Nie chce mi się wdawać w zbędną dyskusję z ludźmi , którzy cały czas są zawsze na nie , ciągle coś nie pasuje itp...
Czy zawsze filmy SF muszą stanowić intelektualna rozrywkę? Myślę , że nie. Nie oczekuję aby każdy film mnie łechtał po mózgu, wystarczy wspaniała uczta dla oczów.
Nie każdy film ma być jak THX 1138 czy Blade Runner. Chociaż opozycjoniści pewno stwierdzą , że w tym przypadku fabuła jest do kitu bo zbyt zakręcona lub po prostu nie rozumieją tego filmu.
Chyba Ci wszyscy anty znawcy SF , nie pamiętają takich filmów jak CYBORG, PREDATOR, ROBOCOP - zresztą tych filmów była cała masa , czy one były potęga rozwiniętej głębokiej fabuły? Nie, a jednak stanowią klasykę kina SF. Może wyjątkiem dla mnie jest seria Terminator , Alien - gdzie mamy połączenie wszystkiego co dobre w SF.
Z drugiej strony czy Avatar jest pozbawiony fabuły?jak to ktoś stwierdził a raczej zapytał"co zostanie z Avatara jak odejmie się mu grafikę"
Wręcz przeciwnie.
Dla mnie morał płynący z tego filmu, że czego się dotkna ludzie to psuja , niszczą i zatruwają - jest wystarczający.
Zapędy imperialne człowieka w wszechświecie sa znane w SF od bardzo dawna. Nic nowego.....Ale....podane w nowy niesamowity sposób, wykorzystując współczesne nowości Kinematografii po prostu powalają.
Fosforyzujący świat nocą Pandory jest chyba największą uczta dla widza.
Dla mnie 8/10