graficy komputerowi mieli pewnie wiecej pracy niz sam Cameron. po nakreceniu zdjec Cameron wzial pewnie ten ok. polgodzinny material i dal grafikom mowiac: "a teraz dowalcie efekty specjalne" i tak powstalo 2,5 godziny filmu"Awatar". co tu sie czarowac? film jest banalny. 10 dalem ale tylko z powodu efektow specjalnych gdyz nic innego w tym filmie nie jest godne wyroznienia.
genialne - a graficy doskonale wiedzieli co Cameron chciał uzyskać a on w tym czasie leżał na plaży - nawet nie wiesz na czym ta robota polega
taaa... to na pewno siedzial z tymi grafikami i mowil im co maja robic LOL -nawet nie wiesz na czym ta robota polega
ale zeby Ci ulzyc rozszerze : dal grafikom mowiac: "a teraz dowalcie efekty specjalne o jakich wam wczesniej wspominalem a ja bede wpadal co jakis czas i mowil czy tak moze byc czy nie"
Obejrzyj sobie lepiej materiały o tym, jak ten film powstawał. Robota grafików polegała na możliwie jak najwierniejszym przeniesiem\niu gry aktorów na wirtualne postacie. W tej sytuacji oni nie dostali pół godziny materiału, tylko znacznie więcej.
Fakt, cała reszta świata Pandory musiała zostac wykreowana na podstawie jakichś szkiców i pytań "czy tak będzie OK", ale samej akcji i aktorów to w tym filmie nie dotyczy. Na tym między innymi polega jego rewolucyjność. W najbliższym czasie cała masa charakteryzatorów straci robotę, bo łatwiej jest dziś przerobić aktora za pomocą komputerów, niż naklejać mu pięć warstw tapety na twarz.
więc ja ulżę Tobie - nikt nie zostawia swojej wizji w rękach ludzi którzy dla niego pracują - sam nad tym czuwa i na pewno nie wpada od czasu do czasu - wiem coś o tym, bo korzystam z usług grafików i ich zadaniem nie jest mnie zadziwić gotowym produktem tylko razem współtworzymy, omawiamy szczegółowo każdy aspekt i szukamy rozwiązań
W sumie to zgadzam się z założycielem tematu. Film bardzo mi się podobał tylko ze względu na efekty, które są no po prostu świetne! Fabuła jest przewidywalna i trochę nudna. Jest to film pt. "Ludzie znaleźli coś nowego i muszą to zniszczyć by zdobyć stamtąd coś przez co się wzbogacą".
Oczywiście mam nadzieję, że nie zostanę "zjechana" przez ponad połowę użytkowników, dla których (być może) ten film jest arcydziełem. Wyrażam tylko swoją opinię :) Ogólnie to warto obejrzeć chociażby dla efektów.
Pozdrawiam serdecznie :)
Na pierwszym poziomie to tak jest, ale jak się filmowi bliżej przyjrzeć, to ma on ich znacznie więcej.
autor tematu, chyba nie do końca wie co to jest reżyser.
przed zdjęciami, na Hawajach - b. długo przygotowywał aktorów np. uczyli się poruszać - i był to proces pod okiem Camerona. Potem zdjęcia - 10 miechów, reżyser musiał tam być non-stop. W końcu posprodukcja i zdjęcia dodatkowe - reżyser musiał zadecydować w bardzo wielu kwestiach, to na nim leżała odpowiedzialność za całokształt.
cenicie ten fil tylko za efekty? to następnym razem wybierzcie się na bajkę - może coś z niej zrozumiecie.
a za co jeszcze mozna cenic ten film jesli nie za efekty?
muzyka- nie pamietam jaka byla wiec pewnie nie szczegolna
aktorstwo- dosc dretwe i malo naturalne
fabula- tak banalna ze az mdlilo, dobrze ze ja efekty przykryly
koncowe przeslanie- cos w stylu"szanuj inne kultury i matke nature" - to jest tak smieszne ze powstrzymam sie w tym miejscu od komentowania
"koncowe przeslanie- cos w stylu"szanuj inne kultury i matke nature" - to jest tak smieszne ze powstrzymam sie w tym miejscu od komentowania"
Tak, National Geographic też jest śmieszny.
żal mi cie.
muzyka - to ty chyba głuchy jesteś
aktorstwo - to wymagało znacznie więcej pracy aktorów, niż w przypadku klasycznej produkcji - nie znasz się? to się ucisz w tym temacie
fabuła- fakt, nie wiadomo co to to nie jest, ale czasem nawet "banalna", może być przyjemna
przesłanie - żal mi cię
to masz pecha bo mnie siebie nie jest zal.
a czegoz to specjalnego wymagalo tu aktorstwo? zapozowac ladnie na niebieskim tle?:P
a rozwin to koncowe "zal mi cię" (juz pomijajac fakt ze powinno byc' ciebie" a nie "cię":D bo wyglada to tak jakbys usilnie chciala cos napisac ale nie mogac wymyslec niczego sensownego napisalas wlasnie to.
"a czegoz to specjalnego wymagalo tu aktorstwo? zapozowac ladnie na niebieskim tle?:P "
Na ignoranta wychodzisz. Pooglądaj trochę jak wyglądała produkcja tego filmu i dopiero się wypowiadaj.
ahhh no tak... przepraszam bardzo! nie pozowac na niebieskim tle tylko sobie poskakac w kostumie z czujnikami na macie. zaprawde przyznaje ze tylko wybitni aktorzy tak potrafia a sztuka aktorska w tych momentach musi stac na najwyzszym swiatowym poziomie ;]
Nie, oni tam badania prowadzą nad akceleratorem cząstek – Wielkim Zderzaczem Hadronów.
juz to obejrzalem przed ostatnim postem i nie wiem gdzie tam widzisz potwierdzenie tego ze aktorzy musieli sie wysilic bardziej niz zwykle. poza skakaniem po matach i wymachwianiem plastkikowymi palkami strzelaja tylko gdzie niegdzie jakies miny ktore potrafi zrobic kazdy poczatkujacy aktor...ktos kto chce byc aktorem udawanie smutku czy zlosci to podstawa
Reżyser odpowiada za pracę z aktorami na planie i ogólny kształt filmu, więc nie trafiłeś z argumentem. Zresztą obejrzy to - ale ostrzegam, zawiera S P O I L E R.
http://www.youtube.com/watch?v=P2_vB7zx_SQ
;)
Nie wiem jaką gre aktorską uważasz za dobrąi kiedy jest trudno zagrać a kiedy nie ...jestes specjalistą?? Tak naprawdę teraz dobrze grają tylko jednostki, i to jak trafi im sięjakiś film tzn ktoś pojawia sie w jakiejs roli, super ją zagra i na tym koniec, potem trzeba czekac az znow trafi na cos konkretnego, to wtedy mozna chwalic za rolę takijm przykładem była rola Jokera(Dark Knight) czy Hansa Landy(Inglorious Basterds), taka rola ktora zapada w pamięc czasem bardziej niz sam film, mi po obejrzeniu Avatara w pamiec zapadla rola Neytiri,zreszta w sposob jaki zostala odegrana jest pokazany po czesci w filmiku przeslanym w poprzednim poscie. Wszyscy pieprza o grach aktorskich na forach roznych filmow az sie rzygac chce bo wiekszosc o aktorstwie gówno wie ale gadaja jak zawodowcy w tej dziedzinie, bo tak naprawde sami aktorzy do konca nie znaja sie na aktorstwie bo prawda jest taka ze jeszcze nie widzialem na tyle dobrego aktora ktory moglby zagrac wszystko i to na wysokim poziomie(no chyba ze J.Depp). Dąze do tego ze np. R.Deniro, niby swietny aktor a jakos nieprzypominam sobie zeby w ostatnich swoich filmach jakos swietnie gral, a dobry aktor powinien umiec zagrac wszystko a z tego co wiem to M.Freeman nigdy nie zagra tego co moglby zagrac J.Carey a Carey tego co Freeman bo bylo by to beznadziejne,wspomnialem o J.Deppie bo jak na moj gust jedynie on jak na ten czas dobrze ukazuje sie w rolach tych bardziej powaznych, komediowych czy tez wymyslnych,psychologicznych jak Edward Nożycoręki,Charli i Fabryka czekolady,czy Golibroda itp.A wracając do Avatara ,gdybym byl aktorem to ciężej byloby mi zagrac na niebieskim tle ,ubranym w kostium z kamerką przd nosem i innymi wymyslnymi gadzetami, gdy dookola nic nie ma niz w jakims pomiesczeniu,odgrywając jakis glupi dialog(a tego mamy pełno w kazdym filmie). Takie jest moje zdanie.