Whedon sprytnie maskuje wszelkie mankamenty i dziury w uniwersum maksymalnym stężeniem akcji. Dokłada swoją porcję klocków do MCU, szkoda,że nie stara się przynajmniej w jakimś stopniu wyjaśnić nieścisłości, które powstały w drugiej fazie (Hej! To ja, Tony Stark, wcale nie zrezygnowałem z bycia Ironem, tak tylko się zgrywałem!).
Momentami miałem wrażenie,że dostałem wierną kopię pierwszej części: armia złych pod wodzą większego złego, rozpad drużyny, pojednanie drużyny, poświecenie się kogoś, próby rozwalenia machiny wielkiego złego etc. Ale to wszystko zadziałało i to dużo lepiej niż w pierwszej części. Jeśli chodzi o rozwinięcie wątków i postaci oraz dodanie kolejnych - film jest świetny. Z drugiej strony po raz n otwiera kolejne furtki do kolejnych kontynuacji i kolejnych wątków, co zmierza ku nieuniknionej III fazie (oby ostatniej).
Minusy:
- powtórka fabularna - kolejny raz plan wielkiego złego, cel: zniszczenie świata i rozbicie Avengersów, zrobię to za pomocą: skłócenia ich, posłużę się: armią klonów i paroma większymi bossami, a na końcu uruchomię maszynę, która zniszczy Ziemię
- brak wyjaśnienia wątków z drugiej fazy - dlaczego nagle Stark jest znowu Ironem? Dlaczego drużyna nie łączyła się, gdy poszczególni członkowie mieli problemy, chociaż w duety np. Hulk+Iron w Iron Manie 3? Dlaczego nagle Thor przypomniał sobie,że istnieją potężne artefakty we wszechświecie, a dwa z nich przeszły mu koło nosa (Kostka i Eter), a trzeci wbity jest w czoło Visiona? Dlaczego nagle wszyscy rzucają hasło vibranium w Afryce? Jak powstały bliźniaki? Przez dotknięcie berła, wyczarowanie z kapelusza czy jak? Nikt nie pomyślał, aby stłuc klejnot w berle Lokiego? Czy tylko Stark zaopatruje cały świat w swoje rakiety, które zabijają potem czyichś bliskich?
- trochę głupot w stylu: CAP upuścił tarczę na ruchliwej jezdni, na pewno będzie tam leżała i czekała na Wdowę albo ewakuujmy cywilów, na pewno robot z dostępem do wszelkich baz danych, satelitów, kamer niczego nie zauważy
- niezbyt wyszukany villain - to co miało być rewolucją wyszło jak dziecinna kopia Skynetu. Nawet próby uczłowieczenia Ultrona (poczucie humoru) wyszły dennie, ale tak się bawi Whedon, nawet zabójcza maszyna, która dąży do zniszczenia świata i głównych bohaterów wg niego musi być jajcarzem
- furtka do kolejnych części - Avengersi rozjeżdżają się po raz kolejny: Stark znowu nie chce być Ironem, Thor wraca do domu, bo przypomniał sobie nagle o potężnych artefaktach, Hulk leci na Fidżi na wakacje, a "w domu" zostaje grupka pseudo Avengersów: CAP, War Machine, który pojawia się TYLKO I WYŁĄCZNIE z Tarczą lub wojskiem, Scarlet, która dość szybko pogodziła się ze śmiercią brata, Falcon - rozbrajający gość, który na początku woli zająć się ważniejszym poszukiwaniem Barry'ego niż bronieniem świata przed kolejną zagładą, a w finale powracający do domu, by dziarsko przywdziać skrzydła i stanąć w dumnej pozie. Schemat serialu zaczyna nużyć, oby ostatnia część przygód Avengers była definitywnym końcem MCU
- efekciarskie sceny - najlepszy przykład to obrona rdzenia, kołowrotka czy czego tam. Avengersi robili salta, latali, walili promieniami, piorunami, kulami. Brakowały,aby przybijali sobie piątki w locie, a Stark zaczął jeść burgera
- śmierć Pietra - polubiłem gościa i uważam,że talent szybkości nie został odpowiedni pokazany w żadnym dotychczasowym filmie (występ w X-Menach też był za krótki)
- przeszłość Wdowy - usilne kreowanie męczennicy i biednej dziewczyny, żenuje aniżeli wzrusza
- romans z Hulkiem - tak pół na pół, z jednej strony fajnie zobaczyć romans wśród głównych postaci i superherosów, z drugiej strony nie wiadomo skąd tak nagła eksplozja uczuć
- postać Visiona - beznadziejny design, równie dobrze CAP mógłby machać młotkiem, postać zupełnie zbędna. Źle słucha się jego bełkotu, a moce ma co najwyżej mało interesujące.
Plusy:
- fajne kontynuowanie wątków - zwłaszcza z Winter Soldier (walka z Hydrą, która dość szybko znikła całkowicie ze świata MCU), odbudowa Shield, fajne nowe wątki: zalążki Ragnaroku i Civil War
- obłędne sceny akcji, prym wiedzie Hulkbuster vs Hulk, akcje bliźniaków, zwłaszcza Pietra, wyczyny CAPa
- rozwinięcie postaci Hawkeya - bardzo fajne wprowadzenie wątku jego rodziny
- ciężar dramatyczny - rozbicie drużyny dużo lepsze niż w I części, a stawka o wiele poważniejsza (Marvel nie boi się uśmiercania postaci)
- zalążek konfliktu Civil War - chociaż z jednej strony kolejna walka powinna jeszcze bardziej scementować przyjaźń Rogersa ze Starkiem. Z drugiej natomiast Stark jest nieprzewidywalny
- humor - o dziwo nie przeszkadza tak jak w I części, widocznie się już człowieka przyzwyczaja
Reasumując:
II część przygód Mścicieli dała mi większą radochę niż poprzednia. Whedon nadal lubi proste, komiksowe i oklepane działania, ale wszystko po raz kolejny gra i buczy. MCU pozostaje niespójne, ale trzeba się już do tego przyzwyczaić. Nie widać aby ktoś brał się do łatania dziur, akcja i sensacja oraz otwieranie nowych wątków w ekspresowym tempie wszystko szczelnie zakrywa. Do czasu. Drużyna się powiększa, nie wiem czy to dobrze, ale oby szybko przyszło rozwiązanie całego uniwersum, bo z kolejnym filmami może być problem. Zaniżam do 8 i daję kredyt zaufania, wolę się po powtórce pozytywnie rozczarować i dać wyższą ocenę. Blockbuster z jajem, ale mam dziwne uczucie po zadumie, już w domu, gdy opadły kinowe emocje, że film był straszliwie efekciarski, a Whedon wszystkich oszukał i odział biedaka w szaty króla. I to takie, które widzieliśmy w zeszłym sezonie.
PS: Pocięty film? Wersja reżyserska? Niby z jakiej paki?
Powstały z laski Lokiego.
Iron Man zajmowal się Mandarynem,Hulk się schował,Hawkeye był w swoim domu,Cap i Wdowa zajmowali się Tarczą,a Thor był z Jane.
Poza tym że nie zgodzę się że przeszłość Black Widow jest minusem to bardzo dobra recka muszę ci przyznać
To nie jest recka tylko luźne wypociny z gimnazjalnymi porównaniami i przepełnionym hipokryzją bełkotem.
bez przesady akurat się z nią zgodzę
http://www.filmweb.pl/film/Kapitan+Ameryka%3A+Zimowy+%C5%BCo%C5%82nierz-2014-615 202/discussion/Najlepszy+w+MCU,2640179
tutaj przykład czemu. Nie bronię katedry jednak ma rację, i słusznie wypisała nie które minusy. No recka to nie jest ale opinia tak z którą w większości się zgadzam.
No i co z tego. Jedna jaskółka wiosny, nie czyni. To nie zmienia faktu, że katedra to usposobienie samych najgorszych cech użytkownika filmwebu.
Troll "idealny"
Nie zapominaj, że piszesz z gościem, który na podstawie (tylko)zwiastuna B v S zaczął wieścić upadek całego MCU ;)
"Dlaczego drużyna nie łączyła się, gdy poszczególni członkowie mieli problemy, chociaż w duety np. Hulk+Iron w Iron Manie 3?"
Bo Hulk to nie jest klasyczny super-hero, tylko niekontrolowana bestia- pierwsza część Avengers powinna wystarczająco dać ci to do zrozumienia.
Thor z kolei był zajęty "sprzątaniem" w innych światach- początek Dark World, gdzie walczyli z jakimiś przebierańcami i potworkami z kamyczków.
Poważnie nie ogarniasz podstaw, czy udajesz tylko?
Co raz słabiej. Co raz więcej dowodów na zdenerwowanie- ciągłe uciekanie się do wycieczek, na temat wieku rozmówcy, którego nawet nie znasz.
Postaraj się bardziej, oprzytomniej, uspokój! Wdech, wydech. Spokój, tylko to może cię uratować.
Wtręt o komiksach, tam gdzie nie ma on zwyczajnie sensu, pachnie nie zdrową obsesją.
Poza tym, jak to jest wypominać komuś czytanie komiksów jako czegoś złego, samemu oglądając bajki dremworksa?
Poza tym, powtarzam ostatni komiks czytałem listopada ub.r. No chyba, że lepiej ode mnie wiesz co robię.
Zrywam połączenie, bo natężenie wiochy w tej rozmowie jest zbyt duże, a czas zbyt cenny by dyskutować z... tobą.
Nie nalezę do donosicieli, czytaj kasty do której ty się zaliczasz- vide twe słynne zgłaszam.
Powtarzam po raz ostatni, gdybanie o wieku, pachnie gówniarstwem osoby używającej tych argumentów. Tak samo jak uciekanie się do wycieczek na temat domniemywania o religii, orientacji seksualnej czy wykształcenia dyskutanta.
Niech te kwiatki zostaną dla potomnych.
No, widziałeś moje wpisy w filmach, które wyskakują na głównej stronie FW. Brawo!
"Dlaczego drużyna nie łączyła się, gdy poszczególni członkowie mieli problemy..."
Ale na to pytanie dwa miesiące temu już mu szczegółowo odpowiedzieli dwaj inni użytkownicy: Peeves i luki62. Doskonale pamiętam, bo rozmowa przeciągnęła się, aż na drugą stronę i sama z tych objaśnień skorzystałam.
http://www.filmweb.pl/film/Avengers%3A+Czas+Ultrona-2015-637247/discussion/Walka +Avengers+vs+Ultron%28y%29,2614588#post_13333443
Nie wiem czasem czy to zadawanie w kółko tych samych pytań i wyrażanie w kółko tych samych opinii wszędzie gdzie się da, to nie jest sztuczne absorbowanie uwagi innych.
Bardzo ładne wyjaśnienie.
"Nie wiem czasem czy to zadawanie w kółko tych samych pytań i wyrażanie w kółko tych samych opinii wszędzie gdzie się da, to nie jest sztuczne absorbowanie uwagi innych."
Jasne, że jest. Doskonale zdaje sobie sprawę z pokrętności celowych działań katedry, ale w wolnych chwilach dobrze wyśmiać ten sposób prowadzenia dyskusji. Katedra pozuje na "znawcę i wytrawnego krytyka" co przy jego nieumiejętności ogarniania podstaw kultury popularnej jest żałosne.
Dlatego czasem warto rozebrać do rosołu mechanizmy, tej żenady, którą odstawia od paru dobrych lat.
Świeżutki przykład nieogarniania podstaw mechanizmów kultury popularnej , z dzisiaj.
"Jaka znowu mitologia? Ani Marvel, ani DC nie wypracowali swojej mitologii i na to się nie zanosi"
Katedra musi być trollem, jeśli nie jest- a pisze to tak wiarygodnie, że jestem gotów uznać, go nawet za zwyczajnego głupka- to rysuje się tragikomiczny obraz intelektualnego ubóstwa naszego znawcy.
Jasne, że to śmierdzi prowokacją, sęk w tym, że te prowokacje są tak żałosne, że wypunktowanie tego to prościzna i poniekąd katedra sam się o to prosi.
To nie jest znawstwo i wytrawna krytyka, nic nie zostało wyjaśnione. Ja powiedziałem jedno, ktoś odpowiedział drugie. Retoryczna bzdura - muszę udowadniać swoje zdanie na zasadzie odbijania piłeczki.
To nie jest zadawanie w kółko tych samych pytań, to potwierdzenia,że MCU jest dziurawe. Gdybanie nad tym, co działo się poza kadrami nie ma najmniejszego sensu - pewne rzeczy nie zostały wyjaśnione i już.
Akurat godna to jest politowania bezpodstawna obraza w zemście za to, że się czegoś nie rozumie. Ale jak już cytujesz teksty, które inni masowo kierują do ciebie to przynajmniej, jak dobrze wort zauważył, mógłbyś odmienić przez rodzaje, nieuku.
To nie jest nieuctwo, skąd mam znać twoją płeć? Ze szkoły? Ze studiów? Z analizy badawczej? Aż tak ważnego miejsca w moim życiu nie zajmujesz.
Jaka obraza? Wpadasz do tematu i zaczynasz ujadać i się pienić, określiłem to zachowanie jako żałosne. Znowu próbujesz zrobić z siebie ofiarę?
Podpowiedź inteligentnym ludziom zawsze dają czasowniki w czasie przeszłym, w moim wpisie słowo "skorzystałam", ale przecież ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem, co jest typowe właśnie dla nieuka. I najwidoczniej zajmuję ważne miejsce w twoim życiu skoro poświęcasz tyle czasu na obrażanie mnie, tylko za to, że weszłam i stwierdziłam fakt popierając dowodem, że w kółko zadajesz te same pytania.
Nie zagłębiam się w bzdury, które czytasz. Lecę po nich wzrokiem, jak po każdym bezpłciowym poście w tym temacie, który został napisany przez mój fandom.
Skoro cię obraziłem - zgłoś to, a nie rzucaj słów na wiatr. Zadaję w kółko, bo nie słyszę na nie odpowiedzi, no,ale to nie powinno cię obchodzić.
Kolejny popis nieuctwa:
1. "Nie zagłębiam się w bzdury, które czytasz."
Czytam twoje wypowiedzi, ale tu się z tobą zgodzę,
to są bzdury.
2. "Skoro cię obraziłem - zgłoś to, a nie rzucaj słów na wiatr."
Sformułowania "rzucać słowa na wiatr" można użyć gdy ktoś mówi, że coś zrobi a nie kwapi się do spełnienia swej groźby. Od stwierdzonego faktu możesz zażądać jedynie dowodu.
"Zadaję w kółko, bo nie słyszę na nie odpowiedzi"
Odpowiedzi uzyskujesz i to bardzo obszerne tylko nie możesz ich pojąć, albo nie chcesz zaakceptować.
Piszesz, sory, pomyłka.
Wiem,kiedy używa się tego stwierdzenia, ale najwidoczniej ty nie wiesz, kiedy używa się przycisku "zgłoś nadużycie". Zamiast płakać,że zostałaś zmiażdżona, a regulamin został złamany zgłosiłabyś nadużycie. prawdopodobnie nie robisz tego, bo do niczego nie doszło, a jedynie chcesz zrobić z siebie ofiarę w oczach innych. Już nie wspomnę,że ma ci pomóc twój tabun głupiutkich kolegów i płeć, którą nie wiedzieć czemu podkreślasz w każdym poście.
Nie dostałem żadnych, dyskusja nadal się toczy. Oczywiście w gronie dobrze mi znanych fanatyków komiksów, więc z góry można uznać ją za jałową i niepotrzebną.
Nie pisz już, do widzenia.
"Wiem,kiedy używa się tego stwierdzenia"
Jak pokazałeś, nie wiesz i cały przewrotny wywód po tym zdaniu mający na celu odwrócić uwagę od twojego nieuctwa, tego nie zmieni.
"Nie dostałem żadnych, dyskusja nadal się toczy."
Dostałeś mnóstwo i szkoda mi teraz biednego Peevesa, który nie dość, że marnuje na ciebie swój czas to jeszcze został "fanatykiem komiksów".
"Nie pisz już, do widzenia."
Chyba lepiej nie można podsumować swojego mentalnego dziecinnego wieku.