Podzielam twój pogląd iż fabuła jest banalna. Podobała mi się wizja przyszłości w tym filmie, jakby to rzec - jest rozwinięciem obecnej wiedzy i zgodna z potencjalnymi kierunkami jej rozwoju, w miarę zgodna z prawami fizyki, co lubię w filmach science-fiction.
Przełom to może i będzie - techniczny. Chwilami gubiłem się co tu zrobił komputer a co zostało nakręcone kamerą. Pod tym względem majstersztyk i choćby dlatego warto go zobaczyć, ale koniecznie w 3D. Filma wzbudził we mnie jedną refleksję - ile lat dzieli nas od filmów bez aktorów, gdzie postacie będą generowane komputerowo. Czy ludzie w ogóle będa chcieli ogladac takie filmy? Czy da się zatąpić aktora?

W filmie tym grają aktorzy i nie jest on zwiastunem generowania wirtualnych aktorów i obywania się bez nich. A wręcz dokładnie odwrotnie, dzięki avatarowi wiadomo, że bez aktora nie da się obejść.

a to oznacza, ze gra aktorska staje sie znacznie trudniejsza, bo ak´torzy musza oddac prawde postaci wraz z jej uczuciami i emocjami praktycznie bez zadnej dekoracji- w studio o pustych scianach...

No to prawda, czesto nawet bez partnera - prawie jak dubbing:D
Zobaczymy w jakim kierunku dalej pojdzie kino a poki co nie spodziewalbym sie rewolucji:)

film cieszy oko tyle powiem widoki wspaniale piękny świat pandory, ale spodziewałam się czegoś więcej, i tylko czekałam czekałam i czekałam, a
film się skończył...8/10 za wyobraznie

lepiej by nie nastapila.. Cenie dobre aktorstwo.. A nie latanie w czujnikach ruchu i dorabianie wiekszosci
komputerowo ;] Wizualizacja odrywa nas od tego co pokazuje aktor..