nie napalam sie nawet na ten film napaliłem sie na 2012 i dupa na transformers 2 i dupa na max payna i dupa i na dragonball ewolucja i tez dupa dlatego tez niepodniecam sie nawet może bedzie dobry niemówie że nie ale po samej tematyce i fabule stwierdzam ze efekty bedą swietne a fabuła do kitu możecie teraz mnie obrażac bluzgać bo pewnie tak będzie ale powiedzialem co myśle a wy jakie macie zdanie?? pozdrawiam
Nic dziwnego że sie zawiodłes na tych filmach bo wiadomo było już przed ich premierą że nie beda niczym wyjątkowym. Transformers 2 i 2012 to filmy które były robione tylko w kierunku efektów specjalnych a nie wciagającej fabuły i to było wiadomo już przed premiera, wiec nie wiem czym sie tak strasznie zawiodłeś. Ważne że można je obejrzeć z przyjemnoscią bez zbytniego przemęczania głowy. O Max`ie Paynie i dragon ball nie bede sie wypowiadał bo to filmy-dno. Ale Avatar to co innego, to wizja życia jednego z najwiekszych reżyserów w historii, film już teraz określany przełomem na miare pierwszych filmów kolorowych, prawdziwy film XXI wieku :) Wielu obawia się o fabułę filmu, czy nie bedzie płytka, niespójna i nieciekawa, ale ja jestem pewien że film bedzie potrafił wciągnąć każdego tak, że bedzie wychodził z kina z rozdziawioną gębą i myślą kiedy znów sie bedzie miało wolną chwile by znów zawitać do kina na boskiego Avatara :D
"Transformers 2 i 2012 to filmy które były robione tylko w kierunku efektów specjalnych"
2012 było robione w kierunku zarobienia kasy bo połowa filmu przegadana a efekty nie takie znowu wspaniałe, transformers było robione w kierunku efektów i zarobienia kasy i dzięki temu jest lepsze od 2012
co do fabuły Avatara to się nie martwię bo w Camerona wierzę:)
Ja się obawiam przede wszystkim tego, że każdy bardziej łebski człowiek z jakimś tam talenciątkiem do pisania fantastyki i obdarzony wyobraźnią byłby w stanie napisać taką historię. Pominę złożoność i takie tam samego świata przedstawionego, bo to rzeczywiście samo w sobie jest majstersztykiem, ale sama fabuła może rzeczywiście być niedopracowana: jest gość, wysyłają go do wspaniałych Na'vi, tam się oczywiście zakochuje, zmienia swoje przekonania i staje po stronie ukochanej, a potem zapewne wygrywa w epickiej bitwie i czarny charakter - w tym wypadku zbiorowy - znika z raju. Do tego wątek przełamywania lodów między 'nowym' i tubylcami no i pochwała odwagi, siły, charakteru itede głównego bohatera, gdzieś tam zakamuflowany morał o nieniszczeniu środowiska... słyszeliśmy to już, tyle że niekoniecznie skumulowane w takim - a właściwie TAKIM - wydaniu.
Ale nie oszukujmy się, niedociągnięcia fabularne z nawiązką zrekompensuje oprawa audiowizualna. Jeśli natomiast Cameron pod względem historii nie zawiedzie, tym filmem 'jarać się' będą jeszcze moje wnuki (choć patrząc na tempo postępu kulturowego w XXI w., można by przypuszczać, że już dzisiejsze oseski nie będą jako nastolatki wiedziały, CZYM był Avatar. To smutne.).
Tamte produkcje od początku były uważane za shity, ale tu masz
1.Camerona
2.Świetną obsadę
3.Scenariusz który był opracowywany kilkanaście lat
4.rewolucyjne technologie i niesamowite doznania w 3D
I wiele innych. Już pierwszy punkt dowodzi temu że film to nie tylko efekty. To będzie wielkie wydarzenie w świecie kinematografii -Wielki powrót Camerona i wprowadzenie wielu nowości do świata filmu. Na przykład -emotion Capture, nowa technika 3D czy inne.
a nie jest tak? ;)
Pierwszy skrypt został stworzony za czasów titanica, i tak był ulepszany aż do teraz...
Nie, nie jest tak i sam Cameron powtarza to w materiałach. Napisał scriptment naście lat temu, nie dało się go zrealizować, odłożył go do szuflady i o nim "praktycznie zapomniał". Przypomniał sobie jakieś cztery lata temu i tak powstał Chocapic:)
Aby się przekonać, że "Avatar" to zupełnie inny poziom niż wymienione przez
Ciebie filmy, to poczytaj sobie ten artykuł.
http://www.bialystokonline.pl/artykul.php?ida=45088
I pozwolę sobie zacytować Jim'a. Szczególnie to ostatnie zdanie...
"Teraz wszyscy koncentrują się wyłącznie na przełomie technologicznym,
którego dokonaliśmy. Ale 'Avatar' to uniwersalna, poruszająca opowieść o
duchowej podróży. Nie brakuje w niej grozy. Chcę przepuścić widza przez
emocjonalną wyżymaczkę. Momenty radosne, chwile szczęścia, które spotykają
bohaterów i publiczność, będą miały swoją cenę. Interesował mnie kontrast
pomiędzy autentycznym pięknem przedstawionego świata i mrokiem,
intensywnością przeżywanego dramatu. Uważam, że udało nam się zachować
równowagę. W kinie popularnym to rzadkość. I z tego jestem dumny. (...)
Ten film jest sumą moich życiowych dokonań." (James Cameron)
Porównywanie 'Avatara' do 'Transformers', '2012', czy - o zgrozo oO - 'Dragonball' i innych 'arcydzieł' kinematografii zaczyna mnie LEKKO denerwować. Tam NIE BYŁO się czym podniecać. Natomiast w przypadku 'Avatara'... a zresztą - panowie wszystko wyżej napisali.
Słuszna postawa. Ale skoro po samych trailerach szukałam żuchwy pod fotelem, to chyba o czymś świadczy?...
"Ten film jest sumą moich życiowych dokonań." (James Cameron) "
Ludzie.......jak czytam wasze wypowiedzi to mam wrażenie, że już pokochaliście coś czego jeszcze nie udało się zobaczyć...
A co wy myślicie......że powie iż jest autorem szmiry????? Wiadomo, że musi rozkręcić kampanię reklamową.........
Niestety.......... filmy Camerona są świetne,ale ulotne.
Dajmy na to Titanic......jeszcze 12 lat temu wszyscy zachwycali się nim identycznie jak zbliżającą się premierą Avatara..........
a teraz....wystarczy zobaczyć jakie zdanie wyrażają o nim widzowie..
Nie ma co demonizować . Kampania , kampaniż ale Cameron udowodnił , że wie jak robić KINO .I dlatego kredyt zaufania , nie jest w tym przypadku niczym nadzwyczajnym .
Titanic ...no co Ty , to nadal świetny film , a większosc wyśmiewa sie własnie z jego wątku romansowego , który jest poprostu jedną z powierzchniowych warstw tego filmu . Po to , by można była na niego zabrać pannę na randkę ;)
Pozatym ...jacy widzowie ...wszyscy ?
'filmy Camerona są świetne,ale ulotne.' To Twoja opinia. Dla mnie chociażby 'Terminator' nigdy nie będzie filmem 'ulotnym'. Zawsze oglądam go z tą samą przyjemnością i uważam za arcydzieło gatunku. Cameron to świetny reżyser i nie ma powodów, żeby jakoś szczególnie wątpić w powodzenie 'Avatara'. A my? Może i przez niektórych tutaj (w tym mnie, to na pewno) przemawia ekscytacja, emocje związane ze zbliżającą się wielkimi krokami premierą, ale jako fanka filmów Camerona - po prostu, nie mogę inaczej! ;)