Byłem wczoraj. Spodziewałem się (po świetnej pierwszej części), że podobnie jak w oryginale napięcie będzie od początku rosło, żeby w trakcie końcowej bitwy eksplodować. Tymczasem niezłe sceny akcji były przeplatane jakimiś ckliwymi gadkami - wyjazd na farmę Hawkeye'a. Ultron bardzo fajny, ale jak to ktoś już napisał - niby teoretycznie wszechmocny to dostawał w czapę nawet od Capa.
Końcowa bitwa - brak jakiegoś zróżnicowania wśród przeciwników, nudne i najwyraźniej słabe robociki, padające od uderzenia Czarnej Wdowy.
Jako zwykły akcyjniak to się sprawdza, ale po Avengers to się spodziewałem, że nie spadnie poniżej poziomu jedynki. Niestety moim zdaniem spadło i to mocno.