Przed seansem zrobiłem sobie powtórkę (Iron Man, Thor, Zimowy Żołnierz i The Avengers), przede wszystkim patrząc na ostatniego Kapitana Amerykę(bo to wg. najlepszy film jesli chodzi o stajnie Marvela) zastanawiałem się czy pójdą za ciosem.
Moim zdaniem Bay moze tu dużo podpatrzeć przed kolejna częścią Transformersow. Zaczynajac od tych mniejszych rzeczy, czyli zabawne momenty w filmie, żarty i ich poziom - w transformersach mnie irytowały, były dziecinne i czerstwe tutaj może to słabość do Roberta Downey Jr., ale dla mnie to rowniez zabawny w dobrym tego słowa znaczeniu i nie ma tu nic na siłe.
Kolejna rzecz : fabuła - i tutaj i w transformersach fabuła to pretekst do rozwałki, ale moim zdaniem Avengersi to jednak poziom wyżej nie jest to wyłącznie odmóżdżacz do podziwiania efektów specjalnych w 3D, a jesli chodzi o efekty - Bay dla mnie to taki Rico z pingwinów z Madagaskaru, uwielbia niszczyć dla zwykłej przyjemności, efekty specjalne w tym filmie to może nie "sztuka" ale nie jest to demolka dla zwykłego "wow" jak to można zobaczyć choćby w Man of Steel.
Minusem lekkim dla mnie jest końcowa walka, trochę zbyt chaotyczna, jakby twórcy pożyczli od TVP słynny zegar i odliczali wyliczony dla każdego czas, jednak więcej bohaterów w tym filmie byłby niezłym misz-maszem.
Na plus Elizabeth Olsen - z początku irytująca, ale rozkręca się, pozwala zżyć się nią, kibicować jej - ogólnie blizniaki dają radę, głownie Wanda jej moce sprawiły u mnie niedosyt w końcówce co odbije sobie jeszcze raz na Nocy Avengers.
Myśle, że dla miłośnika takiego kina jest to pozycja obowiązkowa, drugi taki spektakl dopiero w Boże Narodzenie.
Spoko. Ja nie, bo film sprzedaje się w USA gorzej niż jedynka - zdecydowanie. Chiny ten wynik nadrobią no i podobno na świecie 2 część też sprzedaje się lepiej. No to moze 1,6 mld będzie, ale na pewno nie 2 mld.
Żeby były 2 mld to chyba w Chinach by musiał zarobić z 600-700 mln $, a kazdy wie, że to nierealne.
Wynik The Avengers 1.5 mld jest w zasięgu Czasu Ultrona a może i trochę przebić, zdziwię się jeśli będą mieć gorszy wynik niż pierwsza część i 7 część Szybkich i Wściekłych.
Obstawiam, że albo Avengers Czas Ultrona albo ostatecznie wyczekiwane Star Wars dobiją do 2 mld, choć nie wiem kto jest w stanie przebić wynik Avatara.
Wątpię, Avatar to była wizualna rewolucja i też nie wróże Ultronowi miejsca na boxofficowym podium.
Sequel - wątpię, chyba Avatar wprowadził tą rewolucję i modę na 3D, ale dziś jest to standard.
Ja jednak nie skreślałbym Star Wars - to jest jednak największa premiera tego roku i powrót kultowego filmu, jeśli 1 część nie zrobi tego "zamieszania" to już kolejne nie będą w stanie.
Nie zgodzę się. SW to zdecydowanie nie największa premiera roku i wcale nie tak wyczekiwana, po mocno średniej nowej trylogii. Wielu ludzi będzie podchodzić z wątpliwościami.
Kult SW na świecie na pewno jest ogromny, poza tym myślę, że twórcy filmu liczą na pomoc EA DICE i ich Battlefront, który może podkręcić hype przed premierą filmu.
Nieważne. Ale 1,5 mld $ ma pewne. Za 2 lata osiągniecie takiego wyniku dla takiej produkcji nie będzie problemem.
No takie wynik już prędzej. Ja myslę, ze nawet jak nie osiągnie wyniku 1 części, to chociaż przebije 2 mld.
Nie ma opcji.
Avatar sprzedał się przez rewolucyjną technologię bez której byłby niczym. Żeby sequel sprzedał się podobnie to musiałby stanowić rewolucję na podobnym poziomie czyli jeszcze z 5-10 lat musiałby być przekładany.
Kto pamięta o Avatarze teraz?
Cameron zaprzepaścił okazje i będzie teraz przekładał premierę aż dojdzie do 2020 roku.
Avatar to pierwsza superprodukcja w 3D i na tym polega jej wyjątkowość. Teraz, gdy filmów w tej technologii jest już całe mnóstwo, nikt tęskni za marną historią o niebieskich kotach trykających się warkoczami. Avatar na razie jeden kasowy film, który nie ma żadnej treściwej mitologii zbudowanej wokół filmów. Gwiezdne Wojny to instytucja, która zachwyca kolejne pokolenie. Czy choć jedno zdanie z Avatara zapadło Wam w pamięć? Fabuła jest tak płaska jak blat kuchenny i jedyną nadzieją na uniknięcie ostatecznej kompromitacji jest odstąpienie Camerona od zamiaru kręcenia kolejnych części.
Co do Avatara - trudne zadanie przed Cameronem bo 3D już się przejadło ludziom można to było zobaczyć choćby przed Nocą Avengers, gdzie dużo ludzi narzekało, iż jest to w 3D, będzie musiał wycisnąć więcej z potencjału Pandory niż tylko efekty specjalne.
Co do SW myślę, że premiera Battlefront pokaże jaki jest hype na nadchodzący film w grudniu.
Jak się sprzedaje w USA, to się okaże w ten weekend. Prognozuje mały spadek frekwencji. W poprzedni weekend masę ludzi zatrzymała w domach walka stulecia.
Strata wynika właśnie z walki...
Dlatego film powinien mieć wyjątkowo niski spadek frekwencji między pierwszym a drugim weekendem i nadrobić stratę.
Współczuje ci, szkoda czekam na twoją recenzję tu na forum i wczoraj widziałem i generalnie wrażenia choć subiektywne u mnie to pozytywne :)
Jeśli chodzi Ci o końcową walkę to się zgadzam.
Widziałem film 2 raz tym razem na Nocy Avengersów i bije po oczach nierównomierne ukazanie bohaterów (niewidoczny Hulk, który w 1 części był jednym z głównych rozgrywających czy Vision).
Tym bardziej jestem ciekaw Civil War gdzie bohaterów ma być jeszcze więcej.