcząc ją po raz drugi.